1.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Po ujawnieniu afery KNF, Prawo i Sprawiedliwość znalazło się w defensywie

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Afera KNF żyje już kilkanaście dni i wiele wskazuje na to, że to nie koniec sensacyjnych wiadomości. Jak w tej sytuacji zachowa się Prawo i Sprawiedliwość? Cała moc na studzenie emocji i żadnych gwałtownych ruchów. Chyba że wybuchnie jeszcze większa bomba.

Po ujawnieniu afery KNF, Prawo i Sprawiedliwość znalazło się w defensywie. Co gorsza dla partii rządzącej, afera cały czas się rozwija – w weekend ujawniono wątek senatora Grzegorza Biereckiego (według „Gazety Wyborczej” nie Bierecki, ale Fundacja Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie chciała założyć lokatę w Getin Noble Banku, którego właścicielem jest Leszek Czarnecki) oraz żony Marka Chrzanowskiego, która jest wiceszefową Departamentu Edukacji i Wydawnictw w NBP. I chociaż wiadomo, że najlepszą obroną jest atak, to Prawo i Sprawiedliwość będzie bardziej stawiało na studzenie atmosfery, niż jej podgrzewanie.

Powód? Przede wszystkim okres przedwyborczy. W ciągu kilkunastu miesięcy w Polsce odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, Sejmu i Senatu oraz wybory prezydenckie.

– Partie przed wyborami potrzebują stabilności, więc żadnych gwałtownych ruchów się nie spodziewam – mówi prof. Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.

– W ciągu ostatnich kilkunastu lat byliśmy świadkami wystarczającej liczby afer, by PiS wyciągnęło z nich wnioski. Partia rządząca będzie studziła emocje. Chyba że wybuchnie kolejna, jeszcze większa bomba – dodaje prof. Chwedoruk.

Jego słowa potwierdza nasza rozmowa z Ryszardem Czarneckim, którego zapytaliśmy o to, jakie kroki zamierza podjąć Prawo i Sprawiedliwość.

– Kroki już zostały podjęte – odparł europoseł.

– Była dymisja prezesa KNF, była bardzo szybka reakcja rządu, co odróżnia nas od poprzednich ekip. Reakcja państwa jest wzorowa – dodał.

A co, jeśli – jak donoszą media – afera KNF będzie miała swoją kontynuację w postaci np. ujawniania kolejnych nagrań?

– W takim przypadku będziemy się zastanawiali – powiedział Ryszard Czarnecki.

Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego – podobnie jak całe Prawo i Sprawiedliwość – stosuje narrację, wedle której afera KNF po pierwsze, nie jest tak poważna, jak donoszą media, a po drugie, już praktycznie została rozwiązana. Problem w tym, że z powodu mało istotnych doniesień prasowych nie organizuje się nagłego spotkania najwyższych dygnitarzy partyjnych, a takie miało miejsce w piątek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Z prezesem Jarosławem Kaczyńskim spotkali się m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Beata Szydło oraz związani z PiS eksperci w dziedzinie gospodarki. Narada trwała to późnego wieczoru.

W mediach pierwotnie przewijały się dwa scenariusze. Pierwszy zakładał, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości doprowadzi do serii dymisji, by pokazać, że nie zamiata afery pod dywan. Według słów polityków PiS oraz po naszej rozmowie z Ryszardem Czarneckim widać jednak, że więcej dymisji – poza odsunięciem dotychczasowego prezesa KNF Marka Chrzanowskiego – nie będzie.

Drugim scenariuszem, forsowanym przez opozycję, który jednak od początku miał bardzo nikłe szanse na powodzenie, miało być powołanie komisji śledczej w sprawie afery. Przy Nowogrodzkiej nie chcą jednak o tym słyszeć – komisja sprawiłaby, że to opozycja dostałaby wiatru w żagle, a PiS zostałoby zepchnięte do jeszcze większej defensywy. Dlatego na pomysł powołania komisji każdy polityk PiS odpowiada: „Komisja śledcza jest potrzebna wtedy, gdy nie działają organy państwa”.

– Jeśli sprawa zatrzymałaby się na dotychczasowym etapie, jeśli nie będzie kolejnych doniesień, przecieków, to za chwilę tej sprawy nie będzie. Natomiast jeśli będziemy jeszcze jakiś czas epatowali taśmami, to wtedy PiS stanie przed koniecznością manewru – mówi prof. Rafał Chwedoruk.

– Moim zdaniem, to, co może zrobić opozycja z tą sprawą i tak nie zmieni nastawienia większości wyborców do PiS-u. Trudno się spodziewać, by te segmenty wyborców, które mogłyby zmienić swoje preferencje, miałyby uznać za podstawę do zmiany i za wiarygodny autorytet bankiera – dodaje w rozmowie z AIP.

 

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520