Dziś mija termin wdrożenia w Unii Europejskiej zapisów zaostrzonej dyrektywy tytoniowej. Jednak zrobiło to na razie 11 krajów z 28 – poinformowała Komisja Europejska.
Polska jest w grupie, która jest spóźniona. Rygorystyczna dyrektywa tytoniowa, przyjęta przed dwoma laty, ma w założeniu zniechęcić Europejczyków do papierosów i zmniejszyć liczbę zgonów spowodowanych paleniem tytoniu.
Komisja Europejska naciska na unijne kraje, by wywiązały się ze swoich zobowiązań i przypomina, że za niewdrożenie przepisów grozi pozew do Trybunału Sprawiedliwości. Choć nie stanie się to natychmiast. „Przeanalizujemy sytuację uważnie. Mamy nadzieję, że wkrótce więcej krajów przyjmie przepisy, bo wiele państw jest w zaawansowanej fazie” – powiedział rzecznik Komisji Enrico Brivio. Dyrektywa nakazuje umieszczanie większych ostrzeżeń na opakowaniach, które powinny zajmować 65 procent powierzchni. Mają to być na przykład zdjęcia chorych organów. Ponadto paczki nie mogą mieć atrakcyjnego kształtu. Dyrektywa zakazuje też stosowania dodatków smakowych, oraz aromatów. Nie dotyczy to papierosów mentolowych, one mogą być produkowane do 2020 roku. Polska, która jest jednym z największych producentów tytoniu w Europie i przoduje w produkcji papierosów mentolowych, także cienkich, czyli popularnych slimów, próbowała jeszcze zaskarżyć przepisy. Ale Unijny Trybunał Sprawiedliwości odrzucił niedawno jej skargę.
TS/IAR/Beata Płomecka/Bruksela/mg/zr