PiS już był przygotowany do ponownego przejęcia władzy zarówno w Sejmie, jak i Senacie, a tu nagle ktoś pokrzyżował plany. Klops, wygrał ktoś inny. Wiem, że trudno się z tym pogodzić – mówi Gabriela Morawska-Stanecka, Senator SLD. Tak komentuje wniosek, jaki PiS złożył do Sądu Najwyższego z prośbą o ponowne przeliczenie głosów w okręgu nr 75 (Katowice), w którym kandydatka Lewicy zwyciężyła z Czesławem Ryszką (PiS).
Tematem dzisiejszej (28 października) rozmowy jest m.in. wniosek złożony do Sądu Najwyższego przez Prawo i Sprawiedliwość z prośbą o ponowne przeliczenie głosów w niektórych okręgach, w tym w okręgu nr 75 (Katowice), gdzie startowali Gabriela Morawska-Stanecka (SLD) oraz Czesław Ryszka (PiS). Kandydatka Lewicy zwyciężyła nad kandydatem PiS-u. – Jak panią przedstawić… Jeszcze, prawie, pani senator? – pytał na początek Marcin Zasada. – Wręczono mi już zaświadczenie o wyborze, w związku z czym mam to na papierze, że jestem wybrana senatorem – odpowiadała Gabriela Morawska-Stanecka.
– Dlaczego PiS uważa, że pani zwycięstwo w okręgu nr 75 mogło być, nie bójmy się tego słowa, niegodziwe? – drążył Zasada. – Ja myślę, że PiS generalnie uważa, że jego przegrana wyborów do Senatu to była wielka niegodziwość opozycji – śmiała się przedstawicielka SLD. – Myślę, że to było zwycięstwo, które nie miało nastąpić. Mieliśmy przegrać te wybory, PiS był przygotowany do ponownego przejęcia władzy zarówno w Sejmie, jak i Senacie. Poza tym te następne 4 lata miały być pasmem następnych sukcesów partii rządzącej a tu nagle ktoś pokrzyżował plany. Klops, wygrał ktoś inny. Wiem, że trudno się z tym pogodzić – mówiła.
Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia procedury dotyczącej ponownego liczenia głosów w tym okręgu. Co na to Gabriela Morawska-Stanecka? – PKW tak uznała, bo przepis mówi wyraźnie, wbrew temu, co mówią politycy PiS-u, zaklinający rzeczywistość, twierdząc, że każdy, ko jest ciekawy ma prawo sprawdzić, jaki jest wynik głosowania. Tak, ale w pewnych określonych okolicznościach – mówiła. – A PKW nie jest tutaj sędzią we własnej sprawie? To jest opinia, decyzja ostateczna należy do Sądu Najwyższego – mówił Zasada. – Z PKW nikt nie startował w tych wyborach, więc nie można tak powiedzieć. PKW zostało powołane do tego, by jako organ, który przeprowadza wybory odniósł się do tego i w jakimś sensie zinterpretował prawo, które mówi, że można złożyć protest, ale w sytuacji, w której coś się zdarzyło: był jakiś incydent, popełniono przestępstwo itp. – odpowiadała Morawska-Stanecka.
Zasada drążył jednak, dlaczego sprawa „doszła do skutku”. – Jeszcze nie doszła, został złożony wniosek i próbuje się nam wmówić, że jest wniesiony słusznie – ripostowała kandydatka Lewicy.
aip