Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział ujęcie i surowe ukaranie winnych pobicia policjantki i policjanta, którzy starali się w sylwestrowy wieczór powstrzymać tłum usiłujący wejść na prywatną imprezę bez zaproszenia. Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w podparyskiej miejscowości Champigny-sur-Marne.
Interwencja stróżów porządku wywołała wściekłość tłumu, nie pomogło użycie gazu, policjanci zostali powaleni na ziemię i skopani. Gdyby nie szybka pomoc ich kolegów mogło dojść do większej tragedii. W sieci pojawiły się dramatyczne filmy z ataku. Francuzi są zszokowani. Musieli też działać strażacy, bo tłum podpalił wiele samochodów. Policja zatrzymała już kilka osób, nie wiadomo jednak, czy brali oni udział w linczu czy tylko byli jego świadkami.
Kazimierz Sikorski AIP