9.4 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Poznań: Biegli potwierdzili, że Ewa Tylman żyła, gdy wrzucono ją do wody

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W piątek poznański Sąd Okręgowy przesłuchał czworo biegłych odpowiedzialnych m.in. za analizę monitoringu i identyfikację osób widocznych na filmach oraz sekcję zwłok Ewy Tylman. 

Na piątkowej rozprawie analizowano wątek badań antropologicznych, które zostały przeprowadzone podczas eksperymentu procesowego z udziałem pozorantów. Biegli mieli zidentyfikować, czy na nagraniach faktycznie widać Ewę Tylman i Adama Z. ich tożsamość nie budziła wątpliwości.

 

Biegli wskazali natomiast, że w chwili, gdy oskarżony pojawił się na zapisach monitoringu sam, poruszał się zdecydowanie szybciej niż podczas drogi z 26-latką. – W tak zwanej drodze powrotnej, gdzie jest zarejestrowany tylko mężczyzna zmierzone wartości prędkości wyraźnie są większe niż dla poprzednich lokalizacjach – powiedział Michał Rylich, biegły antropolog. – Monitoring to jeden z kluczowych dowodów w sprawie. Mamy potwierdzenie, że na filmach jest podejrzany, a w momencie, kiedyoddala się z miejsca zdarzenia, następuje istotne przyspieszenie prędkości z jaką się porusza. Różnica jest prawie dwukrotna – skomentował Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny.

 

Badania biegłych nie dały z kolei odpowiedzi na pytanie, czy tak, jak zakłada prokuratura, między ofiarą a podejrzanym doszło do kłótni: – W mojej opinii, żeby stwierdzić, czy osoby na filmie kłócą się i jaki jest poziom ich ekspresji, potrzebny jest także zapis dźwiękowy – powiedziała biegła sądowa. O powołanie kolejnych biegłych, którzy zajmują się tym razem m.in. językiem ciała, prawdopodobnie będą wnioskować pełnomocnicy rodziny. Sąd przesłuchał też lekarzy z Zakładu Medycyny Sadowej, którzy brali udział w sekcji zwłok Ewy Tylman. Dzięki ich wcześniejszym badaniom na obecność okrzemek (organizmy żyjące w wodzie, które dostają się do organizmu ludzkiego, kiedy dana osoba znajduje się pod wodą i tonie) ustalono, że w chwili wpadnięcia do wody, kobieta jeszcze żyła.

 

– W oparciu o fakt obecności okrzemek w miąższu nerek można dopuścić możliwość, że w momencie wpadnięcia Ewy Tylman do wody jej podstawowe funkcje życiowe były zachowane. W tym przypadku przyczyna zgonu nie jest jednak ustalona, a badanie na obecność okrzemek ma swoje ograniczenia i wady – powiedział dr Janusz Kołowski. Badanie na obecność okrzemek nie jest rutynowym badaniem w poznańskim ZMS. Zostało przeprowadzone z inicjatywy szefa zakładu prof. Czesława Żaby. – Dodatkowe badania zostały przeprowadzone ze względu na stan zwłok oraz charakter sprawy. One pozwoliły nam stwierdzić, że w chwili wpadnięcia do wody Ewa żyła. Gdybyśmy nie wykazali obecności okrzemek byłby to dowód na to, że w momencie wpadnięcia do wody jej układ krążenia już nie pracował. Choć wartość dowodowa tego badania jest niska, to w takich sprawach przydatna – zeznał prof. Żaba.

 

Sąd nie przesłuchał z kolei mężczyzny, który znalazł ciało Ewy: – Przyjeżdżam do Poznania od dwóch lat i nie widzę żadnego postępu w tej sprawie. Taka jest moja opinia i mojej rodziny. Świadkowie się nie stawiają. Pan, który znalazł ciało jest rzekomo bezdomny i nie można ustalić jego miejsca zamieszkania. Nie ma żadnego rozwiązania – skomentował Andrzej Tylman, ojciec 26-latki.

 

Joanna Labuda AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520