W Wielkiej Brytanii dramatycznie nasila się współczesne niewolnictwo – alarmuje brytyjska stacja telewizyjna Sky News. Jego ofiarami często obcokrajowcy, w tym Polacy. Tymczasem tylko 2 proc. spraw prowadzonych przez brytyjską policję kończy się skazaniem sprawców.
Jak odkryła dziennikarka Sky News Adele Robinson, między kwietniem 2015 r. a marcem 2017 r. na 17 komisariatów Anglii i Walii zgłoszono aż 1 265 przypadków niewolnictwa, z czego sukcesem służb skończyło się tylko 25 nich. Liczba sytuacji, w których ludzie byli zmuszani do niewolniczej pracy lub byli przetrzymywani przez oprawców kontrolujących ich życie, wzrosła prawie aż o 200 procent. W 38 brytyjskich komisariatach, które zbadała Robinson, w ubiegłym roku policja prowadziła 2 347 takich śledztw, podczas gdy pomiędzy marcem 2015 a kwietniem 2016 r. było ich tylko 788.
Ofiarami są najczęściej ludzie „bezbronni”, zazwyczaj imigranci, którzy od niedawna są w Wielkiej Brytanii, nie znają języka i realiów kraju, w którym od niedawna mieszkają. Jak wykazało śledztwo Sky News, wśród ofiar są również Polacy, rocznie nawet setki. Polonia jest bowiem najliczniejszą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii – mieszka tam nawet milion Polaków.
Adele Robinson dotarła w swoim reportażu do polskiej rodziny, która była ofiarą niewolnictwa. Agnieszka i Rafał z dziećmi Oliwią i Brajanem byli przez długi czas przetrzymywani w obskurnym mieszkaniu przez mężczyznę, który przejął kontrolę nad ich kontami bankowymi i dokumentami. Tygodniowo oprawca wydzielał im zaledwie 10 funtów na cztery osoby. Polskie małżeństwo nie zgłosiło sprawy na miejscową policję, ponieważ bało się zemsty mężczyzny. Rodzina została jednak uwolniona i zamieszkała w innej części Wielkiej Brytanii. Ich sprawą zajęły się już brytyjskie służby.
Sky News zauważa jednak, że policja nie jest efektywna w prowadzeniu takich spraw. Brakuje bowiem dowodów w śledztwie i ludzie, którzy dopuszczają się współczesnego niewolnictwa, często pozostają niezidentyfikowani. – Ofiary zostawia się bez ochrony, a kryminaliści wciąż są wolni i mogą dalej wykorzystywać ludzi i traktować ich jak towar – powiedziała Wendy Williams z królewskich służb policyjnych. Obecnie szacuje się, że takich ofiar jest w Wielkiej Brytanii są dziesiątki tysięcy, czyli więcej niż 13 tys., jak zakładano wcześniej.
Brytyjska organizacja Hope for Justice, która zajmuje się współczesnym niewolnictwem, od swojego powstania w 2007 r. uratowała 600 osób, często z pomocą lokalnych służb policji. Co roku wzrasta też liczba osób, które trafiają pod ochronę programu National Referral Mechanism (NRM), w ramach którego poszkodowani są umieszczani w bezpiecznych domach i otoczeni są opieką. W ubiegłym roku takich osób było 4 273, a łącznie 12 tys. – podkreśla brytyjska Narodowa Agencja ds. Przestępczości.
Jednak jak zauważa Gary Booth, dyrektor Hope for Justice, który nazwał wielką Brytanię „taśmą transportową dla niewolnictwa”, uwalnianie ludzi z rąk przemytników tylko „uderza ich po kieszeni”, ale nie blokuje ich działalności. Przemytnicy biorą na cel innych ludzi, nawet w całej Europie, i „wypełniają puste miejsca” w swoim „biznesie”.
Aleksandra Gersz AIP