2.9 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 2557

Rosyjska prokuratura wciąż bada tragedię sprzed 60 lat

0
Ïàëàòêà Äÿòëîâöåâ

Rosyjska prokuratura wciąż próbuje ustalić okoliczności śmierci dziewięciorga turystów, którzy zginęli w górach Uralu 60 lat temu. Według dotychczasowych ustaleń, do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku na przełęczy, którą od nazwiska przewodnika feralnej wyprawy nazwano przełęczą Igora Diatłowa. Wydarzenia sprzed 60 lat są jedną z tych zagadek, które próbują rozwikłać rosyjscy śledczy, prywatni detektywi, dziennikarze i zwolennicy teorii spiskowych. O tragedii na przełęczy Diatłowa napisano kilka książek i gier komputerowych, nakręcono filmy i skomponowano piosenki.

 

23 stycznia 1959 roku dziewięcioro studentów i absolwentów Uralskiego Instytutu Politechnicznego w Swierdłowsku wyruszyła na narciarską wyprawę. Mieli do pokonania około 300 kilometrów, a ich celem był szczyt Północnego Uralu Otorten, nazywany przez miejscowy lud Mansów „Nie idź tam”.

Ponieważ w wyznaczonym czasie przewodnik Igor Diatłow nie powiadomił o zakończeniu wyprawy, wszczęto poszukiwania. 27 lutego ekspedycja ratunkowa znalazła ciała pięciu członków grupy Diatłowa, w tym i jego.

Zwłoki pozostałych czworga narciarzy odnaleziono dopiero w maju, gdy stopniał śnieg. Przebieg wyprawy, aż do 1 lutego znamy z dzienników prowadzonych przez studentów. Natomiast okoliczności ich śmierci do dziś pozostają tajemnicą.

Badacze stawiają kilka hipotez. Według jednych, śmierć grupy Diatłowa spowodowała lawina lub huragan. Według innych, studentów mogli zamordować kryminaliści ukrywający się w górach, dezerterzy, albo zamieszkujący ten region Mansowie. Zwolennicy teorii spiskowej twierdzą, że narciarze padli ofiarą eksperymentów wojskowych, prowadzonych na pobliskim tajnym poligonie.

 

 

 

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/mcm/dw

Sosnowiec: Nieszczepione dzieci nie dostaną się do żłobka, bo zabraknie im punktów

0

Dodatkowa punktacja podczas rekrutacji do żłobków i klubów dziecięcych za szczepienie dzieci, zgodnie kalendarzem obowiązkowych szczepień, została wprowadzona w Sosnowcu. Rodzicom dzieci niezaszczepionych będzie trudniej zapisać dziecko do tych placówek.

W czwartek (31 stycznia) podczas sesji Rady Miasta Sosnowca, radni przyjęli uchwałę wprowadzającą do statutu żłobka miejskiego i klubów dziecięcych zmianę dotyczącą dodatkowej punktacji w procesie rekrutacji dla dzieci zaszczepionych zgodnie z obowiązkowym kalendarzem szczepień. Uchwałę władze Sosnowca zapowiadały już w grudniu 2018 roku.

 

Szczepimy, bo myślimy

 

– Chcemy się włączyć w akcję „Szczepimy, bo myślimy”, bo uważamy, ze szczepienia obowiązkowe są potrzebne. Dziś nie mamy takich uregulowań, bo nie było takiej potrzeby. Rodzice szczepili dzieci – mówiła wówczas Anna Jedynak, zastępca prezydenta Sosnowca, odpowiedzialna m.in. na politykę zdrowotna miasta. Urzędnicy jednak głowili się jak wprowadzić zmiany faworyzujące dzieci zaszczepione, by uchwały nie zakwestionował wojewoda. – Chcemy dodać dodatkowe punkty podczas procesu rekrutacji za szczepienia obowiązkowe. Czyli dziecko będzie miało mniej punktów, jeśli rodzice nie zaszczepią go zgodnie z kalendarzem szczepień. Oczywiście będą wyjątki dotyczące dzieci, niezaszczepionych ze względów zdrowotnych. Będzie to brane pod uwagę – mówiła wiceprezydent Jedynak. Takie rozwiązanie przyjęto podczas ostatniej sesji Rady Miasta.

 

Nie szczepisz, nie masz punktów

 

Uchwała przewiduje, że rodzice, chcąc uzyskać dodatkowe punkty, muszą dostarczyć, oprócz wymaganej dokumentacji, również oświadczenie o zaszczepieniu dziecka. Rekrutacja do żłobków w Sosnowcu zaczyna się około kwietnia, kończy w czerwcu. Nowa regulacja zostanie włączona do regulaminu przyjęć do żłobków miejskich już od 2019 roku.

 

Żłobki w Sosnowcu

 

W Sosnowcu funkcjonuje jeden miejski żłobek z sześcioma oddziałami. Obecnie uczęszcza do nich 316 dzieci. Do tego w mieście istnieje jeszcze około 9 żłobków niepublicznych. W sumie w Sosnowcu jest około 700 miejsc w żłobkach publicznych i niepublicznych. Funkcjonują także dotacje, programy unijne, dzięki którym miasto może dopłacać rodzicom 500 zł do pobytu ich dziecka w niepublicznym żłobku.

 

Są listy rezerwowe do żłobka

 

Rocznie rodzi się w Sosnowcu około półtora tysiąca dzieci. Potrzeby żłobkowe są tu więc raczej poprawnie zabezpieczone. Na listach rezerwowych zwykle znajduje się zazwyczaj około 150-200 dzieci. Najważniejszym kryterium, decydującym o przyjęciu dziecka do żłobka w Sosnowcu jest obecnie sytuacja, gdy oboje rodzice pracują. Chodzi o umożliwienie podjęcia rodzicom pracy zawodowej. Jest też preferencja dla dzieci z niepełnosprawnością. Teraz do tych kryteriów ma dołączyć sprawa szczepień. Podobne rozwiązanie w ubiegłym tygodniu przyjęła też Rada Miasta Częstochowy

 

AD aip

Aresztowanie Bartłomieja M. Były rzecznik MON trafił do Zakładu Karnego w Tarnowie

0

Były rzecznik MON i bliski współpracownik Antoniego Macierewicza – Bartłomiej M. trafił do Zakładu Karnego przy ul. Konarskiego w Tarnowie. Decyzją Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu w areszcie tymczasowym ma spędzić trzy miesiące.

Bartłomiej M. został zatrzymany przez CBA w poniedziałek 28 stycznia. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, która prowadzi śledztwo w sprawie afery wokół Polskiej Grupy Zbrojeniowej przedstawiła byłemu rzecznikowi MON zarzuty dotyczące powoływania się na wpływy w instytucji państwowej i pośrednictwo w załatwieniu określonych spraw w celu uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł. Według śledczych razem z urzędniczką MON, Agnieszką M., mieli doprowadzić do wyrządzenia szkody na rzecz spółki w wysokości prawie 500 tys. zł.

 

Po zatrzymaniu byłego rzecznika MON osobistego poręczenia za podejrzanego udzielił ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel Telewizji Trwam i radia Maryja. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu na wniosek prokuratury zastosował jednak wobec Bartłomieja M. areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy. Podejrzany trafił już do Zakładu Karnego przy ul. Konarskiego w Tarnowie.

 

aip

A2 między Łodzią a Warszawą będzie bezpłatna. „To marnotrawstwo będzie trwać nadal”

0

Od kilku lat politycy zapowiadają wprowadzenie opłat na bezpłatnej dotąd A2 między Łodzią a Warszawą. Odcinek ten formalnie figuruje jako płatny, ale opłaty nie są pobierane. Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury, zapowiedział 31 stycznia w Sejmie, że autostrada A2 między Łodzią a Warszawą pozostanie bezpłatna.

 

– Mam do przedstawienia dobrą wiadomość dla mieszkańców Warszawy, mieszkańców Łodzi i osób, które będą w przyszłości podróżować do Centralnego Portu Komunikacyjnego. To marnotrawstwo będzie trwać nadal. Nie zamierzamy pobierać opłat za odcinek między Warszawą a Łodzią. W pozostałym zakresie opłaty są utrzymywane na poziomie, który nie ograniczy mobilności Polaków – powiedział w Sejmie Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury. Dodał, że środki, które są „tracone” przez brak poboru opłat, to inwestycja. – Odbieramy je w podatkach, w CIT, odbieramy tę różnicę korzystając z rozwoju naszej gospodarki – mówił. Z kolei w grudniu 2018 roku minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, zapowiedział poszerzenie autostrady A2 między Łodzią a Warszawą. Inwestycja ma polegać na dobudowaniu trzeciego pasa ruchu od węzła Łódź Północ do węzła Pruszków, a na odcinku od tego węzła do Konotopy – czwartego pasa ruchu. – Inwestycja pozwoli na dostosowanie parametrów technicznych autostrady A2 do istniejącego i prognozowanego natężenia ruchu, zwiększenie przepustowości i usprawnienie połączenia drogowego pomiędzy Warszawą a Łodzią w związku z planowanym do realizacji Centralnym Portem Komunikacyjnym – powiedział minister. Prace przygotowawcze związane z poszerzeniem autostrady A2 mają trwać do 2021 roku i kosztować 7 mln zł. Rozbudowa autostrady ma trwać kolejne 3 lata i pochłonąć 600 mln zł.

 

ag aip

Bloki z wielkiej płyty. Rząd zlecił wielkie badanie

0

Instytut Techniki Budowlanej wziął pod lupę obiekty mieszkalne wykonane w technologiach tzw. prefebrykowanych. Chodzi o budynki z wielkiej płyty. Co udało się ustalić? Czy tego typu budownictwo jest bezpieczne?

Według szacunków w Polsce tego typu budynków z wielkiej płyty jest około 60 tys. i są zamieszkane przez blisko 12 mln osób. Przekłada się to na 4 miliony mieszkań. W wyliczeniach tych znajduje się blisko 80 proc. budynków wykonywanych technologią płyt trójwarstwowych bez przeprowadzonej termomodernizacji.

 

Wielka płyta w Polsce

 

W Polsce wielka płyta pojawiła się w latach 60. XX wieku i cieszyła się powszechnością do lat 80. Okres największego rozwoju budownictwa mieszkaniowego, bazującego na technologii wielkopłytowej, przypada na lata 70. Był to okres planowania i budowy nowych, dużych osiedli mieszkaniowych. Właśnie na nich stawiano bloki mieszkalne z wielkiej płyty. Montaż budynków z gotowych prefabrykatów na placach budów przebiegał w dość szybkim tempie. Jednak przed oddaniem mieszkań do użytku następowała nieco wolniejsza faza prac wykończeniowych, dodatkowo spowolnionych przez nieterminowe dostawy potrzebnych materiałów.

 

Trudności w budowaniu

 

Technologia budownictwa mieszkaniowego oparta na wielkiej płycie nie była tania. Produkcja elementów w wytwórniach była energochłonna, ponieważ większość z nich „naparzano”, czyli przyspieszano procesy wiązania i twardnienia betonu w formach przez poddawanie ich działaniu podwyższonej temperatury. Gotowe elementy były ciężkie i wymagały dostarczania ich na plac budowy drogimi środkami transportu (kontenery na przyczepach tzw. niskopodwoziowych o ładowności 30 ton), przy użyciu samochodów dostosowanych do transportu ciężkich i wielkogabarytowych elementów (ciągnik balastowy). W celu ułatwienia transportu zazwyczaj budowano w obrębie powstających osiedli wytwórnie poligonowe. W ten sposób unikano przewozu przez najbardziej zatłoczone drogi. Załadunek, rozładunek i montaż wymagał użycia żurawia. Każda z tych operacji miała wpływ na koszt inwestycji.

 

Pod lupą kilkaset budynków

 

Instytut Techniki Budowlanej wziął pod lupę blisko 300 budynków z województw: mazowieckiego, łódzkiego, śląskiego i dolnośląskiego, czyli z miejsc, gdzie tego typu obiektów jest najwięcej. – Budownictwo z wielkiej płyty ma przed sobą dobrą przyszłość. Nie ma żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o konstrukcję i bezpieczeństwo tych budynków – mówił podczas konferencji ITB wiceminister Artur Soboń. Dodał jednak, że warto korzystać z opcji badań, które zostały już przeprowadzone. Ma to na celu dobrze zarządzać takimi obiektami oraz ewentualnie wzmocnić ich łączenia, aby służyły również kolejnym pokoleniom. Negatywna ocena budownictwa wielkopłytowego wynika natomiast przede wszystkim z zastosowanych rozwiązań funkcjonalno-użytkowych, będących przede wszystkim skutkiem obowiązujących w czasach PRL tzw. normatyw projektowania NTP-59 i NPT-74 oraz postępującej degradacji technicznej elementów instalacyjnych i wykończeniowych budynków.

 

Wsparcie w termomodernizacji

 

Soboń wspomniał również o ustawie termomodernizacyjnej i remontach, które umożliwią dodatkowe wzmocnienia płyt trójwarstwowych. Przybliżona wartość tych inwestycji to około 25,8 mld zł w tym. W kwocie tej zawiera się termomodernizacja – 17,2 mld zł i montaż kotew – 8,6 mld zł. Kwota dofinansowania z kolei może wynieść nawet 7 mld złotych. – Przygotowujemy nowelizację ustawy termomodernizacyjnej, która wprowadzi 50 proc. premię na wzmocnienie połączeń warstw w płytach wielowarstwowych. Liczę, że ustawę zmienimy w pierwszej połowie tego roku, tak aby od drugiej połowy tego roku można było korzystać z dodatkowego wsparcia – wyjaśnił Soboń.

 

Wielka płyta to dobra płyta

 

Z kolei dyrektor ITB, Robert Geryło powiedział m.in., że budynki z wielkiej płyty są trwałe. – Obserwacje i działania diagnostyczne w obszarze budownictwa wielkopłytowego w latach 1965-1985, potwierdzają szereg nieprawidłowości, które powstały w różnych fazach wznoszenia budynków. Błędny jest pogląd, jakoby te budynki miały pięćdziesięcioletni okres „trwałości”. Czas życia tych budynków jest wielokrotnie dłuższy – tłumaczy z kolei dr inż. Robert Geryło, dyrektor Instytutu Techniki Budowlanej. – Dzisiaj w zasadzie mamy do czynienia tylko z jedynym, potencjalnym źródłem awarii, czyli sytuacjami wyjątkowymi, mam tutaj na myśli np. wybuchy gazu oraz szkody górnicze na terenach.

 

Najczęściej wymieniana jest tutaj jakość wykonania prefabrykatów, zastosowane nieodpowiednich materiałów i wyrobów budowlanych, a także montażu, obniżające jakość użytkowanych mieszkań. W konsekwencji dostrzega się niski komfort użytkowy mieszkań, niewystarczającą izolacyjność cieplną przegród zewnętrznych czy niedostateczny stan urządzeń budowlanych. Jeżeli chodzi o mankamenty eksploatacyjne z którymi mamy najczęściej do czynienia to będą różne zarysowania, nieszczelności, uszkodzenia elementów, które są narażone na czynniki zewnętrzne – dodaje Geryło. Szkolenia dla właścicieli i rzeczoznawców z zaleceń do kontroli budynków z wielkiej płyty mają ruszyć w marcu 2019 roku.

 

red. AIP

Podwyżki dla żołnierzy w 2019 r. [KWOTY]

0

Podwyżki dla żołnierzy w 2019 r.

 

Średnie uposażenie żołnierzy zawodowych w 2019 r. wzrośnie o 655 zł ze średnio ok. 4875 zł do ok. 5530 zł brutto.

 

 

-Średnie uposażenie żołnierzy zawodowych w 2019 r. wzrośnie o 655 zł ze średnio ok. 4875 zł do ok. 5530 zł brutto. Rozporządzenie MON, na który powołuje się portal-mundurowy.pl, przewiduje [b]wzrost uposażenia zasadniczego w korpusie szeregowych zawodowych o 450 zł ( o 14,1 proc.), w korpusie podoficerskim od 410 zł w przypadku plutonowego do 550 zł dla chorążego ( od 10,9 proc. do 13 proc.), w korpusie oficerskim od 300 zł w przypadku pułkownika do 530 zł ( najwyżej – dla kapitana), co oznacza wzrost od 2,8 proc. do 10,7 proc. oraz w przypadku generałów od 200 zł dla generała czterogwiazdkowego do 350 zł dla generała brygady ( wzrost od 1,3 proc. do 3,7 proc.). [/b] Na podwyżki uposażeń w budżecie MON zarezerwowano dodatkowo dla prawie 109 tysięcy żołnierzy zawodowych ok. 710 mln zł. Ważne! Żołnierze nie płacą składek na ubezpieczenia społeczne, emerytury otrzymują bowiem z Ministerstwa Obrony Narodowej. Z ich pensji brutto są odliczane tylko podatek dochodowy i składka zdrowotna.
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego brutto wynoszą w przypadku: • szeregowego – 3650 zł ( grupa O)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • starszego szeregowego 3720 zł ( grupa 1)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • kaprala – [b] 4140 zł [/b]( grupa 2)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • st. kaprala 4190 zł ( grupa 3)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • plutonowego -4240 zł ( grupa 4)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • sierżanta 4440 zł ( grupa 5)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • st. sierżanta – 4500 zł (grupa 6)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • mł. chorążego [b]4560 zł [/b]( grupa 7)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • chorążego – 4780 zł( grupa 8)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • st. chorążego – 4890 zł (grupa 9)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • st. chorążego sztab. – 5000 zł ( grupa 10)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • podporucznika – 5220 zł ( grupa 11)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • porucznika – od 5280 zł do 5330 zł ( grupa `12 i 12 A)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • kapitana – od 5500 zł -5560 zł – 5630 zł (grupa od 13 do 13 B)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • majora – od 5930 zł – 6010 zł – 6110 zł – 6230 zł ( grupa od 14 do 14 C)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • podpułkownika –  od 6530 zł – 6660 zł – 6860 zł – 7210 zł ( grupa od 15 do 15 C)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: •pułkownika  od 7610 zł – 8110 zł – 8610 zł – 9110 zł( grupa od 16 do 16 C)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • gen. bryg. – od 9810 zł – 10 160 zł – 10 560 zł[/b] ( grupa od 17 do 17 B)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • gen. dyw. – od 11 160 zł – 11 560 zł – 12 110 zł ( grupa od 18 do 18 B)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • gen. broni – od 12 810 zł – 13 310 zł – 13 910 zł  ( grupa od 19 do 19 B)
-Nowe proponowane stawki uposażenia zasadnicznego wynoszą w przypadku: • generała 16 160 zł ( grupa 20 )

Piotr Zaremba: „Stefan Niesiołowski, Bartłomiej Misiewicz, Paweł Olechnowicz i taśmy Kaczyńskiego… Zaczął się ciąg kampanii wyborczych”

0

Aresztowania, taśmy, zarzuty. W rzeczywistości obie strony jawią się tu jako konsorcja korzystające pełnymi garściami ze zdobyczy politycznego kapitalizmu.

Zatrzymanie prawej ręki Antoniego Macierewicza, sławetna „taśma Kaczyńskiego” trzymająca pół nocy w szachu ludzi polityki i mediów, a przy okazji aresztowanie byłego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza i zarzuty korupcyjne stawiane posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu. Wszystko na przestrzeni trzech dni. Jeśli ktoś potrzebował dowodu, że zaczął się ciąg dwóch kampanii wyborczych, to go dostał.

 

Historie pewnie prawdziwe

 

Każda z tych historii rozważana jest w kategoriach czysto politycznej gry – naturalnie zawsze przez drugą stronę. Nawet los Bartłomieja Misiewicza witany jest przez liberalnych polityków i liberalne media z pełną ambiwalencją. Z jednej strony to dowód na to, że zawsze mieliśmy rację – wokół Macierewicza w MON działo się źle. Z drugiej jednak strony to oczywiście cios w polityka, który zawadzał, mógł zwąchać się ze środowiskami uważającymi, że PiS jest zbyt miękki, zbyt mało prawicowy. Może to droga do jego eliminacji, a może tylko szantaż. Szantaż nawet lepszy, bo PiS jako formacja zła i demoniczna nie może przecież chcieć się Macierewicza pozbyć. Możliwe zresztą, że te uwagi są trafne, ale przecież nikt tego nie wie na pewno. Polityka jest więc stale obecna w narracji opozycji. Czy jednak te wszystkie zarzuty, z którymi nagle wyskakują śledczy CBA lub prokuratorzy, są nieprawdziwe? Nie przesądzając o niczyjej winie, zgodne są na ogół z tym, co słyszeliśmy od lat. Nawet te błahsze historie. Na Facebooku ktoś przekonywał, że Niesiołowski jest niezdolny do załatwiania czegokolwiek. Byłem świadkiem sceny, jak na pewnym przyjęciu w roku 1998, u początków rządu AWS, pewien biznesmen zainteresowany kontraktami z Pocztą Polską sprosił polityków ZChN, bo poczta pozostawała we władztwie tej partii. Jednym z tych polityków był Niesiołowski. – Panie Stefanie, proponuję Marzenę – krzyczał biznesmen wlokąc w kierunku posła urodziwą hostessę. Sprawa była opisywana, a parakorupcyjne zarzuty wobec Niesiołowskiego zdecydować miały o nieprzyjmowaniu go do PiS w roku 2001. Podejrzewam, że i za rządów PO miał wystarczająco dużo wpływów, żeby „coś” załatwić. Nie był przecież traktowany jako marginalny dziwak, jak dziś, a jak ważny polityk obozu. Zapewne brał się nie za sprawy poważne, stąd i cena tak groteskowa.

 

Kuglowanie terminami

 

Nie chodzi więc o niewiarygodność samych historii. Mam jednak wątpliwości co do terminów. Brzydkie praktyki w Polskiej Grupie Zbrojeniowej zostały opisane przez tygodnik „Sieci” w maju zeszłego roku, z pewnością na podstawie przecieków z CBA. Co się z tym działo w następnych miesiącach? Na logikę śledztwa, na konieczność gromadzenia dalszych dowodów, można się powoływać zawsze. Jednak z pełnym ryzykiem zarzutu, że przynajmniej momenty są tu wybierane zgodnie z całkiem inną logiką – politycznego kalendarza. Czy chciano uderzyć w Macierewicza jako potencjalne zagrożenie, konkurenta? Niekoniecznie – sprawiał wrażenie człowieka niezdecydowanego, nieskłonnego do ryzykowania nowych politycznych inicjatyw, choć wszystkiego naturalnie nie wiemy. Wystarczył zamiar spełnienia zapowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że także własne środowisko polityczne powinno być poddane większej kontroli. Jak znalazł u początków kampanii. Także podejrzenie, że chodziło o wizerunkowe zrównoważenie efektu „taśmy Kaczyńskiego” nie jest pozbawione sensu. Technologia powstawania takich tekstów, zadawania pytań bohaterom itd. oznaczała przecież, że w centrali na Nowogrodzkiej wiedziano, co się święci od dłuższego czasu. To samo dotyczy pozostałych historii – tyle że w tym przypadku bije się w środowiska opozycyjne, bynajmniej nie bezgrzeszne, ale w sposób odrobinę zbyt instrumentalny. Dawny prezes Lotosu Olechnowicz to na przykład nie tylko prominentny menedżer typowy dla elit gospodarczych III RP, ale krew z krwi, kość z kości „układu gdańskiego” powiązanego z Donaldem Tuskiem. Może chodziło i o to, aby przypomnieć, czym był ten układ, kiedy idealizuje się go na potęgę po śmierci Pawła Adamowicza. Choć o tym, że za rządów PO-PSL państwowe firmy służyły pompowaniu pieniędzy, czasem także na potrzeby polityki, też wiedzieli wszyscy. Nie wiem naturalnie, kto i w jakim trybie podejmował decyzję, że właśnie teraz przyszedł czas na stawianie zarzutów. Smutne jest to, że także w PiS nikt nie ma wątpliwości, że w jakiejś formie pytano o zdanie Jarosława Kaczyńskiego. Taki mamy system rządów. Wszystkie nitki zbiegają się na Nowogrodzkiej.

 

Logika: kto kogo?

 

Te gry muszą budzić co najmniej wątpliwości, nawet jeśli przy okazji uderzają w winnych i przyczyniają się do swoistego, jednak selektywnego czyszczenia państwa. Ile takich historii obóz rządzący ma jeszcze w zanadrzu? Ta oczywista instrumentalność korzystania z nich ułatwia opozycji przedstawianie ich jako czystego teatru, politycznej „pokazuchy”. W tym ujęciu były prezes Olechnowicz z Niesiołowskim będą jedynie ofiarami, a Misiewicz z Macierewiczem zyskują status kogoś na pograniczu sprawcy i ofiary. W przypływie szczerości politycy prawicy objaśnią, że to tylko odpowiedź na pomysł zmiany kampanii w ciąg rewelacji wymierzonych w nich – narzędziem nie są oczywiście w tym przypadku śledztwa prokuratorskie, ale nagrania takie czy inne już tak. Możliwe, że do kolejnych wrócimy już całkiem niedługo. Platformersi mogą z kolei powoływać się na swoje dawne męczeństwa z Sowy i Przyjaciół. Spirala się rozkręca i nie widać jej końca. Może nawet widać by w tym było i kawałek morału pozytywnego. W kraju, gdzie wszyscy nagrywają wszystkich, pewnych rzeczy nie robi się już z taką pewnością siebie jak kiedyś. Niestety, pewien typ praktyk, gdzieś z pogranicza prawa i obyczaju, uchodzi zawsze bezkarnie. Można to dostrzec na przykładzie „taśmy Kaczyńskiego”.

 

Mysz się prześliźnie

 

Politycy opozycji już zdążyli zinterpretować wypowiedzi prezesa PiS, że zbudować wieżowce na gruncie spółki Srebrna będzie mógł tylko po zmianie władzy w Warszawie, jako przyznanie się do winy. PiS chce wygrywać wybory, aby realizować w stolicy swoje ekonomiczne interesy, tak brzmi oskarżycielska teza. Ale z kolei prawica może odpowiedzieć, że zmiana władzy w Warszawie to byłoby przywrócenie normalności. Bo samorząd tego miasta szykanuje tę jedną spółkę. Obok przecież wieżowce rosną jak na drożdżach. W rzeczywistości obie strony jawią się tu jako konsorcja korzystające pełnymi garściami ze zdobyczy politycznego kapitalizmu. Na ich tle blask bije tylko od Jana Śpiewaka pomawianego przez hunwejbinów strony liberalnej, że obsługuje interesy PiS. Bo oni nie wyobrażają sobie sytuacji, że można kogoś nie obsługiwać. Tylko że Śpiewak z trzyprocentowym poparciem w Warszawie właśnie z polityki wypadł. Pozostaje ona polityką głęboko praktyczną, nastawioną na zyski. Niestety, dotyczy to także PiS. Można się do woli upajać faktem, że lider tej partii nie przeklina, jest staroświecko dowcipny i zajmuje legalistyczne stanowisko w kwestii faktur. Nie zmienia to faktu, że uwłaszczenie na warszawskim gruncie (z pomocą Adama Glapińskiego – skąd my znamy to nazwisko?) jest czymś dwuznacznym. Można, oczywiście, tłumaczyć, że bez tej operacji środowisko krzyczące głośno o politycznym kapitalizmie na początku lat 90., poszłoby na dno. Ale jak się powiedziało „a”, mówi się i „b”. Jeśli prezes Pekao S.A. istotnie towarzyszył biznesowym negocjacjom środowiska Kaczyńskiego, to środowisko powinno się teraz tłumaczyć ludziom walczącym o kredyt w banku. Czy rzeczywiście, jak zapewnia premier Morawiecki, „mysz by się nie prześliznęła” przez bankowe procedury?

 

Opozycyjna operetka

 

Rozmawiamy o rzeczach ważnych. Nawet jeśli „ Gazeta Wyborcza” z sojusznikami temat przegrzała, a zapowiedź „najgorszego dnia w historii PiS”, Tomasza Lisa powinna zaprowadzić do operetki. Mamy bowiem do czynienia z tematem poruszanym po wielekroć i z Polakami, którzy na takie rewelacje jak zależność banku od władzy politycznej, nie reagują. Choćby dlatego, że obecna opozycja nie gwarantuje im nawet minimalnej zmiany standardów. Te warszawskie standardy, dzieło tutejszego samorządu, dowodnie o tym świadczą. Skądinąd można postawić pytanie, dlaczego Lis wiedział wcześniej o publikacji „Wyborczej”? Ano dlatego, że opozycyjne media stają się jednym kombo, nieukrywającym wspólnego celu politycznego. Nie występują w imię jakiegokolwiek szerszego dobra, a jedynie obalenia znienawidzonej, z wielu innych przyczyn niż potępienie jej biznesowych praktyk, władzy. Obecność w tym towarzystwie owładniętego obsesją Romana Giertycha świadczy o tym także. Oczywiście opozycja ma dziś słabsze środki, nie dysponuje prokuraturą. Ale zamiast oczyszczenia oferuje jedynie logikę „kto kogo”. W wielu innych sprawach, z warszawską reprywatyzacją na czele, broniła najohydniejszego status quo. To tyle w temacie. Czekajmy na dalsze prokuratorskie wnioski i dalsze taśmy. Oto polska kampania wyborcza. Możliwe, że nie wywróci ona PiS, choć w najbliższych miesiącach to on będzie się opędzał przed coraz liczniejszymi zarzutami. Ale dysponując wymiarem sprawiedliwości, sam będzie pewnie wymierzał celniejsze ciosy. Tylko gdzie w tym wspólne dobro, chciałoby się spytać.

 

Włochy: Ujawniono treść prywatnej rozmowy premiera Contego z kanclerz Merkel

0

Włoskie media opublikowały treść prywatnej rozmowy premiera Giuseppe Contego z kanclerz Angelą Merkel podczas zakończonego tydzień temu Forum Ekonomicznego w Davos. Szef włoskiego rządu mówił w niej między innymi o nieprzejednanym stanowisku wicepremiera Matteo Salviniego w sprawie migrantów.

Na przedstawionym kilkuminutowym filmiku premier Conte rozmawia z kanclerz Merkel przy zatłoczonym barze. Z gwaru dobiegają tylko pojedyncze słowa rozmowy w języku angielskim. Jej treść odszyfrowali fachowcy od czytania z ruchu warg. Włoski premier mówił o spadających notowaniach współrządzącego, kontestacyjnego Ruchu 5 Gwiazd i rosnącej popularności Ligi, partii wicepremiera Salviniego. Giuseppe Conte tłumaczy, że to właśnie Matteo Salvini zajmuje się wszystkim dotyczącym migracji i nie
jest gotów na żadne ustępstwa. Ujawnia, że w polityce zagranicznej Ruch 5 Gwiazd jest antyfrancuski i proniemiecki. Pytany o stanowisko Ligi, wyjaśnia: „Salvini jest przeciw wszystkim”. Giuseppe Conte zapewnia, że panuje nad sytuacją i łagodzi konflikty w koalicji rządzącej.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/dw

CBA zatrzymało 2 pracowników Azotów i biznesmena z Podkarpacia

0

Agenci szczecińskiej delegatury CBA zatrzymali 3 osoby podejrzane o korupocję. To podkarpacki przedsiębiorca i dwóch pracowników Grupy Azoty z Zakładów Chemicznych Police.

Biznesmena ujęto podczas specjalnej operacji, gdy w swoim biurze w Jaśle proponował łapówki. Ustalenia CBA wskazują, że próbował namówić pracownika Zakładów Chemicznych do zawarcia niekorzystnego kontraktu na dostawę składników niezbędnych do produkcji nawozów dla chemicznego potentata. Zatrzymany przedsiębiorca został przewieziony do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, gdzie usłyszał zarzut tzw. korupcji menadżerskiej.

W związku z tą sprawą agenci CBA zatrzymali także dwóch pracowników Grupy Azoty, którzy brali udział w działaniach korupcyjnych. Ustalono, że podejrzani działali od kilku lat i spowodowali straty w wysokości co najmniej 10 mln zł.

Wszyscy zatrzymani usłyszeli już zarzuty i przyznali się do winy.

IAR/Wydział Komunikacji Społecznej, CBA/zr

Wykład Andrzeja Józefa Dąbrowskiego na Greenpoincie

0

We wtorek 5 lutego o godzinie 18-tej odbędzie się w siedzibie Instytutu Józefa Piłsudskiego wykład redaktora Andrzeja Józefa Dąbrowskiego – „Odrodzenie państwa polskiego po 123 latach zaborów”.
Jest to kolejne spotkanie organizowane z okazji obchodów stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Podczas wykładu przypomniani zostaną główni bohaterowie walk o niepodległą Polskę i przedstawione będą dramatyczne sploty okoliczności, w jakich rodziło sie państwo polskie, począwszy od walk o granice. Na ekranie będzie można zobaczyć unikatowe zdjęcia Orląt Lwowskich walczących o Lwów oraz obrazy z Powstania Wielkopolskiego i Powstań Śląskich. Pojawią się również ilustracje z wojny z bolszewikami w 1919 i 1920 roku oraz sławetny rozkaz do Bitwy Warszawskiej podjętej 15 sierpnia 1920 roku. Przypomniane zostaną największe osiągnięcia społeczne, gospodarcze, edukacyjne i kulturalne międzywojennej Polski oraz najwybitniejsi polscy naukowcy tej epoki.

Redaktor Andrzej Józef Dąbrowski jest stałym współpracownikiem Instytutu opisującym dokumenty historyczne. Jest także wieloletnim publicystą tygodnika „Kurier Plus”. Wcześniej publikował w „Nowym Dzienniku”, „Przeglądzie Polskim”, „Rzeczpospolitej” i „Przekroju” oraz był redaktorem naczelnym dwutygodnika „Głos”. Pracował w polskiej rozgłośni „Naszego Radia” jako prezenter codziennych programów i audycji poświęconych wydarzeniom kulturalnym. Współpracował również z telewizyjnym Studio 3 omawiając nowe książki i premiery teatralne. W Polsce redaktor Dąbrowski był recenzentem dwutygodnika „Teatr”, publicystą miesięcznika „Scena” a później także reżyserem teatralnym. W stanie wojennym i latach nastęnych był związany z „Tygodnikiem Wojennym” i „Przeglądem Wiadomości Agencyjnych” wydawanymi przez podziemną Solidarność. Był również współredaktorem i reżyserem podziemnego II Programu Radia Solidarność.

Miejsce 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222

Zawaliła sie konstrukcja budynku komercyjnego na Brooklynie

0

Jak podają nowojorscy strażacy w wyniku groźnego pożaru doszło do zawalenia się budynku komercyjnego, który był położony przy 376 Vernon Avenue na Brooklynie.

Oficerowie FDNY w czwartek nad ranem przyjęli zgłoszenie o pożarze. Kiedy przyjechali na miejsce zdarzenia płomienie ognia szalały na dobre, a całą akcję dodatkowo utrudniał przenikliwy mróz. Niestety mimo heroicznej walki strażaków z żywiołem nie udało się opanować pożaru i budynek zawalił się jak domek z kart. Na szczęście nikt nie przebywał w hurtowni, więc tym razem  obyło się bez ofiar w ludziach. Obecnie oficerowie śledczy prowadzą dochodzenia jak doszło to tego zdarzenia.

Tafla lodu na ulicy na górnym Manhattanie

0

To prawdziwy pech. W dniu, kiedy za oknami panował przerażający mróz i słupki rtęci pokazywały -20 C, na górnym Manhattanie pękła rura z woda.

Przy tak silnym mrozie niemal w jednej chwili na ulicy woda zamieniła się w lód. Kierowcy nie byli w stanie przejechać samochodami w okolicy West 99th i Broadway. Lodowy komunikacyjny chaos rozpoczął się w godzinach porannego szczytu. Na miejsce zdarzenia przyjechali strażacy i zaczęli ciężkimi młotami rozkuwać lód z ulicy. Pracownicy z Department of Sanitation robili co w ich mocy, aby jak najszybciej pozbyć się z jezdni zalegającego lodu. Dla bezpieczeństwa ludzi do czasu usunięcia awarii zakręcono wodę w budynkach położonych między 97th i 100th Street.

Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt w sprawie m.in. Pawła Olechnowicza, byłego prezesa zarządu Lotosu

0

Nie będzie tymczasowego aresztu dla Pawła Olechnowicza, byłego prezesa zarządu Lotosu. Sąd nie uwzględnił w czwartek, 31.01 wniosków prokuratury, zarówno co do przedsiębiorcy, jak i jeszcze jednego z zatrzymanych mężczyzn. Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała w środę, 30.01.2019 r. o zarzutach w sprawie dotyczącej „wyrządzenia szkody spółce Lotos”. Wśród czterech zatrzymanych dzień wcześniej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne osób był Paweł Olechnowicz. 

– Sąd nie uwzględnił wniosków prokuratury, w obu przypadkach. Nie podzielił oceny co do konieczności stosowania środków izolacyjnych, natomiast – co istotne – wskazał na istnienie tzw. przesłanki ogólnej, czyli potwierdził duże prawdopodobieństwo tego, że podejrzani dopuścili się czynów im zarzucanych – powiedział prok. Maciej Załęski rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku która tą sprawą się zajmuje. Prokurator dodaje, że decyzja w zakresie zażalenia zapadnie „po przeanalizowaniu pisemnej argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu sądu”. – Sąd uznał, że nie ma podstaw do zastosowania żadnego środka zapobiegawczego – poinformował także mec. Janusz Kaczmarek, adwokat Pawła Olechnowicza. – Niezrozumiałe jest dla mnie to, dlaczego zatrzymano pana prezesa Pawła Olechnowicza i dlaczego kierowano w stosunku do niego wniosek o tymczasowe aresztowanie – dodał. Przypomnijmy, w środę, 30.01, Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o zarzutach w sprawie „wyrządzenia szkody spółce LOTOS”. Tego dnia późnym wieczorem śledczy informowali o środkach zapobiegawczych.

 

 

Kraków: Radni nie chcą budowy pomnika Amii Krajowej?! Kombatanci oburzeni

0

Środowa uchwała Rady Miasta Krakowa anulowała wszystkie poprzednie uchwały o pomniku Armii Krajowej („Wstęga Pamięci”) pod Wawelem. Teraz o losie monumentu zdecyduje nowy rodzaj konsultacji społecznych, tzw. panel obywatelski. Oburzeni tym są kombatanci. 

Autorem uchwały jest radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców. Projekt poparli radni PO i Nowoczesnej. Przeciwni byli radni PiS, którzy zgłosili wotum separatum do głosowania. Swój sprzeciw wobec wyrażają też kombatanci. – Nie mamy nic przeciwko takiej formie przeprowadzania konsultacji społecznych w ważnych kwestiach w przyszłości, ale pozwalamy sobie przypomnieć, że rada miasta dawno już uchwaliła budowę tego monumentu na bulwarze Czerwieńskim między Wawelem a Skałką. Dziwi nas i smuci, że próbuje się po raz kolejny zablokować wzniesienie okazałego, godnego Krakowa pomnika ku czci wojska Polskiego Państwa Podziemnego w okresie II wojny światowej – mówi Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.

 

– Przedłużanie dyskusji, którą zakończyło w ubiegłym roku przyjęcie przez RMK uchwały o postawieniu tego monumentu oraz zabezpieczenie odpowiednich funduszy w gminnym budżecie traktujemy – niezależnie od intencji pomysłodawców panelu obywatelskiego – jako następną próbę zablokowania budowy „Wstęgi Pamięci”, czyli działanie wrogie wobec dożywających swych dni żołnierzy AK oraz ideałów jakim byli oni zawsze wierni – dodaje Bukowski. Kombatanci apelują do Jacka Majchrowskiego o nierealizowanie uchwały. Na to się jednak raczej nie zanosi. – Prezydent wielokrotnie mówił, że decyzję w sprawie pomnika zostawia radnym. Wszystko więc wskazuje na to, że uchwała będzie realizował. Jedyny problem, to finanse, bo na konsultacje trzeba znaleźć pieniądze – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta. Koszt panelu szacuje się na ok. 150 tys. zł. Panel obywatelski to rozwiązanie podobne do amerykańskiej ławy przysięgłych. Spośród mieszkańców losuje się grupę (w Krakowie ma to być ok. 100 osób) z uwzględnieniem kryterium dzielnic, wieku, płci i wykształcenia. Następnie paneliści, przy udziale ekspertów, decydują o danym problemie. Wdrażane jest rozwiązanie, które uzyska 80 proc. głosów poparcia panelistów. Ci mogą liczyć na wynagrodzenie. W Gdańsku, gdzie zorganizowano już trzy panele, jest to 600 zł. Według uchwały wyniki panelu mamy poznać do 25 czerwca.

 

Zamieszanie wokół pomnika

 

Awantura i kontrowersje wokół pomnika AK trwają od kilku lat. Aktywiści miejscy, którzy ponad rok temu wystąpili z protestem przeciwko stawianiu go pod Wawelem, podnosili m.in., iż pomnik jest zbyt duży, więc zasłoni widok na Wawel. W odpowiedzi Alexander Smaga, projektant monumentu, podkreślał, że po konsultacjach z wojewódzkim konserwatorem zabytków powierzchnia pomnika zmniejszyła się o ponad połowę i ma być też niższy. Od grudnia 2017 do stycznia 2018 mieszkańcy wypełniali ankiety, w których urzędnicy pytali: czy pod Wawelem powinien stanąć pomnik, upamiętniający Armię Krajową? Łącznie do magistratu wpłynęło 6141 ankiet, po weryfikacji odrzucono 4183 z nich. Głosów „za” było 825, a na „nie” 1133. Aby pomóc krakowianom w podjęciu decyzji, władze miasta ustawiły u stóp Wawelu makietę monumentu. Temat pomnika kolejny raz wrócił na sesję rady miasta. Grupa radnych chciała, by prezydent wziął pod uwagę wyniki ostatnich konsultacji za pomocą ankiet. Zgodnie z nimi powinien zmienić lokalizację pomnika AK. Rada odrzuciła jednak projekt tej uchwały. Jednym głosem. Miasto rozpisało przetarg na budowę pomnika. W pierwszym nikt się zgłosił. W drugim jedyna firma złożyła ofertę za 3 mln zł. Tymczasem jego koszt był szacowany na ok. 1,6 mln zł. Przetarg został nierozstrzygnięty. Nowego nie rozpisano.

 

AIP

Adam „Nergal” Darski oskarżony o obrazę uczuć religijnych

0

Adam „Nergal” Darski, wokalista znanego zespołu Behemoth, został oskarżony o trzykrotne znieważenie krucyfiksu „czym obraził uczucia religijne ustalonych osób”. Śledczy posiłkują się opinią biegłego, który uznał, że „wykorzystanie wizerunku Jezusa Chrystusa w połączeniu z fallusem ma znamiona znieważenia przedmiotu czci religijnej”, a muzykowi grożą nawet 2 lata więzienia. 

– 24 grudnia 2016 roku Adam D. na portalu internetowym „Instagram” umieścił zdjęcie prezentujące dwie rzeźby penisa z przytwierdzonymi wizerunkami Jezusa Chrystusa. Jeden z tych wizerunków przedstawiał ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, a drugi jego wniebowstąpienie. Zdjęcie opatrzył podpisem w języku angielskim oznaczającym w tłumaczeniu „Czy świętujecie już?” – opowiada o zachowaniu Nergala w jednej z trzech objętych aktem oskarżenia sytuacji prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Kolejnego przestępstwa, według śledczych, wokalista Behemotha, który , miał się dopuścić 19 marca 2017 r. Chodzi o publikację na dwóch portalach społecznościowych w sieci zdjęcia Adama Darskiego z innym mężczyzną. Muzyk miał na niej trzymać w ręce „rzeźbę penisa z przytwierdzoną do niego figurą ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa”.

 

Chodzi o kolejne nagranie opublikowane przez Darskiego w internecie. Śledczy opisują, że na filmie „składał [on] życzenia z okazji dnia kobiet śpiewając piosenkę trzymając w ręku rzeźbę w kształcie penisa z przytwierdzonym wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa”. Po tym ostatnim zdarzeniu Nergal zabrał głos publicznie. – Na filmie – oprócz mojej twarzy – widoczny był także jeden z artefaktów z mojej prywatnej kolekcji, instalacja autorstwa uznanego na całym świecie muzyka i artysty Thomasa Gabriela Fischera, która – jak widzę – wzbudziła spore kontrowersje. Cóż, część osób śledzących moje profile zrozumiała intencje, którymi się kierowałem, część nie do końca. Dlatego pragnę zaznaczyć, że jedynym moim zamiarem było rozbawienie żeńskiej części mojej publiczności. Trudno mi pojąć, że film ten mógł zostać odebrany inaczej, niż jako zwykły żart – napisał muzyk przepraszając urażone osoby.

 

– W toku postępowania przygotowawczego uzyskano opinię biegłego z zakresu religioznawstwa. Z opinii tej wynika, że wykorzystanie wizerunku Jezusa Chrystusa w połączeniu z fallusem ma znamiona znieważenia przedmiotu czci religijnej. Okazywany przez oskarżonego przedmiot jest profanacją krzyża – tłumaczy prok. Grażyna Wawryniuk, która zastrzega,że Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście zarzuciła oskarżonemu popełnienie trzech przestępstw znieważenia przedmiotu czci religijnej, czym obraził uczucia religijne ustalonych osób za co grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. – Przesłuchany w charakterze podejrzanego Adam D. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił złożenia wyjaśnień – dodaje rzeczniczka gdańskiej „Okręgówki”. Prokuratura: W toku postępowania przygotowawczego uzyskano opinię biegłego z zakresu religioznawstwa. Z opinii tej wynika, że wykorzystanie wizerunku Jezusa Chrystusa w połączeniu z fallusem ma znamiona znieważenia przedmiotu czci religijnej. Okazywany przez oskarżonego przedmiot jest profanacją krzyża. Adwokat Jacek Potulski, obrońca Adama Darskiego tłumaczy, że dopóki nie złoży odpowiedzi na akt oskarżenia, nie będzie komentował sprawy. – W naszej ocenie do przestępstwa nie doszło. Przygotowujemy bardzo obszerną odpowiedź na akt oskarżenia, w której przedstawimy argumentację odnoszącą się zarówno do elementów prawno-karnych jak i artystycznych nawiązująca również do stylistyki pewnych kontekstów, gdzie wykorzystywane są symbole religijne – zastrzega mecenas.

 

wie (aip)

Coraz więcej Rosjan krytykuje politykę Władimira Putina

0

Coraz więcej Rosjan krytycznie ocenia politykę Władimira Putina. Sondaż przeprowadziło Centrum Analityczne Jurija Lewady. Wcześniej ta sama pracownia socjologiczna podała, że prezydentowi Rosji ufa tylko 33,4 procent obywateli. Zdaniem części rosyjskich ekspertów, wpływ na spadek notowań Władimira Putina i rządu mają: podwyżki cen podstawowych produktów spożywczych, spadek wartości rubla i podwyższenie wieku emerytalnego. 

Z sondażu Centrum Lewady wynika, że 45 procent Rosjan uznaje, iż Rosja obrała niewłaściwy kurs w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Przeciwne zdanie ma 42 procent, a 13 procent badanych nie ma zdania. Analitycy Centrum Lewady poinformowali, że to najgorszy dla Kremla wynik w ciągu ostatnich 12 lat.
Dane Federalnej Służby Statystyki Państwowej (Rosstat) wskazują, że w ciągu ostatniego roku ceny podstawowych produktów spożywczych rosły w Rosji czterokrotnie szybciej, niż w Unii Europejskiej. Jednocześnie dane, którymi dysponują rosyjskie organizacje pozarządowe świadczą o wzroście liczby osób, które żyją poniżej granicy ubóstwa. W tym czasie rosyjska opozycja krytykuje Władimira Putina za militaryzację kraju, tolerowanie korupcji i doprowadzenie do izolacji Rosji na arenie międzynarodowej.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Maciej Jastrzębski,Moskwa/dyd

Polarny wir w USA. Minus 40, a nawet minus 50 stopni Celsjusza!

0
Zamknięte szkoły i fabryki, sparaliżowany system transportowy i przerwy w dostawach energii. To skutki fali arktycznych mrozów, która dotarła do Stanów Zjednoczonych. Tak zwany polarny wir spowodował już śmierć ośmiu osób.
W wielu miejscach Środkowego Zachodu USA temperatura spadła poniżej minus 40 stopni Celsjusza. Rekord zimna padł w Norris Camp, w północnej Minnesocie. Termometry pokazały tam prawie minus 45 stopni. Z powodu silnego wiatru temperatura odczuwalna dochodziła nawet do minus 50 stopni.
Gubernatorzy stanów, do których dotarł wir polarny ogłosili stan nadzwyczajny. Wezwali też mieszkańców do obniżenia temperatur na termostatach do 17 stopni. Chodzi o to by zmniejszyć obciążenia sieci elektrycznej. Amerykańska poczta wstrzymała dostawy przesyłek do bardziej odległych miejsc tłumacząc to troską o zdrowi i życie listonoszy. Tylko dziś linie lotnicze odwołały 2600 lotów. Setki Amerykanów trafiły do szpitali z powodu przemarznięcia. Wśród śmiertelnych ofiar polarnego wiru są przede wszystkim ludzie, którzy nie ubrali się odpowiednio do pogody albo zasłabli na mrozie i zmarli zanim dotarło do nich pogotowie.
W najbliższych dniach fala zimna będzie ustępować. W weekend w Chicago ma być plus 10 stopni.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Wałkuski, Waszyngton/mcm/dyd

Rozpoczęły się przesłuchania rodziców tragicznie zmarłych nastolatek z Koszalina, które zginęły w escape roomie

0

Dziś rozpoczęły się przesłuchania rodziców tragicznie zmarłych nastolatek z Koszalina. 15-latki zginęły w pożarze escape roomu. 

Możliwość składania zeznań przez rodziny zależy od stanu ich zdrowia – powiedział Polskiemu Radiu Koszalin prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik koszalińskiej Prokuratury Okręgowej. W niektórych przypadkach wystarczy przesłuchanie jednego z rodziców. Członkowie rodzin pytani są o to, jak podjęto decyzję o wyjściu do escape roomu oraz o ostatnie chwile przed udaniem się tam.
15-latki zmarły wskutek zatrucia tlenkiem węgla. Ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną pożaru escape roomu było rozszczelnienie butli z gazem. Kontrola w escape roomie wykazała wiele nieprawidłowości , miedzy innymi nie było możliwości ewakuacji.
Projektant pokoju zagadek siedzi w tymczasowym areszcie. Ma zarzuty umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Tragedia wydarzyła się 4 stycznia.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/A.Kupczyk/PR Koszalin/Rita/vey/kano

„Jurny Stefan”. Niesiołowski będzie miał zarzuty korupcyjne. Łapówkami były usługi kilkudziesięciu prostytutek, za które płacili biznesmeni

0
27.09.2O017 WARSZAWA POSIEDZENIE SEJMU RP USTAWA O PODSTAWOWEJ OPIECE ZDROWOTNEJ NIK NZ STEFAN NIESIOLOWSKI FOT MAREK SZAWDYN/POLSKA PRESS

Prokurator generalny przesłał do marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła Stefana Niesiołowskiego do odpowiedzialności karnej. Zbigniew Ziobro zrobił to na wniosek prowadzącego śledztwo Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Prokuratura zamierza postawić posłowi Polskiego Stronnictwa Ludowego-Unii Europejskich Demokratów zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Stefan Niesiołowski zaprzecza posądzeniom o jego domniemanej korupcji.

Jak podała Prokuratura Krajowa, „obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy, uzyskany między innymi w wyniku kontroli operacyjnej, wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”. „W efekcie starań Stefana Niesiołowskiego spółki, operujące dotąd w branży restauracyjno-hotelarskiej, uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A.” – poinformowano w komunikacie. Umowy o łącznej wartości 13 milionów złotych miały zostać zawarte w lutym 2014 roku, w sierpniu 2015 roku i we wrześniu 2015 roku.
Jeszcze przed przesłaniem przez prokuraturę wniosku o uchylenie jego immunitetu Stefan Niesiołowski mówił dziennikarzom, że cała sprawa ma związek z ujawnionymi nagraniami prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. „Przykrywka, klasyczna przykrywka. Sięgnęli, żeby przykryć Kaczyńskiego, jego taśmy. Prosta sprawa, banalna – wymyślili” – powiedział poseł klubu PSL-UED. Stefan Niesiołowski mówił też, że nie wie, kim są biznesmeni, zatrzymani dziś przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku ze sprawą.
W związku z tą sprawą zostali dziś zatrzymani biznesmeni: Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. Mają oni usłyszeć zarzuty o charakterze korupcyjnym i dotyczące stręczycielstwa. Do zatrzymań doszło w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że z materiałów CBA wynika, że biznesmeni korumpowali jednego z posłów, by uzyskiwać intratne kontrakty lub korzystne dla ich interesów decyzje. Biznesmeni, według CBA, otrzymywali kontrakty w spółkach skarbu państwa. Na ich rzecz zapadały także korzystne decyzje podejmowane w samorządzie łódzkim i innych instytucjach publicznych. Stanisław Żaryn powiedział, że zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Krajowej w Łodzi, gdzie są przesłuchiwani. Dodał, że przesłuchania zatrzymanych i analiza materiałów dowodowych zebranych podczas przeszukań, mogą pokazać nowe wątki.

IAR/wcz./vey/kano

Tom Hanks ma już Syrenę! Zabytkowe auto po remoncie trafi na licytację

0

W czwartek 31 stycznia na lawecie do Bielska-Białej została przywieziona Syrena 105 z 1980 roku. – Od dzisiaj to oficjalnie Syrenka Toma Hanksa – podkreślała Monika Jaskólska, inicjatorka akcji „Nie wypada nie pomagać” na rzecz Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. Zabytkowy pojazd przejdzie remont i zostanie wystawiony przez Toma Hanksa na licytację na rzecz bielskiego pediatryka.

W czwartek punktualnie o 15.00 na plac Ratuszowy w Bielsku-Białej wjechał samochód z lawetą, na której znajdowała się wyprodukowana w Bielsku-Białej w 1980 roku Syrena 105. Samochód zostanie odnowiony i wystawiony na aukcję, z której dochód trafi na rzecz Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. To pomysł amerykańskiego aktora Toma Hanksa, który postanowił pomóc Szpitalowi Pediatrycznemu w Bielsku-Białej właśnie poprzez wystawienie zabytkowej Syreny na aukcję. – Ta Syrenka była już wylicytowana na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy przez pana Zbigniewa, który jest z zamiłowania rajdowcem, wygrał mistrzostwa Polski również na Syrence i jego sentyment dla tych aut jest bardzo duży – wyjaśniła bielszczanka Monika Jaskólska, inicjatorka akcji „Nie wypada nie pomagać”. – Dlatego pan Zbigniew licytował tę syrenkę, a teraz postanowił nam ją oddać. Jestem bardzo podekscytowana, że to wszystko się udało, że Tom z nami jest, że ta Syrenka trafi na licytację – dodała. Syrenka zostanie odnowiona przez firmę BB Oldtimer Garage. – Przejdzie gruntowny remont. Myślę, że będzie się podobała. Mamy już dość odważny projekt związany z tą Syreną, ale nie możemy zdradzić szczegółów – powiedział Krzysztof Hankus z BB Oldtimer Garage. – Wizualnie jest w dobrym stanie, a technicznie? Zobaczymy. Podejrzewam, że będzie trochę pracy z silnikiem – dodał.

Red. AIP

 

Środa jednym z najzimniejszych dni w historii Chicago

0

Środa była jednym z najzimniejszych dni w historii Chicago. Regularne pomiary temperatur prowadzone są w naszym mieście od 1870 roku. W środę na stacji pomiarowej na O’Hare zanotowano minus 23 stopnie.

 

Rekord zimna dla Chicago ustanowiony został 20 stycznia 1985 roku kiedy to termometry wskazywały minus 27 F, 10 stycznia 1982 w naszym mieście było minus 26 F, 16 stycznia tego samego roku minus 25, z kolei 24 grudnia 1983 było tylko minus 25 stopni F. Temperatura zanotowana w środę wyniosła tyle samo co odnotowana 24 grudnia 1872 roku czyli minus 23 F. Historyczny mróz ściska nie tylko Chicago i Illinois ale także inne rejony Środkowego Zachodu. Do tej pory z tego powodu zmarło 8 osób.

Piękne kobiety-sportsmenki rozebrały się… charytatywnie

0

Nagie zdjęcia sportsmenek możemy podziwiać w ramach szczytnej akcji. Charytatywny kalendarz sportowy przygotowała Dominika Cuda. Autorka zajmuje się fotografią sportową. Udało jej się namówić piękne sportsmenki, aby przedstawiły swoje wysportowane sylwetki przed obiektywem aparatu, prezentując dyscyplinę sportową, z którą są związane. Projekt ma wspomóc młodych sportowców.

 

Dominika Cuda postanowiła wesprzeć młodych sportowców. Sprzedaż kalendarza sportowego pozwoli zakupić m.in. obuwie sportowe, ubrania oraz sprzęt. Nagie sportsmenki zostały sportretowane w trakcie uprawiania różnych dyscyplin sportu. Nie chodziło tylko o nagość, ale i oddanie szacunku wysiłkowi i pracy zawodniczek.

 

Kalendarz, który przygotowała Dominika Cuda to nie tylko zdjęcia. Sportowcy znajdą tam również wiele ważnych informacji dotyczących przykładowych treningów czy diet. Nie zabrakło również motywujących cytatów. Kalendarz sportowy z nagimi sportsmenkami miał swoją premierę 17 stycznia 2015 r.

 

Gdzie kupić kalendarz sportowy? Działa już strona funduszu – www.oneyarfund.org. oraz www.sesjesportowe.pl i facebook.com/dominikacudaphtotogaphy. Oprócz samych kalendarzy można zakupić powiększone fotografie oraz inne produkty związane z projektem.

 

-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
-Nagie sportsmenki – charytatywny kalendarz sportowy
  • MH aip

 

Piła: Dusili i bili taksówkarza, bo nie chcieli zapłacić za kurs. 18-latek i 22-latek z zarzutami

0

Sceny niczym z „Krótkiego filmu o zabijaniu” rozegrały się w piątkową noc w Czarnkowie. Dwóch młodych mężczyzn, w wieku 18 i 22 lat, zamówiło w Pile kurs taksówką do Czarnkowa. Kiedy dojechali na miejsce zamiast zapłacić zaczęli dusić i bić taksówkarza. Zabrali mu też telefon, który wcześniej dali mu w zastaw za kurs. Już po kilku godzinach od napadu zostali ujęci przez czarnkowskich kryminalnych.

Z relacji taksówkarza wynika, że 18-latek i 22-latek zamówili kurs do Czarnkowa nie mając przy sobie pieniędzy. Dlatego oddali mu w zestaw telefon komórkowy. Na miejscu mieli uregulować należność. Wypadki potoczyły się jednak zupełnie inaczej. Zamiast zapłacić zaczęli dusić taksówkarza i bić go pięściami po głowie. Zabrali mu telefon i uciekli. Taksówkarz nie stracił przytomności. Zapamiętał też dobrze twarze napastników. Zapamiętał też jak mówili w samochodzie, że byli wcześniej legitymowani w Pile.

 

To dzięki tym informacjom oraz szczegółowemu rysopisowi już w ciągu kilkudziesięciu minut czarnkowscy kryminalni wytypowali i zatrzymali sprawców napadu. Jak się okazało, byli pijani. – Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty pobicia. Podczas przesłuchania przyznali się do popełnienia przestępstwa i złożyli wyjaśnienia – mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik czarnkowskiej policji. Grozi im do trzech lat więzienia.

 

aip

Kolejne negocjacje płacowe ministerstwa edukacji ze związkami zawodowymi nie przyniosły porozumienia

0

Kolejne negocjacje płacowe ministerstwa edukacji ze związkami zawodowymi nie przyniosły porozumienia.

W spotkaniu z minister Anną Zalewską uczestniczyli przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. „Solidarność” oświatowa w trakcie poprzednich negocjacji zawiesiła rozmowy i dzisiaj pojawiła się w roli obserwatora.

Minister Anna Zalewska powiedziała, że dzisiaj rozmawiała ze związkowcami o szczegółach dodatkowej, wcześniejszej niż zapowiadano trzeciej transzy podwyżek. Zamiast w styczniu 2020 roku nauczyciele mają ją otrzymać we wrześniu 2019 roku.

„Na ten cel mamy obiecany miliard złotych z ministerstwa finansów”, mówiła Anna Zalewska. „Mamy gwarancję ministerstwa finansów, bo już widzimy jakie są możliwości tego bardzo dobrego budżetu. Trzeba dokonać zmian ustawowych – zmian w budżecie i w rozporządzeniu”, mówiła minister Anna Zalewska. Według założeń ministerstwa edukacji, rozmowy z ministerstwem finansów muszą rozpocząć się najpóźniej 10 lutego, tak, by zdążyć wprowadzić zmiany przed wrześniem.

Minister edukacji powtórzyła też wcześniejsze propozycje, które mają podnieść zarobki nauczycieli. To wprowadzenie jednorazowego dodatku dla stażystów po tysiąc złotych w pierwszym i drugim roku stażu, możliwość ubiegania się o comiesięczny dodatek za wyróżniającą się pracę oraz dodatkowo płatne każde zajęcia dodatkowe prowadzone przez nauczycieli.
Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego rozmowy nazwał „straconym czasem”.

Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych również był niezadowolony z przebiegu rozmów i mówił, że propozycje minister Anny Zalewskiej nie powstrzymają rozpoczętych przez nauczycieli zrzeszonych w ZNP i Forum Związków Zawodowych procedur zgłaszanych sporów zbiorowych, które w konsekwencji mają prowadzić do strajku w oświacie. „Złożyliśmy też ofertę by w lutym premier podjął rozmowy ze wszystkimi reprezentatywnymi związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli” – dodał Sławomir Wittkowicz.
Konsultacje ze związkami mają się zakończyć do 10 lutego.

Pierwszą transzę podwyżek o około pięć procent nauczyciele dostali w kwietniu 2018 roku. W sumie, według ministerstwa edukacji, od kwietnia 2018 roku do września 2019 roku nauczycielska pensja ma wzrosnąć o około 16 procent.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Martyna Szymczakowska/ap/sk

Żaryn o zatrzymaniu przez łódzkie CBA trzech biznesmenów podejrzanych o korupcję

0

Funkcjonariusze CBA z Łodzi zatrzymali trzech biznesmenów, podejrzanych o korupcję. Do zatrzymań doszło w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że z materiałów CBA wynika, że biznesmeni korumpowali jednego z posłów, by uzyskiwać intratne kontrakty lub korzystne dla ich interesów decyzje. Biznesmeni, według CBA, otrzymywali kontrakty w spółkach skarbu państwa. Na ich rzecz zapadały także korzystne decyzje podejmowane w samorządzie łódzkim i innych instytucjach publicznych.

Stanisław Żaryn powiedział, że zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Krajowej w Łodzi, gdzie są przesłuchiwani. Dodał, że przesłuchania zatrzymanych i analiza materiałów dowodowych zebranych podczas przeszukań, mogą pokazać nowe wątki.

Stanisław Żaryn nie ujawnił, o jakiego posła chodzi.

CZYTAJ TEŻ: Łódzkie CBA zatrzymało trzech biznesmenów podejrzanych o korupcję. Byli powiązani z Niesiołowskim?

 

Prokuratura, jak mówił, musi teraz zdecydować, czy chce tego parlamentarzystę pociągnąć do odpowiedzialności..
W najbliższym czasie planowane są kolejne czynności procesowe. Funkcjonariusze nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Białek/wcześniejsze/ap/vey/sk