11.6 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Koszmar polskich pracowników w Holandii

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Po artykule o parze, która źle wspomina pracę w Holandii, do której pojechała poprzez biuro pośrednictwa pracy, dostaliśmy kolejne podobne skargi.

Opisaliśmy historię Anny i Piotra, którzy . – To nie była fabryka, to był istny obóz pracy – opowiadali nam młodzi ludzie. Nie oni jedni mają podobne przeżycia. – Dwa lata temu wyjechałem do pracy w Holandii z pomocą rzeszowskiej agencji pośrednictwa pracy. Pracować miałem w fabryce sera w mieście Almere. To był koszmar. Byliśmy zmuszani do niemal niewolniczej pracy, dużo dłuższej niż przepisowe 12 godzin.

Podczas pośpiesznego podpisywania umowy z agencją nie zobaczyliśmy klauzuli, że mogą nas wezwać do pracy o każdej godzinie i np. SMS przychodził o 3 w nocy, a za 15 minut mieliśmy już być w fabryce. Często zdarzało się, że ktoś był na przykład 8 godzin na porannej zmianie i nawet nie zdążył dojechać do służbowego mieszkania, a tu przychodził SMS, że trzeba iść na kolejnych 8 godzin do pracy.

Błędy i oszustwa przy wypłatach dotyczyły wszystkich osób i zdarzały się tydzień w tydzień. Byliśmy zastraszani utratą pracy za wszystko, za najmniejszy błąd, a zwolnienie wiązało się z natychmiastową eksmisją z mieszkań służbowych. Na moich oczach chłopakowi obcięło palec, a polscy kierownicy zatamowali krew i kazali mu jeszcze 2 godziny pracować, wykonując lżejszą pracę – napisał do nas wczoraj jeden z Czytelników. Podobną historię opisał nam pochodzący z Przemyśla pan Krystian.

– Pół roku temu postanowiłem wyjechać do Holandii w celach zarobkowych, skontaktowałem się z biurem rekrutującym osoby z regionu podkarpackiego. Na miejsce dotarłem około 5 nad ranem, a już godzinę później zadzwonił koordynator z informacją, że za 15 minut mam być gotowy do pracy, choć wcześniej dostałem SMS, że mam iść dopiero na trzecią zmianę. Wkurzyłem się, nie ukrywam tego, powtarzałem koordynatorowi, że jestem niewyspany, głodny i zmęczony, a on na to, że ja tutaj nie przyjechałem odpoczywać, tylko zap…ć i albo idę do pracy, albo mam wyp…ć z domku – opowiada nasz rozmówca.Poszkodowani mogą dochodzić swoich praw przy pomocy Państwowej Inspekcji Pracy. – Istnieje prawna możliwość kontroli agencji pracy tymczasowej. Jeżeli się do nas zgłosi osoba, która na przykład podpisała umowę, że będzie zarabiać za granicą konkretną stawkę, a na miejscu okazało się coś innego, to my jako inspekcja pracy możemy interweniować – mówi Dawid Baran, okręgowy inspektor pracy. Przed wyjazdem za granicę warto też dokładnie sprawdzić przyszłego pracodawcę.

TS/Wojciech Tatara aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520