Prezydent Rosji Władimir Putin ujawnił, że okręt, na którym w poniedziałek doszło do pożaru, miał napęd atomowy. Minister obrony Siergiej Szojgu zapewnił, że ogień nie wpłynął na działanie reaktora podwodnej jednostki. Instalacja jest w pełni sprawna.
W wyniku poniedziałkowego pożaru zginęło czternaście osób. Wstępne informacje na ten temat zostały opublikowane dzień później. Dotychczas jednak nie ujawniano szczegółów dotyczących okoliczności, ani typu jednostki. Media spekulowały, że była to niewielka, atomowa łódź podwodna zdolna do działań na ekstremalnej głębokości.
Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział we środę, że Moskwa nie ujawni szczegółów dotyczących katastrofy, do której doszło na rosyjskich wodach terytorialnych na dalekiej północy. Niektóre informacje na ten temat stanowią bowiem tajemnicę państwową.
Pożar, do którego doszło w poniedziałek był największą katastrofą rosyjskiej jednostki podwodnej od 2008 roku, kiedy to w wyniku zatrucia freonem zginęło dwadzieścia osób. Najbardziej tragicznym wydarzeniem w historii rosyjskiej floty podwodnej było zatonięcie okrętu Kursk. Do tragedii doszło w 2000 roku. Zginęło wówczas sto osiemnaście osób.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Interfax&Reuters/wk