Rada Bezpieczeństwa ONZ zbierze się dziś na pilnym posiedzeniu, by omówić sprawę wczorajszego ataku z użyciem broni chemicznej w Syrii.
Wspólny projekt rezolucji potępiającej atak przygotowały Wielka Brytania, Francja i Stany Zjednoczone. Rezolucja ma zobowiązywać sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych do comiesięcznego raportowania, czy władze Syrii współpracują przy międzynarodowych śledztwach dotyczących użycia broni chemicznej.
We wczorajszym, porannym ataku na miasto Chan Szejkun w prowincji Idlib – jednym z ostatnich rejonów Syrii opanowanych przez umiarkowanych rebeliantów – zginęło prawdopodobnie ponad sto osób, w tym co najmniej jedenaścioro dzieci. Około 400 osób zostało poszkodowanych. Kilka godzin później ostrzelano rakietami szpital, w którym zajmowano się rannymi.
To prawdopodobnie najkrwawszy atak w Syrii z użyciem broni chemicznej od ponad trzech lat. Z całego świata płyną wyrazy potępienia. Atak przypisuje się armii prezydenta Baszara al-Asada albo wspierającym ją wojskom rosyjskim. Zarówno Damaszek, jak i Moskwa zaprzeczają, by miały z nim cokolwiek wspólnego.
Nie wiadomo, jakiej substancji użyto do ataku, ale wszystko wskazuje na to, że był to gaz sarin, paraliżujący system nerwowy.
ONZ już w przeszłości oskarżała syryjskie władze, że wbrew obietnicom z 2013 roku nie pozbyły się całego arsenału broni chemicznej. Narody Zjednoczone twierdzą, że władze w Damaszku od 2014 roku użyły tego rodzaju broni co najmniej trzykrotnie.
Wojna domowa w Syrii trwa od ponad sześciu lat. Ocenia się, że konflikt kosztował życie co najmniej 310 tysięcy osób, a ponad 11 milionów Syryjczyków opuściło swoje domy. 5 milionów schroniło się w sąsiadujących z Syrią krajach – w Libanie, Jordanii i Turcji.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR, Fot. Dreamstime.com