O wycofanie podpisów pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego prawa do przerwania ciąży w wypadku upośledzenia płodu apelują do posłów PiS i Kukiz’15 m.in. lublinianki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W liście otwartym argumentują, że ewentualne orzeczenie TK uniemożliwi prace nad projektem ustawy liberalizującej prawo do aborcji.
Obywatelski projektu ustawy liberalizującej prawo do przerywania ciąży komitetu Ratujmy Kobiety w październiku trafił do Sejmu. Podpisało się pod nim niemal pół miliona osób. Kilka dni później poseł PiS Bartłomiej Wróblewski wystosował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP prawa do przerwania ciąży w wypadku upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu. Podpisali się pod nim posłowie PiS oraz Kukiz’15.
– Mamy podstawy sądzić, że projekt ustawy Ratujmy Kobiety będzie zamrożony do czasu wydania przewidywalnego orzeczenia przez upolityczniony Trybunał Konstytucyjny, a następnie odrzucony, ponieważ jego część stanie się niezgodna z Konstytucją – tłumaczy Magdalena Bielska z inicjatywy Ogólnopolski Strajk Kobiet Lublin. Dlatego autorki listu otwartego apelują do lubelskich parlamentarzystów (m.in. Gabrieli Masłowskiej, Lecha Sprawki, Artura Sobonia z PiS, Jakuba Kuleszy i Jarosława Sachajki z Kukiz’15) o wycofanie swoich podpisów a później samego wniosku a tym samym umożliwienie debaty podczas procedowania projektu obywatelskiego w Sejmie.
– Uważamy, że posłowie powinni debatować podczas prac nad projektem ustawy w Sejmie, przyjąć odpowiedzialność za tworzone przez nich prawo wobec swoich wyborców – zaznacza Magdalena Bielska. Apel podpisało już ponad 300 kobiet i mężczyzn.