W Chicago odbyły się w poniedziałek kolejne protesty. Co najmniej 5 tysięcy osób przeszło od stacji CTA przy Belmont w dzielnicy Lakeview do Uptown domagając się sprawiedliwości dla George’a Floyda.
Śmierć Afroamerykanina zatrzymanego przez policję w Minneapolis wywołała falę gwałtownych demonstracji w całych Stanach Zjednoczonych. Protestujący w Chicago przemaszerowali Lake Shore Drive. Kolejna również spokojna manifestacja odbyła się w poniedziałek w dzielnicy Lincoln Park przy Wrightwood i Lincoln. Zebrani przez jakiś czas siedzieli na skrzyżowaniach. Niestety nie wszyscy protestują w spokojny i zgodny z Konstytucją sposób. Grupy wandali dopuszczają się w wielu rejonach metropolii chicagowskiej włamań do biznesów i sklepów, dochodzi do grabieży.
Podczas zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej oburzenie sytuacją wyraziła burmistrz Lori Lightfoot. Powiedziała, że w ciągu doby pod numerem alarmowym 911 odebrano ponad 65 tysięcy zgłoszeń o przestępstwach głównie dotyczących plądrowania biznesów. To o 50 tysięcy zgłoszeń więcej niż zazwyczaj w Chicago. Nadkomisarz miejskiego departamentu policji, David Brown poinformował o zatrzymaniu w niedzielę 699 osób. Dodał, że podczas starć z protestującymi rannych zostało 132 policjantów.
BK