W Londynie odkryto dokumenty świadczące, że w latach 80. rząd nie przywiązywał należytej wagi do informacji o pedofilii. Mógł nawet chronić przed zarzutami wysoko postawione osobistości. Zarzuty te dotyczyły między innymi sprowadzania do Londynu dzieci z domu opieki w Belfaście.
Brytyjski premier wezwał dziś świadków do składania zeznań. Zapewnił, że wszelkie nowe dowody zostaną dogłębnie zbadane, a policja może w swoich dochodzeniach sięgać bez obawy tak wysoko, jak będzie chciała.
Nowe dokumenty świadczą między innymi o zbagatelizowaniu oskarżeń pod adresem byłego dyplomaty, posła i dwóch ministrów w rządzie Margaret Thatcher. Jednym z nich był szef resortu spraw wewnętrznych Leon Brittan. Wszyscy czterej już nie żyją. W odnalezionej teraz notatce były szef wywiadu MI6 ostrzega szefa gabinetu Margaret Thatcher, że skandal polityczny wokół zarzutów byłby znacznie większy niż zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Szef największej brytyjskiej organizacji dobroczynnej broniącej praw dzieci powiedział, że dowodzi to, jak małą wagę przywiązywano wówczas do występków wobec nieletnich.
Pedofilia na szczytach władzy
- Advertisement -