Miasto Fort McMurray w 90% przetrwało potężny pożar, który płonie w zachodniej części Kanady. Poinformowała o tym premier prowincji Alberta Rachel Notley.
Pożar, który dotarł do południowo-zachodnich przedmieść Fort McMurray całkowicie zniszczył 2400 budynków. Pozostałe 25 tysięcy, w tym szpital i większość szkół oraz urzędów, przetrwało.
Z miasta ewakuowało się ponad 80 tysięcy mieszkańców. Według strażaków nie będą oni mogli powrócić do swoich domów przez co najmniej 2 tygodnie. W mieście nie ma bowiem prądu, odcięto dostawy gazu a woda nie nadaje się do picia.
Władze Alberty ogłosiły stan wyjątkowy i przeznaczyły 100 milionów dolarów kanadyjskich na pomoc osobom, których domy spłonęły. W samym pożarze nikt nie zginął, jednak dwie osoby poniosły śmierć w wypadku samochodowym podczas ewakuacji.
Pożar w rejonie Fort McMurray strawił dotychczas obszar o powierzchni 1600 kilometrów kwadratowych. Ogień nadal płonie ale z dala od miasta. Według władz Fort McMurray, który jeszcze niedawno otaczał „ocean ognia” jest już bezpieczne.
Terrifying dashcam footage recorded by an oilpatch worker as he tried to flee Fort McMurray https://t.co/gbMJd8lZTxhttps://t.co/uL37DBHKGK
— CBC News: The National (@CBCTheNational) May 6, 2016
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/zr