4.2 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

Polscy przewoźnicy zapowiadają walkę o swoje prawa w UE

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Próba wypchnięcia polskich firm z zachodnioeuropejskiego rynku, podjęta przez kraje „starej Unii” pod pretekstem troski o bezpieczeństwo i prawa pracownicze – tak oceniają propozycje nowych unijnych uregulowań polscy przewoźnicy. Był to dominujący temat XVI Ogólnopolskiego Zjazdu Przewoźników Drogowych, jaki odbył się 1 września w Przyworach w w województwie mazowieckim.

Krzysztof Strzała, prezes zarządu Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów „Podlasie” uważa zapowiadane regulacje za niezwykle groźne: – Polski kierowca przebywając tylko trzy dni na terenie UE musiałby mieć płace i oskładkowanie na poziomie danego kraju, a dodatkowo mieć płacone delegacje. To oznaczałoby dla naszych firm nawet 50-procentowy wzrost kosztów osobowych i upadek.

Podczas spotkania omawiano więc akcję lobbingową, podjętą w celu zablokowania tych zmian w Parlamencie Europejskimi i Komisji Europejskiej. Jan Buczek ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce szczegółowo opisywał spotkania z europarlamentarzystami, dostarczanie im szczegółowych analiz, badania prowadzone wspólnie ze Szkołą Główną Handlową oraz współpracę podjętą z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

Organizacje transportowców nie mają wątpliwości, że „stara Unia” próbuje metodami administracyjnymi odwojować rynek utracony na rzecz Polaków. Nasze firmy skorzystały z szansy i opanowały (wedle różnych szacunków) około 30 procent unijnych towarowych przewozów samochodowych. Oficjalne uzasadnienia zapowiadanych obostrzeń uznają za naciągane. – Wymóg spędzania przez kierowców cotygodniowego wypoczynku poza kabiną samochodu jest niemożliwy do spełnienia. Nie ma tam aż tylu moteli, które mogłyby pomieścić taką rzeszę kierowców – ocenia Krzysztof Strzała. A Jan Buczek podczas debaty dodawał: – Nie zatrudniamy kierowców na głodowych stawkach. Jest ich mało, więc mają wybór,  u kogo chcą pracować. Siła nabywcza tej samej kwoty w euro w różnych krajach jest bardzo różna. Prowadziliśmy też ankiety, z których wynika, że większość kierowców chce sama decydować o miejscu wypoczynku i nie chce być uszczęśliwiana na siłę.

Poza sprawą unijnych regulacji o wynagrodzeniach i czasie pracy, omawiano również kwestię przygotowania nowych kierowców. Branża ocenia, że jest w stanie wchłonąć nawet 100 tys. nowych pracowników, teraz bowiem ratuje się emerytami i pracownikami z Ukrainy. Tutaj z uznaniem powitano fakt, że nowy rząd nie wyrzucił do kosza (jak to zwykle bywa) prac zapoczątkowanych przez poprzednią ekipę i doprowadził do odtworzenia w szkolnictwie zawodowym klas o profilu kierowca-mechanik. Jest ich jednak nadal za mało, ponadto są uwagi do ich podstawy programowej, a przede wszystkim do tego, że nie dają one teraz prawa jazdy kategorii C. Absolwenci nie mogą więc od razu podjąć pracy, ale muszą robić dodatkowe kursy.

Chwalono współpracę z Inspekcją Transportu Drogowego. Główny Inspektor, Alvin Gajadhur, wraz z grupą swoich urzędników był zresztą na zjeździe jednym z najważniejszych gości i mówców. – Jesteśmy dla was. Ponad połowa naszych kontroli dotyczy przewoźników zagranicznych. Od niedawna możemy wystawiać mandaty za prędkość ciężarówkom spoza UE, co kończy notoryczne łamanie przepisów przez kierowców z Rosji. Mamy specjalny zespół współpracujący z MSZ w celu niesienia skuteczniejszej pomocy polskim kierowcom ciężarówek za granicą. Będziemy szkolić w tym zakresie służby konsularne i wydamy specjalny poradnik dla przewoźników. Wprowadzamy elektroniczną kontrolę zezwoleń zagranicznych przewoźników, która pozwoli szybko wyłapać przypadki nieuczciwej konkurencji – mówił szef ITD. Jego wystąpienie zostało dobrze przyjęte, choć pojawiły się też postulaty, by Inspekcja jeszcze skrupulatniej „czesała” ciężarówki ze Wschodu, bo tamtejsze firmy nadal dopuszczają się nieczystych zagrań.

Z innych tematów podnoszono kwestie wysokich stawek ubezpieczeniowych oraz obciążających branżę podatków i opłat. Podziękowania za obniżenie stawek podatku od środków transportu dostał wójt gminy Siedlce. Był on jednym z licznych przybyłych na zjazd samorządowców, na których terenie działają firmy transportowe. Z instytucji  państwowych – poza wspomnianą silną ekipą GITD – pojawiła się trójka posłów Nowoczesnej, która zapewniała o poparciu postulatów branży na forum europejskim, krytykując jednocześnie rząd za zbyt konfrontacyjny styl, grożący izolacją Polski i jej przegłosowaniem w ważnych dla gospodarki sprawach.

AB/podlasie24.pl

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520