Wizyta wicepremiera Piotra Glińskiego w Sandomierzu rozpoczęła się incydentem. Był plakat „Polacy zapłacili za kolekcję Czartoryskich 500 milionów złotych, choć nie musieli płacić ani złotówki” i okrzykami „Zakłamana dojna zmiana” . Tak „witał” wicepremiera Komitet Obrony Demokracji.
W sobotę 21 kwietnia Gliński przyjechał do Sandomierza w ramach spotkań przedstawicieli rządu Prawa i Sprawiedliwości z mieszkańcami. Na dziedzińcu sandomierskiego zamku przywitała go pikieta Komitetu Obrony Demokracji z Kielc.
Pikietujący mieli plakat ze zdjęciem Piotra Glińskiego i napisem „Polacy zapłacili za kolekcję Czartoryskich 500 milionów złotych, choć nie musieli płacić ani złotówki”. Wznoszono okrzyki „Zakłamana dojna zmiana”. Gliński był obojętny wobec pikiety. Szybko przeszedł koło protestujących i udał się na spotkania z mieszkańcami i aktywem Prawa i Sprawiedliwości.
Ale spęd KODowców-ORMOwców. Było ich z dziesięciu?