PO chce „odkłamać fałszywą narrację” ws. Smoleńska. Powołała własny zespół ds. zbadania katastrofy.
Walka o pamięć o katastrofie smoleńskiej trwa w najlepsze. Po zeszłotygodniowym wystąpieniu ministra Antoniego Macierewicza, który wytykał liczne zaniedbania komisji Jerzego Millera – badającej katastrofę po wypadku prezydenckiego Tu-154, do kontrataku przeszła Platforma Obywatelska.
Szef PO Grzegorz Schetyna oznajmił w środę, że jego partia powołała zespół parlamentarny ds. „badania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej w celu osiągnięcia korzyści politycznej”.
– Chcemy dać świadectwo prawdzie, oddać pamięć i cześć zmarłym, tym którzy zginęli w katastrofie. Zespół ma odkłamywać fałszywą narrację, która jest prowadzona w Polsce od lat przez zespół Antoniego Macierewicza i kontynuowana dzisiaj w nieudolny sposób – mówił Schetyna.
Podkreślił, że w skład zespołu weszli eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a kierował nim będzie poseł Marcin Kierwiński.
Były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek oznajmił natomiast, że przyczyny katastrofy są znane już od 2011 r. i nie ma żadnych nowych faktów, które stanowiłyby podstawę do wznowienia badania tego wypadku.
Powstanie nowej komisji ostro skrytykował Ryszard Terlecki z PiS. – Ta komisja to zasłona dymna dla kłamstw, które słyszeliśmy przez lata. To próba przekonania opinii publicznej, że teraz właśnie nadszedł czas, żeby Platforma, która miała instrumenty do tego, żeby katastrofę i jej przyczyny zbadać, że teraz dopiero zabierze się do pracy i wszystko wyjaśni – mówił wicemarszałek.
Zwrócił się jednocześnie do posłów PO, którzy jego zdaniem przez 6 lat nie potrafili wyjaśnić katastrofy. – Koledzy z PO, jest już za późno. Mieliśmy na to czas. Nie zrobiliście nic, a zrobiliście wiele złego. Jest oczywiste, że strach zagląda wam w oczy i ten strach sprawia, że mamy do czynienia z kabaretem politycznym – mówił Terlecki. Dodał, że Platforma boi się odpowiedzialności za „to wszystko co działo się przed i po katastrofie, od pierwszych chwil po tym zdarzeniu”.
Leszek Rudziński AIP/FOT. PIOTR SMOLINSKI / POLSKA PRESS