1.4 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Plaga kradzieży w Warszawie. Złodzieje mają nowe sposoby, policja ostrzega. Na czym polega metoda „na koc”?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Plaga kradzieży w Warszawie. Niestety na co dzień możemy natknąć się na osoby, które chcą wykorzystać naszą łatwowierność lub niezdecydowanie.

 

Przekrój takich przypadków zaczyna się od sytuacji, w których nie do końca poinformowani podpisujemy umowę na usługi, których tak naprawdę nie chcemy. Skrajne przypadki stosowania „psychologicznych” podejść mogą mieć charakter przestępczy.

 

Ofiara nierzadko traci wtedy oszczędności życia. W galerii prezentujemy listę, którą stworzyliśmy na podstawie zgłoszeń mieszkańców Warszawy.

 

-Jednym z najczęstszych przykładów wykorzystywania naszej łatwowierności są wszelkie propozycje podpisania umów na usługi. Nie jest to przestępstwo, jednak nierzadko „przedstawiciele” pukający do naszych drzwi przedstawiają się jako pracownicy elektrowni lub zakładu energetycznego, czym wzbudzają zaufanie szczególnie osób starszych. Podmiot, który reprezentują łudzącą przypomina nazwą jedną ze znanych firm. Informują następnie o konieczności podpisania nowej umowy. Pretekstem do tego ma być zmiana adresu siedziby firmy, systemu obsługi klienta, okresu rozliczeniowego czy wymiany liczników. Dodatkowo, oferują swoim ofiarom możliwość obniżenia kosztów abonamentu. Nie wspominają jednak, że zmiana umowy wiąże się z naliczeniem kosztów ubezpieczenia na życie, oraz kilkoma innymi, kosztownymi zmianami. Innym pretekstem, jakim mogą się posłużyc jest rzekome nieodesłanie przez klienta dokumentów do firmy energetycznej i konieczność wypełnienia ich na miejscu. Stołeczna policja apeluje, aby nie wierzyć takim osobom. Zanim cokolwiek podpiszemy, sprawdźmy tożsamość tych, którzy oferują nam umowę, dopytajmy o wszystkie szczegóły i nie podpisujmy niczego, co budziłoby nasze wątpliwości. Po podpisaniu umowy powinniśmy otrzymać nie tylko naszą kopię umowy, ale także wzór odstąpienia od niej.  Oszuści podający się za przedstawicieli firm energetycznych byli widziani m.in. na następujących ulicach: Obozowa Sokołowska Anielewicza Bogusławskiego Św. Wincentergo Pustola Nocznickiego Starej Baśni osiedle Chomiczówka Dorycka Andersa
-Być może to działanie nie jest to nielegalnym procederem, zwłaszcza jeśli porównamy je do poprzedniego przypadku, ale również powinno przemówić do wyobraźni. Jednego z mieszkańców Warszawy odwiedził mężczyzna, który podawał się za urzędnika Urzędu Miasta. Nieznajomy wypytywał o liczbę lokatorów i zadłużenie, proponował też drobne sumy za wypełnienie ankiety. Jednocześnie nie ujawnił, w jakim celu chce zgromadzić te dane. Internauci informowali też o podobnych przypadkach na Targówku, kiedy „ankieterzy” bez legitymacji pytali o osoby chore i niepełnosprawne. Poniżej cały post mieszkańca „Uwaga, ku przestrodze, bo ten proceder może rozszerzyć się na dzielnice sąsiednie. Mieszkańcy jednej z ulic Nowej Pragi informują, że odwiedził ich dziś mężczyzna, który podał się za urzędnika Urzędu Miasta. Mężczyzna ten wypytuje o liczbę lokatorów i zadłużenie. Proponuje również drobne sumy za wypełnienie ankiety. To NIE JEST URZĘDNIK a zwykły OSZUST, który próbuje wyłudzić dane. Nie wiadomo po co mu te dane, ale jest to bardzo niepokojące. NIGDY nie podawajcie, Państwo, swoich danych!”.
-Poza popularną metodą „na wnuczka”, przestępcy próbują wykorzystać ludzką łatwowierność podając się za policjantów. Dzwonią do swych ofiar, podają się za oficerów policji lub CBŚ i proszą na przykład o tajną współpracę. Jak pokazują statystyki, ich strategia jest skuteczna. W 2015 roku w całym kraju zanotowano 2.682 oszustw lub usiłowań oszustw metodami „na wnuczka” i „na policjanta”. Straty pokrzywdzonych wyniosły 32,1 mln zł. W 2014 roku zanotowano 1.947 takich przestępstw, a straty wyniosły 19,2 mln zł. Mieszkanka Ochoty podzieliła się historią swojej mamy – do kobiety zadzwonili oszuści, którzy podawali się za oficerów CBŚ i byli przygotowani na różne scenariusze… Poniżej znajdziesz pełną relację: „Drodzy moi. Piszę cobyście zachowali czujność. W zasadzie ostrzec należy rodziców/ dziadków, bo to właśnie oni są potencjalnymi ofiarami. Starsi ludzie. Dziś do mojej mamy zadzwonił gość, podając się za oficera CBŚ prowadzącego śledztwo w sprawie korupcyjnych przekrętów w jednym z banków. Rozmowę zaczął pytaniem, czemu nie stawiła się dziś na komisariacie, skoro miała wezwanie. Mama na to, że nie miała żadnego wezwania. On się przedstawił oczywiście, zaczął jej opowiadać o byłym pracowniku banku, którego „mają” i który podaje jej nazwisko, i że może stracić oszczędności życia oraz że będą ją przez jakiś czas obserwować. Mama zdenerwowała się dość mocno ale zachowała w miarę zimną krew i mówi do niego, że nie wie z kim rozmawia i że musi to sprawdzić. Chłopaczyna był na to przygotowany. Proszę się nie rozłączać – powiada – po usłyszeniu sygnału proszę wybrać nr 997 – tam zweryfikuje Pani moją osobę. Wybrała. Zgłosił się inny gentelman, który potwierdził wiarygodność tamtego, podając jego imię i nazwisko, nr odznaki i stanowisko. Potem ten pierwszy znów był na linii i ciągnął dalej, opowiadając te same bajki na nieco inny sposób ale teraz zaczął zadawać pytania dotyczące oszczędności mojej mamy. Wymieniał kwoty i prosił o określenie tzw, widełek, o biżuterię, o złoto… Nic mu nie powiedziała bo w zasadzie cały czas, jak twierdzi, czuła, że coś tu jest nie tak. Powiedziała ostatecznie, że prosi o przysłanie pisemnego wezwania i że nie będzie z nim gadać. Gość się rozłączył. Mama dygocząc zadzwoniła pod 112 i dowiedziała się oczywiście, że była to próba oszustwa. Nie wiem jaki byłby dalszy scenariusz tej historii, gdyby dała się wkręcić ale prawdziwi policjanci, którzy przyszli w ciągu kwadransa w celu przyjęcia zgłoszenia próby oszustwa powiedzieli, że ostatnio jeden starszy pan oddał takim 280 tysi, tak nim zakręcili. Powiedzieli także, żeby ostrzec sąsiadów i znajomych. Ostrzegam zatem”.
-Jeden z członków grupy mieszkańców osiedla Żoliborz Artystyczny opisała sytuację, podczas której ktoś próbował wyłudzić pieniądze, twierdząc, że musi zapłacić kurierowi. Na tę okoliczność podpisuje nawet z oszukiwanym umowę, w której podaje fałszywe dane osobowe. Poniżej pełna wypowiedź z grupy: „Oszust#zachowanie ostrożności#Hej! Chciałem jedynie poinformować wszystkich mieszkańców Żoliborza Artystycznego o jednym oszuście, który chodzi po mieszkaniach i prosi o pieniądze. Pokazuje przy tym swój dowód osobisty i mówi, że potrzebuje pilnie pieniędzy ponieważ jego żona jest w pracy i ma przy sobie jego portfel, a on pilnie musi zapłacić pieniądze kurierowi. Przy tej okoliczności podpisuje umowę, w której podaje fałszywy adres. To oszust i niestety nie wraca z pieniędzmi. Dlatego też proszę o zachowanie ostrożności”
-Policja z Kalisza, jako pierwsza opublikowała nagranie z monitoringu pokazujące, jak dwie kobiety pod pretekstem koca okradły mieszkanie starszej kobiety w Blizanowie. Niestety, podobne przypadki kradzieży zdarzyły się już w Warszawie. Warto obejrzeć to nagranie, aby w przyszłości nie dać się nabrać w podobny sposób. Do domu seniorki pod pretekstem sprzedaży koców, weszła kobieta. Nieznajoma tak umiejętnie odwróciła uwagę starszej pani, że ta nie zauważyła, kiedy do jej domu weszła wspólniczka „akwizytorki”. Łupem kobiet padła biżuteria oraz pieniądze. Policjanci pracujący nad sprawą zabezpieczyli nagrania z monitoringu, na których zarejestrowane zostały sylwetki kobiet, podejrzewanych o kradzież. [b]Zobacz, jak wyglądała kradzież „na koc”:[/b] [xlink]9c972319-ab65-f5e6-8f1c-6824a6cc4386,319cebb6-ac0a-a8a0-e305-e346b387650c[/xlink]
-Na kilku facebookowych grupach mieszkańców Warszawy można znaleźć posty o oszustach, którzy odwiedzają kolejne mieszkania i proponują wymianę drzwi. Jak wynika z relacji użytkowników – te osoby nie posiadają żadnych wizytówek czy identyfikatora, nie mają też witryny w internecie. Po wzięciu kilkusetzłotowej zaliczki, słuch po nich ginie. Często ofiarami takich działań padają osoby starsze. Takie sytuacje miały miejsce na Saskiej Kępie, Gocławiu i Bielanach.
-Bezczelność złodziei przekracza czasami wszelkie granice. Jeden z użytkowników grupy mieszkańców Bielan zrelacjonował nieprzyjemny incydent, jaki spotkał jego dziadka. Przestępcy, podając się za pracowników firmy ubezpieczeniowej, odwrócili uwagę starszej osoby i ukradli 2 tysiące złotych. Poniżej przytaczamy pełny wpis: „Sytuacja miała miejsce przy ulicy Reymonta. Do mojego dziadka przyszli ludzie podający się za ubezpieczyciela. Opukali go, osłuchali. Kazali mu sprawdzić ile ma pieniędzy w domu i gadali coś o ubezpieczeniu. Później jedna osoba go zagadała, a druga wyciągnęła 2 tys z szuflady (dziadek sam pokazał gdzie ma kasę) i sobie poszli. Dziadek jest już jak małe dziecko. On nie poznaje rodziny więc nie jest w stanie opisać nawet tych osób. Sprawa oczywiście zgłoszona na Policję. Uczulcie zwłaszcza starsze osoby”. < hr/><center><h2>Zobaczcie też: <a href=”http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/tak-sie-kradnie-w-warszawie-byly-wlamywacz-zdradza-jak,4371715,artgal,t,id,tm.html”>Tak się kradnie w Warszawie. Były włamywacz zdradza, jak zrobić to w 10 minut </h2><script class=”XlinkEmbedScript” data-width=”752″ data-height=”423″ data-url=”//get.x-link.pl/26033228-1081-a49e-0177-9278a8dc6b93,8b442a51-27f8-302f-af72-284b498d7f3d,embed.html” type=”application/javascript” src=”//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js?v1″></script>
-Jedna z Czytelniczek napisała do nas, przytaczając przykrą sytuację, do jakiej miało dojść 19 lutego 2018 w Warszawie. – Znajomi jechali ze starówki na lotnisko. Kierowca powiedział, że ich podliczy zgodnie z licznikiem. I podliczył na 660 złotych. Według relacji Pani Moniki, jej znajomi obcokrajowcy (Brytyjczycy) mieli jechać ze Starego Miasta na lotnisko Chopina.  – Kierowca powiedział, że ich podliczy zgodnie z licznikiem. I podliczył na 660 złotych. Gdy powiedzieli, że nie mają już tyle złotówek przy sobie kierowca zablokował drzwi i ruszył z powrotem z lotniska. Córka znajomych dostała ataku paniki, dwójka innych dzieci zaczęła płakać. W końcu znajomy zapytał, czy może zapłacić w euro. Kierowca łaskawie się zgodził. I odstawił ich z powrotem przed terminal – opisuje sprawę Pani Monika.  – Co to za firma krzak nie wiem, nawet koguta na dachu nie miał, ale pewnie stał pod hotelem. Jedno jest pewne. Złodziei nie brakuje. Właśnie tacy ludzie wyrabiają nam negatywną opinię wśród odwiedzających Polskę turystów – przestrzega nasza czytelniczka. 
-Forum mieszkańców Białołęki (choć podobne wątki pojawiały się w innych dzielnicach) poruszył temat ekipy remontowej, która miała oferować wymianę starych rynien. Po wpłaceniu zaliczki rzekomi fachowcy oddalali się na dobre. Szczegółowo sprawę opisał jeden z Internautów – w jego przypadku nie doszło do zapłaty. Nie oznacza to jednak, że obyło się całkowicie bez problemów. Poniżej zamieszczamy relację mieszkańca: „Zgodziłem się wczoraj, bo przed zimą ciekły mi od strony ulicy. Pan o ciemnej karnacji przedstawił się jako Piotr, że jest z Węgier, żona Polka i mieszka w Myślenicach. Mówił z akcentem (bardziej rumuńskim, jak dla mnie). Powiedział jakieś zdanie po węgiersku – nie wnikałem. 4 razy zadałem pytanie: ” za 200zł wymieni mi Pan 10m rynny? Tak Panie, został mi materiał, wracam do domu, raz dwa za godzinę będzie Pan miał wymienione rynny, a ja sobie dorobię”. Szybko zdjął stare rynny, po czym się okazało, że nie ma uchwytów i że przyjedzie następnego dnia rano. Biorę do niego telefon zniesmaczony, że na noc zostaję z „gołym” dachem.  Poprosił o kartkę i zaczął na niej sumować koszty. -Razem 2700. Nie będę się rozpisywał, co się dalej działo :). W skrócie kazałem mu pokazać dowód, nazwę firmy, dla której pracuje. Odmówił. Przez telefon rozmawiałem z jego domniemanym „szefem” (również z podobnym akcentem), który „zszedł” z ceną do 1500 z 2700. Groził mi, że jak nie zapłacę to „przyjedzie do mnie”. Powiedziałem, żeby zdemontował te rynny, założył z powrotem stare i zapominamy o sprawie. Usłyszałem, że się już nie da zdemontować , bo są sklejone i poprzywiercane. Powiedziałem im, że wzywam znajomych rzeczoznawców i wtedy możemy rozmawiać, ale potrzebuję ich dane, dane firmy i fakturę na towar. Odjechał z piskiem opon nie odpowiadając nawet. Zostałem się z rynnami (prawdopodobnie źle zamontowanymi – okaże się jutro). W internecie sprawdziłem – mnóstwo ludzi zostało naciągniętych w ten sposób w całej Polsce – często jeździli we trzech. Także ostrzegam przed korzystaniem z usług „przyjaznych Węgrów” o śniadej karnacji”.
-W kwietniu 2018 pisaliśmy o mieszkańcach Bemowa ostrzegających się wzajemnie w mediach społecznościowych przed oszustami, którzy chodzą po blokach, podając się za sprzedawców perfum. Powąchanie proponowanych przez nich zapachów kończy się… uśpieniem. – Oszuści chodzą po domach i proponują zakup perfum. Nawet jeśli odmówicie, to proponują, że psikną na próbę. Wtedy okazuje się, że to nie perfumy, a środek usypiający. Ofiara jest niczego nieświadoma, a złodzieje wchodzą do mieszkania – ostrzega jedna z mieszkanek Bemowa.
-Do urzędu napływa bowiem coraz więcej skarg, dotyczących działań osób, które podszywają się pod urzędników Komisji Nadzoru Finansowego. Organ administracji ostrzega – to próba wyłudzenia danych osobowych. Przestępcy podający się za urzędników KNF, w trakcie rozmów, mówią, że dzwonią w celu weryfikacji kosztów produktów i usług oferowanych przez podmioty nadzorowane przez urząd, badania jakości usług i obsługi klientów wybranego sektora. Wyłudzają oni dane osobowe i informacje na temat usług finansowych, z jakich korzysta rozmówca – ostrzega w swoim komunikacie KNF. Oszuści deklarują, że czynności te wykonują na zlecenie KNF, bądź UKNF.  KNF przypomina, że nie upoważnia podmiotów zewnętrznych do reprezentowania urzędu, w celu wykonania takich czynności. W komunikacie urząd przypomina, że jeśli ktoś wykonuje te czynności podając się za osobę działającą z upoważnienia lub w porozumieniu z KNF, należy natychmiast powiadomić odpowiednie organy ścigania.
red. AIP
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520