Premier Netanjahu ze złota – takim widokiem przez kilkanaście godzin cieszyli się mieszkańcy Tel Awiwu. Złoty posąg izraelskiego premiera stanął na jednym z głównych placów miasta, ale ponieważ artysta nie miał zgody na jego postawienie, rzeźba została zdemontowana.
Plac Rabina to jedno z najważniejszych miejsc w Tel Awiwie. Pod osłoną nocy miejscowy rzeźbiarz Itay Zalait ustawił tam 4,5-metrową rzeźbę izraelskiego premiera, wykonaną ze złota. Nazwał ją “król Bibi”, nawiązując do pseudonimu, jakim większość Izraelczyków określa premiera. Jak mówił nie ukrywając ironii, zainspirował się tym, że dla wielu Izraelczyków premier jest idolem.
Część mieszkańców Tel Awiwu podobał się pomnik i robili sobie przy nim zdjęcia. Inni wyrażali swoje oburzenie. Rzeźbiarz Itay Zalait obserwował wszystko na placu Rabina. “Widać różnicę między dwiema grupami ludzi – jedni chcą, aby rzeźba tu została, inni chcą aby zniknęła” – mówił Zalait. Po kilku godzinach władze nakazały usunięcie pomnika, bo artysta nie miał zgody na jego postawienie. Ostatecznie, to sam rzeźbiarz zdemontował “złotego premiera”.
Sam Benjamin Netanjahu nie skomentował jak dotąd sprawy. Minister kultury w izraelskim rządzie Miri Regev skrytykowała pomysł i napisała na Facebooku, że artysta jest odrealniony od rzeczywistości a pokazanie premiera jako “złotego cielca” jest wyłącznie wyrazem nienawiści do Netanjahu.
Krytycy izraelskiego premiera zarzucają mu, że wraz z żoną Sarą wykorzystuje państwowe pieniądze do prowadzenia luksusowego trybu życia. Netanjahu wielokrotnie temu zaprzeczał.
Wojciech Cegielski/Haaretz/RTR/BBC