Po interwencji radnego, municypalni nasilą patrole na ogrodach działkowych przy Szosie Okrężnej. Niestety, pokrzywdzeni już są. Jeśli przez ostatnie miesiące nie zaglądało się na działkę, można doznać szoku…
Przełom lutego i marca to tradycyjnie czas, kiedy wracamy na działki. I tu można się przykro zdziwić… – Pewna torunianka w altanie przy Szosie Okrężnej odkryła dzikiego lokatora. Pan przemieszkał u niej całą zimę i usuwać trzeba go było z policją. Po tygodniu wrócił, tak „się przyzwyczaił”. Kolejni działkowicze z tej okolicy skarżą się na okradanie działek. Konieczne są tam patrole – mówi radny Michał Rzymyszkiewicz (PO). Mirosław Bartulewicz, komendant Straży Miejskiej, już zapewnił, że takie przy Szosie Okrężnej będą.
Policja łapie w dzień i w nocy
Policja zapewnia, że los działkowców w całym Toruniu leży jej na sercu. Wie, że mamy właśnie okres przykrych pozimowych odkryć. – Ale regularnie ujmujemy sprawców kradzieży. Często na gorącym uczynku – podkreśla Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji. I na dowód przypomina kilka ubiegłorocznych sukcesów: 4 lutego o północy patrol złapał złodzieja, który włamywał się do altany przy ul. Rudackiej, okazało się, że 33-latek ma na koncie przynajmniej sześć podobnych włamań; 18 lutego, po telefonie świadka i pojawili się przy ul. Przybyszewskiego, gdzie nakryli złodziejskie trio, w trakcie przerzucania łupów przez płot działki; w marcu funkcjonariusze zatrzymali 58-latka, który okradł minimum 8 altan przy ul. Starotoruńskiej, Przybyszewskiego i Szosie Okrężnej.
Recepta: dyżury sąsiedzkie
Złodzieje potrafią ogołocić działki dosłownie ze wszystkiego. Wynoszą kosiarki, piły, nawet kubki i sztućce. Przy okazji niszczą okna i drzwi altan. Właściciele działek na Rubinkowie zdradzają swoją receptę na bezpieczeństwo. – Po prostu zimą mamy dyżury sąsiedzkie przy karmieniu działkowych kotów. Przy okazji sprawdzamy, czy nikt się nie włamał lub nie zamieszkał – zdradza pan Piotr.
Małgorzata Oberlan (aip), foto Sławomir Kowalski