Przedstawiciele florydzkich władz poinformowali, że podpalacze wszczęli w bieżącym roku już ok. 320 pożarów na terytorium stanu. W efekcie spłonęła powierzchnia zajmująca przeszło 20 tys. akrów.
Komisarz rolnictwa Adam Putnam przyznał, że ryzyko pożaru wzrosło na skutek suszy, ale zaznaczył też, że wiele z nich to podpalenia. Tegoroczne statystyki już teraz zbliżają się do tych z całego roku ubiegłego, na którego przestrzeni doszło według biura Putnama do ok. 400 podpaleń.
To właśnie podpalenie było prawdopodobną przyczyną dużego, obejmującego powierzchnię 700 akrów pożaru, który w kwietniu zniszczył domy w hrabstwie Polk. Kilka gospodarstw w tym samym rejonie spłonęło w lutym. Wtedy ogień spalił 5,6 tys. akrów.
Bryanna Fox, profesor kryminalistyki z University of South Florida, mówi, że motywacją dla części podpalaczy jest chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia. Niektórzy zaś, jak twierdzi, wszczynają pożary, aby zatuszować inne przestępstwo. Dodaje, że jest też grupa ludzi cierpiących na zaburzenia psychologiczne, którym podpalanie po prostu sprawia przyjemność.
(łd), Fot. Dreamstime.com