Powstała Podkarpacka Komisja Filmowa, która ma promować filmową atrakcyjność regionu. Coraz więcej producentów chce u nas kręcić filmy.
Podkarpacka Komisja Filmowa powstała z inicjatywy samorządu województwa. Podobnych komisji jest w Polsce 6, w tym 4 działają w miastach: Krakowie, Poznaniu, Łodzi i Wrocławiu, a 2 w województwach: mazowieckim i śląskim. Celem nowej instytucji będzie propagowanie filmowej atrakcyjności regionu przez promocję konkretnych miejsc, związanych z historią czy krajobrazami (powstaje baza lokacji), ułatwianie kontaktów z firmami z branży filmowej, przeprowadzanie konkursów, ale także udział w koprodukcjach filmowych dzięki funduszowi filmowemu, którego uruchomienie planowane jest na 2017 r.
– W ostatnim czasie zainteresowanie branży filmowej naszym regionem jest coraz większe – zwraca uwagę Bogdan Romaniuk, wicemarszałek województwa podkarpackiego. – Co chwilę wpływają prośby do marszałka o to, aby partycypować w przedsięwzięciach filmowych, których akcja ma się rozgrywać na Podkarpaciu. Stąd potrzeba powołania Podkarpackiej Komisji Filmowej.
Przyczynkiem była też perspektywa bardzo dużej produkcji na temat historii rodziny Ulmów z Markowej, której chce także rząd polski. Wicemarszałek dodaje, że powstaje już fabuła, autorstwa Julity i Rafała Wieczyńskich. Wylicza, że budżet filmu planowany jest aż na ok. 20 mln dolarów. Mają być zaangażowani amerykańscy aktorzy. Twórcy są otwarci na współpracę z reżyserami hollywoodzkimi.
Podkarpacka Komisja Filmowa rozważy bycie koproducentem filmu. Marszałek jest umówiony w tej sprawie na piątek. – Jest też inna bardzo ciekawa propozycja, która do nas wpłynęła. To historia Baska, ogiera czystej krwi arabskiej z Albigowej, który osiągał wielkie sukcesy na świecie – mówi Bogdan Romaniuk. O tym dokumencie, którego autorką jest Hanna Ceglińska-Leśnodorska, autorka m.in. filmu „Polacy w oczach świata”, pisaliśmy już w Nowinach.
Do udziału chciała namówić m.in. Johnny’ego Deppa, który tak zaprzyjaźnił się z prawnukiem Baska w filmie „Jeździec bez głowy”, że zaadoptował go, oraz Roberta Redforda, koniarza z ogromną pasją, kochającego araby, jednego z największych hodowców koni w Stanach Zjednoczonych, reżysera filmu „Zaklinacz koni”, w którym zagrał wnuk Baska. Dodaje, że z ofert godnych wsparcia jest też film o Beksińskich.
Na starcie Podkarpacka Komisja Filmowa dysponuje budżetem pół miliona złotych, ale docelowo mają to być znacznie większe pieniądze. – Nie będzie jednak tak, że położymy na stół miliony i powiemy: proszę przyjść i to zabrać – tłumaczy marszałek Władysław Ortyl. – Najpierw poczekamy na oferty, a potem prze-analizujemy je i podejmiemy decyzje, ile i na co przeznaczyć. Trzeba wybrać rozsądnie.
Kierownikiem PKF została Marta Żurek, pomysłodawca i realizator programów filmowych, kulturalnych i edukacyjnych, związana wcześniej z krakowską Fundacją Rozwoju Kina. W ostatnim czasie na Podkarpaciu powstał m.in. serial „Wataha” o pogranicznikach, thriller „Na granicy”, dokument „Przystanek Bieszczady” czy francuska komedia „Wielkie zimno”.
TS/Beata Terczyńska (aip)