Polscy sztangiści szykują się we Władysławowie do zaplanowanych na listopad mistrzostw świata w stolicy Turkmenistanu, Aszchabadzie.
W tym gronie jest dwukrotna mistrzyni Europy Joanna Łochowska, która o nadchodzącej imprezie myśli z optymizmem, ale i rozwagą. „Czempionat europejski i światowy zawsze trochę się różnią. Poziom wynikowy będzie trochę wyższy, aczkolwiek też wiem, że praca, którą włożyliśmy od mistrzostw Europy do mistrzostw świata na pewno musi zaowocować lepszymi wynikami, więc zrobię wszystko i wkładam w to naprawdę wiele wysiłku, żeby poprawić swoje rekordy życiowe. Ciężko prognozować miejsce na MŚ, bo Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów wprowadziła nowe kategorie wagowe, więc te mistrzostwa pokażą jak na nowo odnajdziemy się wszyscy, ponieważ kilogramy masy ciała muszą ulec zmianie. To też proces, który trwa, więc spokojnie robię swoje. Najważniejsze – odpukać – zdrowie dopisuje. Niebawem przed nami mistrzostwa Polski, jeden z głównych sprawdzianów przed mistrzostwami świata, a potem bezpośrednie przygotowanie, obóz w Spale i już wyjazd na mistrzostwa”.
Łochowska podkreśla, że podnoszenie ciężarów to sport dla każdego. „Na pewno wiele aspektów zdrowotnych, profilaktycznych podnoszenie ciężarów zawiera w sobie, więc trening jest jak najbardziej wskazany. Bardzo fajnie będzie wpływać nie tylko na sylwetkę, ale także na zdrowie, także jak najbardziej polecam. Oczywiście, trzeba pamiętać o poprawnej technice i o doborze mądrego trenera”.
Mistrzyni zdradza które części ciała są w jej dyscyplinie najistotniejsze. „Uważam, że koordynacja wszystkich. Podstawową rolę pełni noga, grzbiet, <> – nasz jakby silnik samochodowy. Zgrać te elementy jest dużą sztuką, ale one wtedy przekładają się na tę moc, której potrzebujemy”.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / AG