Komunikacja w Jastrzębiu: piękny gest kierowcy – tak mieszkańcy oceniają sytuację, która niedawno zdarzyła się w naszym mieście. Jeden z kierowców firmy Mikrus znalazł w autobusie kopertę z kwotą 12 tys. złotych podpisaną „Na Wesele”. Postanowił ją oddać właścicielce.
Jeden z kierowców firmy Mikrus znalazł w autobusie z Jastrzębia-Zdroju kopertę z kwotą 12 tys. zł podpisaną „Na Wesele”, o której prawdopodobnie zapomniała właścicielka, która opuszczała pojazd. Na Facebooku pojawiła się informacja, że koperta jest do odebrania u kierowcy następnego dnia na tej samej linii. – Osoba, która zostawiła kopertę będzie wiedzieć, o jaką linię chodzi. Jest jeszcze znak szczególny na kopercie o który poproszę, żeby mieć pewność – czytamy w licznie udostępnianej wiadomości.
Znalazca, który woli pozostać anonimowy, zaznaczył, że jeśli nikt po odbiór się nie zgłosi, pieniądze zostaną przekazane na policję. Kierowca dodał również, że nie oczekuje żadnego znaleźnego. – Wiem, jak strata takiej kwoty, a co dopiero odkładanie, musi kosztować. Proszę o udostępnienie i czekam jutro na właściciela/-kę kwoty – napisano w informacji.
Na Facebooku zawrzało. Informacja została udostępniona ponad 120 razy, a następnego dnia… właścicielka się odnalazła. Starsza pani ze swoją wnuczką zgłosiła się dzisiaj, 15 października, do kierowcy po odbiór koperty z pieniędzmi. – Pani była bardzo wzruszona i ze łzami w oczach dziękowała wraz z wnuczką kierowcy. Pieniądze te zostały przez kobietę pobrane z banku, ponieważ wnuczka już w ten weekend ma swój ślub – czytamy w kolejnym komunikacie.
Kierowca odmówił proponowanego znaleźnego, ale kobieta w podzięce zaprosiła go wraz z osobą towarzyszącą na wesele. Sama wnuczka dowiedziała się o tym z Facebooka, a teraz opisuje zdarzenie i bardzo dziękuje wszystkim, którzy udostępnili informację, tym samym pomagając w odnalezieniu właściciela zguby. – Pasażerowie widocznie też czytali post, ponieważ w autobusie bili brawo kierowcy – piszą na Facebooku. Kierowca chce pozostać anonimowy, żeby uniknąć w pracy komentarzy od swoich kolegów.
Bartosz Wojsa (aip), foto Arc