Ponad 7 proc. Polaków nie stać, by wystarczająco ogrzać swój dom – wynika z danych Eurostatu. Choć to poniżej średniej unijnej, która jest na poziomie 9 proc., warunki mieszkaniowe w Polsce wymagają poprawy. Mieszkanie w złych warunkach powoduje, że chorujemy na astmę, alergię czy nowotwory. Najgorzej jest w budownictwie jednorodzinnym, w którym mieszka blisko połowa Polaków – czytamy w komunikacie.
Co szósty Europejczyk twierdzi, że mieszka w domu nieprzyjaznym dla zdrowia, czyli takim, w którym występuje wilgoć, brakuje światła dziennego, zimą jest zbyt zimno, a latem zbyt gorąco. Jednocześnie odsetek osób zgłaszających problemy zdrowotne jest blisko dwa razy wyższy wśród Europejczyków mieszkających w zawilgoconych mieszkaniach i półtora raza wyższy wśród osób mieszkających w niedoświetlonych mieszkaniach. Sytuacja w Polsce jest również alarmująca: 22 proc. mieszkań jest zawilgocona, 23 proc. niedoświetlona, a 26 proc. niedogrzana. Szczególnie źle przedstawia się stan budynków jednorodzinnych, w których mieszka połowa Polaków (w tym 90 proc. mieszkańców wsi i prawie 30 proc. mieszkańców miast). Najwięcej domów powstała na wsiach w latach 1945-1970.
Niestety większość z nich jest w złym stanie technicznym i wymaga modernizacji. Niezdrowe warunki wewnętrzne w budynkach mogą skutkować poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Prawdopodobieństwo zachorowania na astmę jest o 40 proc. większe wśród osób mieszkających w zawilgoconych lub zagrzybionych domach. Na astmę spowodowaną złymi warunkami mieszkaniowymi cierpi obecnie 2,2 miliona Europejczyków. Zawilgocenie mieszkań może być również przyczyną alergii, niepełnosprawności i przedwczesnych zgonów. Ponadto zdegradowane budynki zwiększają ryzyko zachorowań na nowotwory. W Polsce co roku odnotowuje się 120 tys. nowych zachorowań. Problem ten dotyczy jednak całej Europy. Jak czytamy w raporcie – koszty ponoszone przez europejskie społeczeństwa w związku z zachorowaniami na astmę i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc szacuje się na 82 mld euro rocznie. W tym połowa tej kwoty, czyli 42 mld euro, przypada na koszty bezpośrednie obejmujące leki i opiekę nad chorymi. Druga połowa to koszty pośrednie, takie jak spadek wydajności pracy, które ocenia się na blisko 40 mld euro. Według ostatniej edycji Barometru, Europejczycy przeżywający trudności finansowe częściej popadają w ubóstwo energetyczne.
W skali całej Europy jedna trzecia ludności z trudem wiąże koniec z końcem, z czego ponad połowa mieszka w zimnych mieszkaniach. Według Eurostatu sytuacja jednak powoli się poprawia, m.in. nad Wisłą. W 2006 r. Polska była w czołówce krajów, po Bułgarii, Portugalii i Cyprze, w których mieszkańcy deklarowali, że nie wystarcza im środków na wystarczające ogrzanie mieszkania. Takiej odpowiedzi udzieliło 28,4 proc. ankietowanych. W 2016 r., z którego pochodzą najnowsze dane opublikowane przez Eurostat, odsetek ten spadł do poziomu 7,1 proc. Oznacza to, że nasz kraj znalazł się poniżej średniej UE, która wynosi 8,7 proc. Wyprzedzamy pod tym względem m.in. Węgrów (9,2 proc.), Chorwatów (9,3 proc.) i Hiszpanów (10,1 proc.), którzy częściej deklarowali ubóstwo energetyczne. Analitycy Eurostatu zwrócili uwagę na znaczące różnice w poszczególnych państwach członkowskich UE.
Największy odsetek osób, które twierdzą, że nie są w stanie ogrzać domu, odnotowano w Bułgarii (39 proc.), na Litwie i w Grecji (po 29 proc.), na Cyprze (24 proc.) i w Portugalii (22 proc.). Natomiast mniej niż 2 proc. populacji napotyka ten problem w Luksemburgu i Finlandii. Pozytywny trend potwierdza analiza Instytutu Badań Strukturalnych, według której w ciągu pięciu lat spadło ubóstwo energetyczne w Polsce. W 2016 r. ubogich energetycznie było o 880 tys. mniej niż w 2012. Jednak nadal dotkniętych jest nim ok 4,6 mln osób. Odsetek osób ubogich energetycznie obniżył się z 14,5 proc. w 2012 r. do 12,2 proc. w 2016 r. W Europie 40 proc. zużycia energii i 36 proc. emisji CO2 przypada na wszelkiego typu budynki, co również pokazuje jak ważna jest poprawa efektywności energetycznej budynków mieszkalnych. Prawie 60% Europejczyków mieszka w domach jednorodzinnych. Jednak nawet trzy czwarte tych domów cechuje niska efektywność energetyczna. W polskich domach ponad 70 proc. energii konsumowana jest na cele ogrzewania. Niska efektywność energetyczna budynków jednorodzinnych w Polsce jest również przyczyną smogu.
Kompleksowa modernizacja domu, dzięki której stanie się on zdrowy i energooszczędny wymaga nakładów i jest uzależniona od możliwości finansowych właścicieli. Z raportu wynika, że najwyżej połowę Polaków stać potencjalnie na remont domu. Jak wynika z raportu „Barometr zdrowych domów” modernizacja budynków nastawiona na tworzenie zdrowych budynków doprowadziłaby do ograniczenia liczby Europejczyków cierpiących na choroby układu oddechowego i kosztów, które z tego tytułu ponosi społeczeństwo. Gdyby co roku udało się odpowiednio zmodernizować tylko 2 proc. europejskich domów, to do 2050 roku liczba zawilgoconych mieszkań zmniejszyłaby się o połowę. W tym samym czasie liczba Europejczyków zapadających na choroby układu oddechowego z powodu zamieszkania w zawilgoconym domu zmniejszyłaby się o 25 proc.
aip