Na plaży na Florydzie zginął 71-letni mężczyzna, który próbował uratować przed utonięciem swojego 12-letniego wnuka.
Kiedy funkcjonariusze z biura szeryfa hrabstwa Pinellas przyjechali na miejsce, zobaczyli, jak kilku plażowiczów niesie Osmana Pehlivanovicia. Chwilę wcześniej wyciągnięto go z wody. Mężczyzna stracił przytomność, gdy próbował uratować wnuka.
Sierżant i dwóch świadków przeprowadzało reanimację, dopóki nie przyjechali sanitariusze. 71-latek zmarł w szpitalu.
Inni świadkowie sprowadzili z powrotem na ląd wnuka mężczyzny. Dziecku nic się nie stało.
(łd)