Z polecenia prezydenta Baracka Obamy w ubiegłym tygodniu z Pontiac w stanie Michigan zabrano opancerzony transporter M113. Lokalne władze są niezadowolone i podkreślają, że pojazd przydałby się szczególnie dzisiaj – w dobie napiętej sytuacji w kraju i na świecie.
Obama w styczniu zdecydował o wycofaniu części sprzętu wojskowego, który uznano za nieodpowiedni. Prezydenta skłonił do tego raport powstały po skargach, jakie złożyli obrońcy praw obywatelskich w związku z militaryzacją oddziałów policyjnych w całych Stanach Zjednoczonych. Oprócz opancerzonych pojazdów na liście zakazanych przedmiotów znalazły się też m.in. granatniki i bagnety.
Kilka dni temu biuro szeryfa hrabstwa Oakland bezradnie się przyglądało, gdy holowano M113. – Wycofanie pewnego rodzaju sprzętu niewątpliwie pozostawi amerykańskich stróżów prawa gorzej przygotowanymi do obrony lokalnych społeczności przed strzelcami, terrorystami i wszelkimi niebezpiecznymi sytuacjami – stwierdza biuro Michaela Boucharda w oświadczeniu.
Biuro przypomniało o dwóch ostatnich poważnych incydentach – strzelaninach w Colorado Springs i San Bernardino. – Mamy nadzieję i modlimy się o to, aby u nas nigdy nie doszło do takiej sytuacji, ale w naszej pracy nadzieja nie jest strategią. Jest nią gotowość – podkreślono.
(dr)