Mężczyzna zwisający przez prawie 13 godzin z wieżowca Trump Tower w Chicago uciekł wczoraj z prywatnej karetki. Chicagowska policja poinformowała, że 31-letni mężczyzna przewożony był ze szpitala Northwestern Memorial.
Po raz ostatni widziano go przy ulicy Washington. Mężczyznę poddano wcześniej ewaluacji psychiatrycznej. Badania zlecono po tym, jak od niedzieli po południu do poniedziałku rano zwisał on na sznurze z Trump Tower. Negocjator po długich rozmowach skłonił mężczyznę by wspiął się na taras gdzie został zatrzymany przez policję.
31-latek domagał się wcześniej rozmowy z prezydentem Donaldem Trumpem. Z oświadczenia wydanego przez policję wynika, że mężczyźnie nie zamierzano stawiać zarzutów kryminalnych.
BK