Od dziś w kinach będzie można zobaczyć poruszający film dokumentalny pod tytułem „Ostatni w Aleppo” w reżyserii Ferasa Fayyada. Dokument przedstawia pracę wolontariuszy, „Białych Hełmów”, którzy przeszukują gruzy zniszczonego syryjskiego miasta, w poszukiwaniu żywych osób.
Artur Liebhart, dyrektor Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity, na którym „Ostatni z Aleppo” zdobył nagrodę główną wyjaśnia, że ten film ukazuje ludzi, którzy walczą o życie innych. Kilku przyjaciół: Khaled, Mahmoud i Subhi mają nadzieję na odnalezienie żywych osób, w gruzach domów tuż po bombardowaniach przez samoloty syryjskie lub rosyjskie. Mężczyźni – mówi Artur Liebhart – zdają sobie sprawę, że jeżeli opuszczą miasto, to kilkaset osób straci życie pod gruzami, a film pokazuje jak ratują ludzi od niemowląt po starców.
Artur Liebhart dodaje, że bohaterowie filmu ratują ludzi nie bacząc na niebezpieczeństwa. Każdemu z nich w każdej chwili grozi śmierć czy to z powodu zawalenia budynku, z którego wydobywają poszkodowanych jak i z powodu na przykład powtórnego ostrzału. Zarazem dodaje Artur Liebhart, że oglądając ten dokument „wyłania się obraz końca świata – ich świata”.
„Ostatni w Aleppo” ukazuje grozę bombardowań miasta, które dokonywane są w ten sposób, by zginęło jak najwięcej cywilów, bo w Aleppo nie ma żołnierzy, od bomb giną kobiety, mężczyźni i dzieci – podkreśla Artur Liebhart.
„Ostatni w Aleppo” zdobył Główną Nagrodę na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Sundance dla najlepszego zagranicznego filmu dokumentalnego.
Informacyjna Agencja Radiowa IAR Witold Banach/magos