40-letni policjant stracił pracę po tym, jak przyłapano go na spaniu podczas służby w szkole na Florydzie, w której w lutym zastrzelono 17 osób.
Biuro szeryfa hrabstwa Broward poinformowało, że 40-letni Moises Carotti został zwolniony w ubiegłym tygodniu. Do pracy w Marjory Stoneman Douglas High School przypisano go już po lutowej strzelaninie. Miał pomóc zwiększyć bezpieczeństwo w szkole.
Śpiącego w radiowozie Carottiego w mniej więcej miesiąc po strzelaninie zauważył jeden z uczniów, który następnie zawiadomił innego funkcjonariusza. Na krótko przed tym, jak znaleziono Carottiego, brat strzelca nielegalnie wtargnął na teren placówki.
Policjant stwierdził, że nie czuł się tego dnia dobrze i powinien był wziąć wolne.
(łd)