Prokuratura w stanie Michigan postawiły zarzuty morderstwa drugiego stopnia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci policjantowi, który użył paralizatora z poruszającego się radiowozu i doprowadził do zakończonego śmiercią wypadku nastolatka jadącego quadem.
Do wypadku doszło 26 sierpnia w Detroit. 15-letni Damon Grimes wjechał quadem w pikapa zaraz po tym, jak funkcjonariusz stanowej policji poraził go paralizatorem. Przepisy Michigan State Policje zakazują mundurowym używania paralizatora z jadącego radiowozu.
43-letni policjant Mark Bessner został po tym incydencie zawieszony, a we wrześniu zrezygnował z pracy. Podczas środowej konferencji prasowej Kym Worthy, prokurator hrabstwa Wayne, podkreśliła, że policjant użył paralizatora „niepotrzebnie” i „bez podstaw prawnych”.
Po sierpniowym wypadku bliscy nastolatka złożyli w sądzie pozew, w którym domagają się od władz 50 milionów dolarów odszkodowania.
(dr)