Południowa część Stanów Zjednoczonych zmaga się z powodziami. Największe szkody wyrządziły w Luizjanie i Missisipi.
Rzeki wystąpiły z koryta ze względu na bardzo duże opady deszczu, które odnotowywane są w tym regionie od kilku dni. W Mississipi po sam dach zostało zalanych 400 domów. Żywioł zabił w tym regionie cztery osoby, lokalne władze informują jednak, że nie jest to ostateczny bilans. Ogłoszono tam stan alarmowy. We znaki dają się również wyładowania atmosferyczne. W okolicach Nowego Orleanu ze względów bezpieczeństwa pozamykano szkoły. Woda może zagrozić tysiącom gospodarstw. Opady deszczu w tym regionie mają ustąpić dopiero za kilkanaście godzin.
W Luizjanie ze względu na powodzie życie straciły trzy osoby, jedna w Teksasie. Łącznie w tym regionie Stanów Zjednoczonych ewakuowano trzy i pół tysiąca mieszkańców. Zamknięto również sto dróg.
IAR/, Jan Pachlowski /Miami/to/