W ataku sił Amerykańskich, Brytyjskich i Francuskich na Syrię wzięło udział zarówno lotnictwo jak i marynarka wojenna – informuje Pentagon. Amerykańscy dowódcy wskazali trzy obiekty związane z syryjskim programem broni chemicznej które zostały zbombardowane.
Przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że na cele w Syrii spadło około 100 pocisków manewrujących Tomahawk. Ile bomb zrzucono z samolotów nie wiadomo. Resort obrony USA potwierdził jedynie, że w operacji brał udział bombowiec strategiczny B-1. Szef amerykańskich połączonych sztabów generał Joseph Dunford wymienił trzy cele ataku; wojskowy ośrodek badawczy pod Damaszkiem oraz dwa składy broni chemicznej i sprzętu w rejonie miasta Homs. ”Zniszczona została ważna infrastruktura co stanowi poważną stratę dla syryjskiego reżimu. Stracili gromadzone przez lata dane badawcze, sprzęt oraz prototypy broni chemicznej” – oświadczył Joseph Dunford. Generał nie odpowiedział na pytanie czy Syryjczykom udało się zestrzelić nadlatujące pociski i ile. Wyjaśnił, że nie ma jeszcze pełnych informacji na ten temat. Przyznał tylko, że zaobserwowano po stronie syryjskiej „aktywność rakiet ziemia powietrze”.
Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/zr