Organizacje zrzeszające pielęgniarki i położne domagają się pilnego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim w sprawie warunków pracy. Dziś przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów odczytały apel, w którym między innymi nie zgadzają się na zatrudnianie personelu medycznego ze wschodu i zawieszenie minimalnych norm zatrudnienia. Chcą również wyższych wynagrodzeń.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok wyjaśniła, że organizacja postanowiła wszcząć spór zbiorowy z pracodawcami, nie wyklucza też strajku generalnego. „Mówimy dość niekompetencji i nieudolności polskiego rządu. Domagamy się, aby natychmiast zostały podjęte kroki w celu odbudowania kadry pielęgniarskiej. Nie zgadzamy się na sprowadzanie osób spoza terenu Unii Europejskiej, które mają kwalifikacje niższe niż polskie pielęgniarki” – mówiła przed kancelarią premiera Krystyna Ptok.
Według danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych w Polsce jest 30 tysięcy wykształconych, ale niezatrudnionych pielęgniarek. Organizacje związkowe chcą wprowadzenia przez rząd rozwiązań, które zachęcą je do wykonywania zawodu. „Nie może być sytuacji takiej, że w tej chwili dobrze wykształcona pielęgniarka zarabia 2 tysiące złotych, albo 3 tysiące w zależności od poziomu szpitala” – powiedziała przewodnicząca OZZPiP.
W ocenie organizacji zrzeszających pielęgniarki i położne jednym z głównych problemów w szpitalach jest zawieszenie minimalnych norm zatrudnienia, co zagraża życiu pacjentów oraz samego personelu medycznego. „Dochodzi do sytuacji, że dwie osoby opiekują się 80 pacjentami” – dodała Krystyna Ptok.
Pod apelem podpisali się przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek oraz Polskiego Towarzystwa Położnych.
Pielęgniarki i położne nie wyznaczyły konkretnego terminu na spotkanie z premierem.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Grygorcewicz/i ms/w sk