Kalifornijska policja zastrzeliła w piątek z helikoptera mężczyznę, który uciekał pod prąd autostradą 215.
Kierowca SUV-a był podejrzewany o kradzież. Chwilę po tym, jak został trafiony kulami z helikoptera, wysiadł z auta i próbował uciekać piechotą. Zaraz jednak się przewrócił. Zginął na miejscu.
To dopiero siódmy przypadek użycia ognia z helikoptera szeryfa od połowy lat 80., kiedy policyjny personel zaczął był szkolony pod tym kątem. Ostatni raz kalifornijscy mundurowi strzelali z powietrza w 2001 roku w Apple Valley. W piątek, przyznają, nie mieli innego wyboru.
– To była kwestia publicznego bezpieczeństwa. Kiedy kierowca zaczął jechać pod prąd, stało się jasne, że nie dba o innych – powiedział zastępczyni szeryfa Olivia Bozek.
(hm)