Legia Warszawa jest już mistrzem Polski. Piłkarze ze stolicy są pewnie gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Zmagania rozpoczną tradycyjnie, w 2. rundzie. Z kim zagrają w połowie lipca, a kto będzie czekał na nich w kolejnych rundach?
O rozstawieniu w kolejnych rundach eliminacji decyduje współczynnik UEFA, który zliczany jest na podstawie występów (i zdobywanych punktów) w europejskich pucharach w ostatnich pięciu latach. Legia legitymuje się współczynnikiem wynoszącym dokładnie 28,000, co pozwoli jej na rozstawienie w 2. i 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. W 4., decydującej rundzie, Wojskowi raczej nie będą rozstawieni i przynajmniej teoretycznie, powinni spodziewać się silniejszego od siebie przeciwnika. Dodajmy, że Legia podążać będzie ścieżką mistrzowską i o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów będzie rywalizować z innymi europejskimi mistrzami. W 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów na piłkarzy Stanisława Czerczesowa nie będzie czekał nikt groźny. W najgorszym wypadku mistrz Szwecji (IFK Norrkoping), Izraela (prawdopodobnie Hapoel Beer Szewa), Litwy (Żalgiris Wilno), Słowenii (Olimpija Lublana z Miroslavem Radoviciem), czy Węgier (Ferencvaros Budapeszt). Drużyny, których nie należy się obawiać, bo można tutaj wylosować również czempionów Malty, Mołdawii, Luksemburga, Estonii, Irlandii czy choćby Wysp Owczych. Schody rozpoczną się w 3. rundzie. Tutaj Legia również będzie rozstawiona i trzeba liczyć się z tym, że można wpaść na Karabach Agdam (Azerbejdżan), Rosenborg Trondheim (Norwegia), FK Astanę (Kazachstan), Astrę Giurgiu (Rumunia), czy Crvenę Zvezdę Belgrad (Serbia). Potencjalnymi rywalami będą również najlepsze zespoły ze Słowacji, Albanii, Gruzji, Islandii i Walii. W 4., ostatniej rundzie eliminacji, legioniści nie będą rozstawieni, chyba, że we wcześniejszych etapach odpadną co najmniej dwie drużyny wyżej notowane od mistrza Polski. A kto będzie czekał na Legię w decydującej batalii o fazę grupową Ligi Mistrzów? Zaczynając od najwyższego współczynnika: Olympiakos Pireus, Viktoria Pilzno, Red Bull Salzburg, Celtic Glasgow i APOEL Nikozja. Rywale nieprzyjemni, ale przy odpowiednich wzmocnieniach, można rywalizować z nimi jak równy z równym.
TS/Piotr Szymański (AIP), foto Bartek Syta