W szpitalu dziecięcym przy Krysiewicza w Poznaniu lekarze walczą o życie 7-letniego chłopca, który wczoraj topił się w stawie na terenie byłej żwirowni w Jędrzejewie.
Przypomnijmy: wczoraj w zbiorniku po byłej żwirowni w Jędrzejewie topił się 30-letni mężczyzna i jego 7-letni syn. Mężczynę, którego wyciągnęli na brzeg świadkowie tragedii, nie udało się uratować.
O życie chłopca strażacy walczyli przez kwadrans. Udało im się przywrócić czynności życiowe, a chłopiec został przetransportowany śmigłowcem lotniczego pogotowia Poznania. Trafił na na oddział intensywnej opieki medycznej w Szpitalu Dziecięcym przy Krysiewicza.
– Chłopiec trafił do nas wczoraj w godzinach popołudniowych w bardzo ciężkim stanie. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze określają jego stan jako krytyczny. Walczą o jego życie – mówi Urszula Łaszyńska, rzecznik Specjalistyczny ZOZ-u nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.
***
30-letni mieszkaniec gminy Trzcianka nie żyje, a jego 7-letni syn walczy o życie w szpitalu w Poznaniu – to tragiczny bilans niedzielnego popołudnia nad zbiornikiem wodnym po byłej żwirowni w Jędrzejewie, gmina Trzcianka.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, podczas kąpieli zaczął tonąć 30-letni mężczyzna i jego 7-letni syn. Tylko chłopca udało się uratować. Jego stan jest jednak poważny. Został przetransportowany do szpitala w Poznaniu. Chłopiec jest obecnie w stanie śpiączki farmakologicznej. Dopiero po wybudzeniu będzie można ocenić jego stan.
Nie wiadomo co tak naprawdę wydarzyło się na terenie byłej żwirowni. Policja otrzymała zgłoszenie o dwóch tonących osobach: 30-letnim mieszkańcu gminy Trzcianka i jego 7-letnim synu. Informację o tragedii otrzymała też straż pożarna, która skierowała do Jędrzejewa zastępy z JRG w Trzciance i Czarnkowie. Jeszcze przed przyjazdem służb świadkowie tragedii wyłowili z wody mężczyznę. Próbował ratować go jeden z policjantów. Niestety, resustytacja nie przyniosła skutku. Jego 7-letniego syna wyciągnęli z wody strażacy.
– Ratownikom udało się odnaleźć chłopca i przywrócić mu czynności życiowe – mówi Artur Kłos, rzecznik czarnkowskiej straży pożarnej. Chłopca przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Poznania. Jego stan jest ciężki. Nie wiadomo jak długo przebywał pod wodą. – Przyczyny i okoliczności tragedii ustala Komenda Powiatowa Policji w Czarnkowie pod nadzorem prokuratury – mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik czarnkowskiej policji.
tr aip