6.1 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

PO uderza w Beatę Kempę. „Co ona wie o organizacji lotów?”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów pod kierownictwem Beaty Kempy funkcjonuje nieudolnie. Jeśli ona uważa, że wszystko było w porządku, to sprawą powinna zająć się pani premier – mówili posłowie PO o pełnej uchybień organizacji rządowego lotu z Londynu sprzed tygodnia. Ich zdaniem incydentem powinna zająć się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokuratura.

– Jesteśmy bardzo tragicznie doświadczeni, jeśli chodzi niewyciąganie wniosków z nieprzestrzegania procedur dotyczących lotów najważniejszych osób w państwie – mówił poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak na konferencji prasowej poświęconej pełnej uchybień organizacji rządowego lotu z Londynu sprzed tygodnia. Szef gabinetu premiera gabinetu cieni o niedociągnięcia oskarża szefową KPRM Beatę Kempę, która jego zdaniem doprowadziła do zagrożenia życia najważniejszych osób w państwie. – Gołym okiem widać, że ma ono charakter wyłącznie teoretyczny. A państwo polskie pod rządami PiS-u po prostu nie działa – mówił Witczak. Jak podkreślał, organizatorzy lotu chcieli „zapakować” pasażerów dwóch lotów (z Londynu do Warszawy, po zakończeniu międzyrządowych, polsko-brytyjskich konsultacji – przyp. red.) do jednego samolotu, choćby na stojąco. – Na szczęście na pokładzie był rozsądny pilot, który, mimo nacisków, uniemożliwił start – zaznaczał poseł.

Jego partyjny kolega Wojciech Król zwracał uwagę, że „procedury są święte, ale żeby ich przestrzegać, należy je znać”. – Pani minister Beata Kempa swoimi wypowiedziami pokazuje, że ich nie zna – podkreślał poseł, przywołując wypowiedź szefowej KPRM, powołującej się na cywilną instrukcję HEAD, regulującą jakoby zasady przewożenia najważniejszych osób w państwie. – Problem w tym, że taki dokument nie istnieje. Jeżeli mówi, że procedury nie zostały złamane – bo może faktycznie nigdzie nie zapisano, że w samolocie nie można podróżować na stojąco – ale, jeżeli nie ma takiego zapisu, to oznacza to, że można? Czy można połączyć dwa samoloty w jeden? – pytał retorycznie Król, zwracając uwagę, że wspomniany lot tego dnia był najważniejszym dla państwa polskiego. Poseł PO wyrażał wątpliwości, jak BOR miał zapewnić ochronę najważniejszych osób w państwie, skoro nie istniała nawet lista pasażerów.

Marcin Kierwiński podkreślał, że jego zdaniem „najsmutniejszym w tej historii” jest brak chęci wyciągnięcia z niej wniosków ze strony ważnych polityków PiS. – Słyszeliśmy wczoraj, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i procedurami. Warto byłoby, żeby politycy rządu ustalili jakąś wspólną wersję, bo minister Kownacki (wiceszef MON – przyp. red.) obnażył niewiedzę pani Kempy, przyznając, że instrukcja HEAD jest, ale wojskowa. I to jedyne wytyczne typu HEAD obowiązujące w Polsce – mówił Kierwiński, przytaczając jednocześnie przepisy z porozumienia dotyczącego przewozu pasażerów VIP, które zapewne miała na myśli szefowa KPRM. – Najpóźniej na 24 godziny przed startem lista pasażerów musi być znana. Proszę sobie przypomnieć pierwsze chwile po katastrofie smoleńskiej – nie było nawet wiadomo, kto zginął, bo nie była znana lista pasażerów – taki bałagan panował wtedy w Kancelarii Prezydenta, a teraz w KPRM – zarzucał Kierwiński. Poseł PO domagał się odpowiedzi na pytania, jak osoby, które nie powinny być na pokładzie, których nie ma na liście, przeszły przez kontrolę pirotechniczną? Jak były wystawione karty pokładowe? – Zbiorowo? A może nikt ich nie sprawdzał. Ten poziom bałaganu porównywalne jest tylko ze słynną sparciałą oponą, która omal nie doprowadziła do tragedii z udziałem głowy państwa – porównywał z pęknięciem opony w prezydenckiej limuzynie.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520