Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach w USA, nastąpiła zmiana w kursie franka. W piątek kurs wyniósł do 4,12 zł i wciąż utrzymuje się na takim poziomie. Według wyliczeń Expander, firmy zajmującej się doradztwem finansowym, najbliższa rata kredytu w tej walucie będzie o 96 zł wyższa od tej z ubiegłego miesiąca. W porównaniu do posiadaczy kredytu w złotówkach, franowicze zapłacą o 776 zł więcej.
Za tak wysoką cenę odpowiadają dwa czynniki: osłabienie złotego, a także umocnienie franka w porównaniu do euro. Przyczyną obu sytuacji jest niepewność i obawa o to, co zrobi nowy prezydent Stanów Zjednoczonych – tłumaczy Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. – Z tego też względu raty kredytów we frankach wzrosły znacznie bardziej niż w euro. Przyjmijmy, że kredyt na kwotę 300 000 zł na 30 lat został zaciągnięty w sierpniu 2008 r. Jeśli był to kredyt w euro, to jego najbliższa rata będzie o 38 zł wyższa niż październikowa. W przypadku długu we frankach wzrosła ona o 96 zł. W rezultacie rata kredytu we frankach jest dziś aż o 776 zł wyższa niż w złotych.
– Nagły wzrost kursu najbardziej odbił się jednak na zadłużeniu – dodaje Sadowski. – W przypadku kredytu we frankach, od października wzrosło ono aż o 22 100 zł, a euro o 8 800 zł. Frankowicze po raz kolejny muszą się więc pogodzić z tym, że choć co miesiąc spłacają raty, to ich zadłużenie zamiast spadać, wciąż rośnie. W naszym przykładowym kredycie, mimo ponad 8 lat spłaty, wzrosło ono z 300 000 zł do 492 629 zł. Ponadto ich zadłużenie jest znacznie wyższe niż w przypadku kredytu w złotych, mimo że zapłacili wyższe raty.
Początkowo niższe raty miał kredyt we frankach, ale od połowy 2010 r. sytuacja się odwróciła. Początkowe korzyści zostały zniwelowane i suma zapłaconych do dziś rat kredytu we frankach jest już o 27 500 zł wyższa niż kredytu w złotych.
MD aip, Fot. Dreamstime.com