12.9 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

PiS próbuje kaperować posłów Kukiz’15, płyną szalupy z rozbitkami PO…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Z ruchu Kukiz’15 docierały w weekend informacje, że PiS próbował kaperować posłów tej formacji. Wkrótce ma też dojść do przepływu szalup z rozbitkami z tonącej Platformy.

Prawu i Sprawiedliwości zależy na całkowitym zdominowaniu sceny politycznej, więc im liczniejsze grono posłów tej partii, tym potężniejszy jej wizerunek i większe możliwości. Z takich pobudek może wynikać przekaz, że PiS próbuje sięgać po ludzi ruchu Kukiz’15. Z partii Jarosława Kaczyńskiego wypływają natomiast sygnały, że to sami posłowie innych ugrupowań zabiegają o kontakt. – Mogę potwierdzić, że zgłasza się wielu parlamentarzystów zainteresowanych zasileniem naszych szeregów – powiedział Wirtualnej Polsce jeden z posłów PiS, dodając, że są to osoby z ruchu Kukiz’15, Polskiego Stronnictwa Ludowego, a nawet Platformy Obywatelskiej, ogarniętej wewnętrzną wojną o przywództwo, tym samym podzielonej i niestabilnej. Stabilizacja i realna szansa PiS na sprawowanie władzy przez dwie kadencje z rzędu mogą być kolejnymi przyczynami, które skłonią posłów innych formacji do przeniesienia się do obozu władzy.
– Będziemy dążyć do napisania nowej konstytucji i liczymy w tej kwestii na porozumienie i współpracę z PiS – mówił nam ostatnio rzecznik klubu poselskiego Kukiz’15 Jakub Kulesza. Zmiana konstytucji może być następną motywacją, w tym przypadku obu podmiotów politycznych, do sondowania szans na przechwycenie posłów pozostałych partii. Argumenty w takich negocjacjach ma PiS, bo szanse na to, że ruch Kukiza przejmie posła PSL czy PO, graniczą z cudem. Jednak w takiej sytuacji transfery nie są konieczne, bo porozumienie może zostać osiągnięte w sejmowych kuluarach.
Żeby udało się przeforsować w Sejmie projekt ustawy nowej konstytucji, oprócz wszystkich posłów Prawa i Sprawiedliwości i ruchu Kukiza – 277 – potrzebnych jest jeszcze 30 głosów. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru nie odbierał telefonu, ale na nasze pytanie, czy opowiedziałby się za zmianą konstytucji, odpisał: „Nie widzę pilnej potrzeby”. Sekretarz generalny partii, z którym rozmawialiśmy chwilę po tym, dodał, że ciężko cokolwiek komentować, gdy nie ma w ogóle projektu. W przypadku gdy taki powstanie, należałoby jednak zorganizować konsultacje społeczne zakrojone na szeroką skalę. Zapytaliśmy również, czy ktoś z innych ugrupowań próbował kontaktować się z posłami Nowoczesnej, ale usłyszeliśmy zapewnienie, że do sztabu nie doszły takie sygnały. – Jesteśmy bardzo spójnym ugrupowaniem. Nawet gdyby takie sygnały się pojawiały, to się tego nie obawiamy – zapewnił nas Adam Szłapka.
Jego zdaniem spekulacje przewijające się w mediach mogą być kaczkami dziennikarskimi, które mają na celu sprawdzenie reakcji w danym ugrupowaniu. Dostaję telefony od działaczy, że posłowie PiS w różnych okręgach dzwonią i chcą się umawiać z nimi na spotkania Wiemy już, że nerwowo zareagował Paweł Kukiz, gdy dotarły do niego informacje, że PiS kontaktował się z jego posłami. W sobotnie popołudnie muzyk zamieścił na swoim profilu na Facebooku wpis, że do posłanki ruchu Elżbiety Borowskiej z Nowego Sącza zadzwoniła posłanka PiS Barbara Bartuś i zaoferowała „bliską współpracę”. – Nie wszyscy na świecie są zwolennikami prostytucji. Politycznej oczywiście – puentował sytuację Kukiz. Po chwili opublikował następny post, pisząc, że kolejny telefon odebrał poseł Adam Andruszkiewicz z Ruchu Narodowego. Na początku nie było wiadomo, kto dzwonił, ale osoba przedstawiła się jako reprezentant PiS i namawiała narodowca na spotkanie, aby porozmawiać na temat współpracy z partią Jarosława Kaczyńskiego. Kukiz opublikował także numer telefonu, z którego wyszło połączenie. Jakie było zdziwienie, gdy niedługo potem internauci go zidentyfikowali jako telefon z redakcji „Super Expressu”. Zanim Kukiz zainterweniował, w piątek jeden z jego współpracowników powiadomił nas o takich przypadkach, ale wtedy bez konkretnych przykładów. – Dostaję telefony, i to jest dobry znak, że nasi ludzie informują, iż posłowie PiS w różnych okręgach dzwonią i chcą się umawiać na spotkania. Niektórzy mówią wprost w rozmowie telefonicznej, że chodzi o przejście do ich klubu – mówił nam jeden z najbliższych współpracowników Kukiza. Przecieki, że PiS może chcieć kaperować ludzi ruchu Kukiz’15, docierały już dwa tygodnie przed wyborami, gdy nie było wiadomo, czy partii prezesa Kaczyńskiego uda się zdobyć liczbę mandatów, która zagwarantuje samodzielne rządy. – W PiS wyznaczono osoby do sondowania, którzy z naszych kandydatów mogliby się ugiąć i do nich przejść – usłyszeliśmy od osoby z ruchu odpowiedzialnej za kontakt z mediami.
Odnotowane kontakty z posłami ruchu Kukiz’15, zarówno ze strony posłanki PiS, jak i dziennikarza prowokatora, to dalszy ciąg zdarzeń sprzed kilku dni. Na WP można było wtedy przeczytać, że z zamiarem przejścia do PiS nosi się sześciu konserwatywnych posłów Platformy, którzy są rozczarowani lewicowymi pomysłami premier Ewy Kopacz. Całą operację przenosin ma według portalu przeprowadzić były polityk PO, a obecnie jeden z liderów zwycięskiej koalicji Jarosław Gowin. Liczba chętnych do zmiany partii może jednak wzrosnąć, i to znacząco, ponieważ PO jest skłócona i ogarnięta wewnętrzną walką o przywództwo. Niewielkie szanse na utrzymanie swojej funkcji przewodniczącej ugrupowania ma premier Kopacz. Baronowie partyjni twierdzą, że podczas ostatniego posiedzenia PO ustalono, że muszą odbyć się wewnętrzne wybory nowego lidera. Tymczasem po naradach premier wyszła do dziennikarzy i poinformowała, że, owszem, ale wyścig o stołki odbędzie się też na wszystkich szczeblach lokalnych struktur.
Podniosła się wrzawa, że premier dopuściła się kłamstwa i jeżeli chce wojny, to ją będzie miała – zapowiedzieli baronowie. W związku z tym znacząco urosły szanse na wygraną w wyborach na przewodniczącego PO szefa MSZ Grzegorza Schetyny. Notowania ministra sprawiedliwości Borysa Budki, który wyraził chęć kandydowania, również poszły w górę i niewiele tu zmienia chwytanie się brzytwy przez premier Kopacz, która zdecydowała się stanąć do wyścigu, aby nie oddać rywalizacji walkowerem. Ewentualne i prawdopodobne zwycięstwo Schetyny zburzy dotychczasową hierarchię w partii. Nie jest bowiem tajemnicą, że dopóki to premier rządzi, w PO szef dyplomacji i jego frakcja mają niewiele do powiedzenia. Wojna w PO to woda na młyn dla PiS. W ostatnim tygodniu w obozie Zjednoczonej Prawicy nagle uaktywniło się grono sympatyków ciepło mówiących o ministrze Schetynie. Tylko człowiek naiwny mógłby pomyśleć, że prezes PiS odpuścił szansę dobicia konającej frakcji premier Kopacz i Donalda Tuska w PO. Wszystko na to wskazuje, że możliwy rychły powrót do Polski szefa Rady Europejskiej odbędzie się w atmosferze stypy.

, foto Piotr Smoliński

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520