Dwie osoby zostały śmiertelnie rażone piorunem na cmentarzu w amerykańskim mieście Batavia, NY podają amerykańskie media.
– To ofiary burzy, która się nad tym rejonem przetaczała- nie ma wątpliwości sierżant Todd Crossett z departamentu policji w Batavii.
Do pomocy w ustaleniu przyczyn śmierci dwojga ludzi zaangażowano jednak naukowców, wcześniej bowiem podejrzewano, iż mogły one paść ofiarą zabójcy. Ofiarami okazali się: 34-letni Richard Garlock oraz o dwa lata od niego młodsza Jenea Macleod.
– To pierwszy taki przypadek, by ktoś zginął na cmentarzu od uderzenia pioruna – stwierdził detektyw Eric Hill a z policji w Batavii. – O takim wypadku nie słyszeli też nasi koledzy z odległych nawet od nas miejsc.
Hill dodał też, iż na miejscu tragedii znaleziono niewielkie ilości narkotyków, nie miały one jednak wpływu na to, co się stało. – Badania toksykologiczne zostaną przeprowadzone, ale z pierwszych ustaleń wynika, iż przyczyną dramatu był piorun- dodaje Hill.
Kazimierz Sikorski(aip)