Papież Franciszek wezwał Europę do pokonania strachu i okazania człowieczeństwa wobec migrantów. Ta sprawa zajęła większą część jego wystąpienia podczas spotkania z ambasadorami akredytowanymi przy Stolicy Apostolskiej.
„Nie wszyscy migranci to terroryści, oni uciekają od dyktatury, korupcji i wojen”- mówi ksiądz Symeon, od czternastu lat pracujący w Maroku.
Wyzwanie podejmują głównie młodzi. „Całe rodziny zbierają pieniądze na to, aby pieszo lub w najlepszym wypadku samochodem przeszli Saharę i doszli na skraj Afryki Północnej”- mówi ksiądz Symeon. Taka wyprawa ciągnie się miesiącami. Misjonarz pomaga uchodźcom. „Po jakimś czasie spędzonym w Maroku ci ludzie ruszają dalej. W grupach po pięćset tysiąc osób starają się sforsować mur jednego z hiszpańskich miast graniczących z Afryką”- relacjonuje ksiądz.
Część ludzi próbuje pod osłoną nocy przepłynąć do Europy na pontonach lub łodziach. „Sami kupują te pontony i ryzykują”- dodaje ksiądz Symeon.
Dystans, jaki mają do pokonania to 15 kilometrów. Nie biorą ze sobą żadnych dokumentów i rzeczy. Wystarczy większa fala, ponton się przewraca, a oni toną.
Ci, którym się udaje, w pewnej odległości od brzegów Hiszpanii dzwonią z telefonów komórkowych do tamtejszej policji chroniącej nabrzeża i mówią, że ich życie jest zagrożone. „Policja musi wypłynąć i podjąć próbę ich uratowania”- tłumaczy ksiądz.
Tak dostają się do Hiszpanii, a tam później trafiają do jednego z obozów dla uchodźców.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Grzegorz Maciak/dyd