3.7 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 2284

Prezydent Warszawy: Zleciłem przygotowanie planu zmniejszenia zanieczyszczenia Wisły

0

Prezydent Warszawy zlecił przygotowanie awaryjnego planu zmniejszenia zanieczyszczenia Wisły po awarii oczyszczalni ścieków. Rafał Trzaskowski poinformował na Twitterze, że przy naprawie uszkodzonych rurociągów, które doprowadzały ścieki do oczyszczalni, pracują najlepsi specjaliści – między innymi z Politechniki Warszawskiej.

Po porannej naradzie z kierownictwem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji prezydent zarządził przeprowadzenie pomiarów wody w Wiśle między Warszawą i Płockiem i przygotowanie tymczasowego planu zmniejszenia wpływu ścieków do rzeki. Przed południem zaplanowano kolejne spotkanie sztabu kryzysowego.

W ciągu ostatnich dwóch dni uległy awarii oba rurociągi, dostarczające ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni. Z danych stołecznego Ratusza wynika, że do Wisły przedostaje się trzy tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę.

RCB apeluje, aby unikać kąpieli i sportów wodnych, nie pić i nie używać do mycia wody z Wisły. Podobne apele wydali Główny Inspektor Sanitarny oraz Sanepid. Zalecają, by w Wiśle, od Warszawy w stronę Gdańska, unikać kąpieli i sportów wodnych.

IAR./twitter/zr

Katastrofa ekologiczna w Warszawie: Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega kolejne powiaty przed zanieczyszczoną Wisłą

0

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało ostrzeżenia przed zanieczyszczoną wodą dla kolejnych powiatów leżących wzdłuż Wisły. Alerty otrzymali mieszkańcy Płocka, powiatów płockiego, sochaczewskiego i płońskiego. Wcześniej ostrzeżeni zostali mieszkańcy powiatów warszawskiego zachodniego, legionowskiego i nowodworskiego. Alerty związane są z prowadzonym spustem nieczystości do rzeki po awarii kolektorów oczyszczalni ścieków „Czajka”.

W ciągu ostatnich dwóch dni uległy awarii oba rurociągi, dostarczające ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni. Z danych stołecznego Ratusza wynika, że do Wisły przedostaje się trzy tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę.
RCB apeluje, aby unikać kąpieli i sportów wodnych, nie pić i nie używać do mycia wody z Wisły. Podobne apele wydali Główny Inspektor Sanitarny oraz Sanepid. Zalecają, by w Wiśle, od Warszawy w stronę Gdańska, unikać kąpieli i sportów wodnych.
Zanieczyszczona woda zmierza w stronę Płocka. Prezydent miasta Andrzej Nowakowski na konferencji prasowej zapewnił, że na bieżąco monitorowana jest jakość wody pitnej. Podkreślił, że dostawy czystej wody dla mieszkańców nie są zagrożone. Sergiusz Kieruzel z Wód Polskich poinformował IAR, że fala Wisły z zanieczyszczoną wodą dotrze do Płocka najprawdopodobniej w piątek albo w sobotę.
Informacje o stanie wody można śledzić na stronach internetowych wojewódzkich i powiatowych inspektoratów sanitarnych.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/RCB Twitter, wczesn./Wj/z

Niżne Tatry Słowackie. Piorun raził czterech turystów

0

Czterech turystów zostało porażonych piorunem w Niżnych Tatrach na Słowacji w czwartek popołudniem. Jeden z turystów stracił przytomność i doszło u niego do zatrzymania krążenia. 

Czworo turystów – Słowaków – zostało porażonych piorunem w godzinach popołudniowych. W wyniku uderzenia pioruna jeden z turystów stracił przytomność i doszło u niego do zatrzymania krążenia. Pozostała trójka, która była przytomna, rozpoczęła reanimację kolegi i zaalarmowali ratowników Horskiej Zachrannej Służby.

 

Na szczęście reanimacja okazała się skuteczna. Turysta odzyskał funkcje życiowe i przytomność. Doznał jednak rozległych poparzeń ramienia, klatki piersiowej, brzucha i kończyn dolnych. Pozostała trójka miała oparzenia nóg. Ze względu na wciąż szalejącą burzę, ratownicy początkowo nie mogli dotrzeć do poszkodowanych na pokładzie śmigłowca. Dlatego w góry ruszyli ratownicy i strażacy w samochodach terenowych, a potem pieszo.

 

W międzyczasie pogoda się poprawiła na tyle, że Słowacy mogli włączyć do akcji śmigłowiec. Z powietrza udało się zlokalizować poszkodowanych. Najbardziej ranny turysta został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Bańskiej Bystrzycy. Pozostała trójka została zwieziona samochodami na dół. Potem sami udali się do szpitala.

 

red. aip

Śląskie: Coraz więcej oddziałów szpitalnych zawiesza działalność z powodu braku personelu

0

Nie ma tygodnia, żeby w województwie śląskich do wojewody nie wpłynął wniosek o zawieszenie kolejnego oddziału szpitalnego. Powód – brak personelu.

Z danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego osiem oddziałów szpitalny zawiesiło działalność z powodu braku personelu. W dziewiętnastu różnych oddziałach przeprowadzane są remonty, które też często są sposobem dyrektorów, by zaoszczędzić lub dać sobie czas na znalezienie brakujących lekarzy. Na rynku medycznym nie ma lekarzy w wielu specjalnościach. Najbardziej deficytowymi jeśli chodzi o kadry są specjalności: pediatria, interna (choroby wewnętrzne), ginekologia i położnictwo, chirurgia. Jeśli 10 lat temu w godzinach dopołudniowych w oddziale np. ginekologiczno–położniczym pracowało 6-7 lekarzy.

 

Obecnie jest ich najczęściej Dyżury zabezpieczają rezydenci i lekarze zewnętrzni, czyli niezwiązani z oddziałem. W Śląskiej Izbie Lekarskiej zrzeszonych jest prawie 17,5 tys. lekarzy i lekarzy dentystów. Średnia wieku lekarzy wynosi ponad 50 lat. Brakuje lekarzy nie tylko o szerokiej specjalizacji zawodowej, takich jak specjaliści chorób wewnętrznych i pediatrzy, ale też ginekologów i anestezjologów. W województwie śląskim nie tylko brakuje lekarzy, ale także dłużej niż w innych województwach pacjenci czekają na badania TK lub rezonans magnetyczny. Po 5 miesiącach od wprowadzenia nowelizacji w dostępie do badań diagnostycznych, okazuje się że działania Ministerstwa Zdrowia są wciąż niewystarczające.

 

Na badanie rezonansem magnetycznym ciągle czekamy średnio 127 dni w trybie zwykłym, a pacjenci na Śląsku ze skierowaniem pilnym muszą czekać nawet 80 dni. To krócej niż przed wprowadzeniem nowelizacji, ale wciąż o wiele za długo dla pacjentów. Minister Zdrowia Łukasz Szumowski właśnie przedstawił nowy plan leczenia raka piersi, w tym zapowiedział od września refundację nowych leków. Jednocześnie NIK przedstawił raport, z którego wynika, że przeforsowana przez rząd sieć szpitali nie sprawdziła, nadal się zadłużają. Nie ma też lekarzy, którzy wypełniliby pokoleniową lukę w wielu specjalnościach. Lekarze – rezydenci zapowiadają jesienią wznowienie protest.

 

aip

W łódzkiej Platformie Obywatelskiej trwa „łapanka” na listy do Sejmu. Chętnych brak

0

W łódzkiej Platformie Obywatelskiej trwa uzupełnianie sejmowej listy do Sejmu po rezygnacjach ze startu kilku kandydatów. W samej partii nieoficjalnie mówi się o „łapance z braku chętnych” Nie milkną też echa po oświadczeniu Elżbiety Radziszewskiej, która odmówiła startu w okręgu piotrkowskim z listy Koalicji Obywatelskiej. 

W Łodzi, o czym informowaliśmy jako pierwsi we wtorek, rezygnacje złożyli były poseł Jarosław Stolarczyk, radna Karolina Kępka, były p.o. prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński i Renata Nowak, a radny klubu KO Krzysztof Makowski oddał się do dyspozycji szefa sztabu wyborczego Krzysztofa Piątkowskiego. Większość decyzji ma tło niezadowolenia z miejsc na liście, które w pierwotnym projekcie listy były korzystniejsze, niż w wersji przegłosowanej przez radę krajową PO. Stolarczyk w swej rezygnacji napisał, że obiecano mu ostatnie, 20 miejsce na liście, tymczasem odnalazł się na 18, radna Kępka zaś otrzymała miejsce 11, a w projekcie listy oferowano jej o wiele wyższą pozycję.

 

– Wiadomo tylko, że poszukiwania chętnych trwają, ale trudno coś konkretnego powiedzieć na temat nowych kandydatów – mówi nam jeden z polityków PO. – Przypomina to trochę łapankę, bo po tym, jak Warszawa przewaliła nam do góry nogami projekt listy stworzonej w Łodzi, niewielu ma chęć się angażować w start, skoro możliwe, że wszelkie ustalenia mogą szybko stać się nieaktualne. Poziom emocji do niebywałego dotąd w PO pułapu podciągnęła jednak Elżbieta Radziszewska, była wicemarszałek Sejmu i posłanka z Piotrkowa Tryb z 22-letnim stażem w Sejmie.

 

We wtorek informowaliśmy, że Radziszewska nie pojawiła się na prezentacji piotrkowskiej listy KO, a wcześniej poinformowała zarząd partii, iż nie wystartuje w jesiennych wyborach. Jeszcze tego samego dnia posłanka wydała druzgocące dla dowództwa PO oświadczenie, z którego wynika, że już 31 lipca informowała Grzegorza Schetynę, że nie przyjmuje trzeciego miejsca na piotrkowskiej liście i rezygnuje ze startu w wyborach.

 

– Natomiast na zarządzie krajowym 19 sierpnia przedstawiciel zarządu regionu PO z Łodzi skłamał, że wyraziłam zgodę na kandydowanie z miejsca trzeciego i niestety, nikt z zarządu krajowego PO tej informacji nie zweryfikował kontaktując się ze mną – oświadczyła Radziszewska – Nie godzę się na to, aby polityka i konstruowanie list wyborczych były oparte na kłamstwie, zaś w tym konkretnym przypadku i w odniesieniu do mojej osoby, tak właśnie było. Tomasz Piotrowski, rzecznik regionu łódzkiego PO mówi, że do zarzutu kłamstwa odnosił się nie będzie, ponieważ „to słowo przeciw słowu” – Jednak jest nam bardzo przykro, że pani poseł, w swoim okręgu przecież znana i ceniona, poddała się bez walki ze względu na jej zdaniem niegodne miejsce, choć wszyscy jesteśmy przekonani, że mandat posła i z tego miejsca by zdobyła – dodaje Piotrowski.

 

Jednak z wypowiedzi Radziszewskiej wynika, że nie idzie jej tylko o miejsce, ale i lidera piotrkowskiej listy, którym został Cezary Grabarczyk, dotychczas startujący z Łodzi. – Jeżeli lista jest tworzona poza plecami i są na niej osoby, które zaskakują – mówiła podczas konferencji Radziszewska – Na dodatek u nas w okręgu jest na pierwszym miejscu Cezary Grabarczyk. Nie uważam, że jest to wartość dodana. Nie uważam, że działania pana Grabarczyka dla ziemi piotrkowskiej zasłużyły na podziękowanie, wszyscy przecież pamiętamy S8 i S12. Jeśli nie było dla niego miejsca w Łodzi, to nie uważam, że najlepszym miejscem jest liderowanie w Piotrkowie. Termin rejestracji list wyborczych mija 3 września o północy.

 

aip

Soła w Oświęcimiu wygląda jak wielka kałuża. Takiego koloru nie miała dawno

0

Rano w środę ludzie idący i jadący mostami w Oświęcimiu z niedowierzaniem patrzyli na Sołę. Miała kolor mętnej, brązowawej kałuży.

 

– Jest paskudna – mówili. To wszystko przez gwałtowne burze, które przez ostatnie dni przechodzą w okolicy. Gwałtowny napływ wody, choć wcale nie wielki, powoduje że muł z dna podnosi się.

 

Soła w Oświęcimiu, pomimo ostatnich burz, nadal ma dość niski poziom, choć wyższy, niż np. dwa tygodnie temu. Utrzymuje się w stanach średnich.

 

Na wodowskazie w Oświęcimiu wczoraj po południu, o godz. 19 miała 259 cm. Stan ostrzegawczy to 370 cm.

 

red. AIP

Ścieki z Warszawy trafiły do Wisły. Kiedy dotrą do Włocławka? Dzisiaj posiedzenie sztabu kryzysowego

0

Do Wisły trafiły ścieki z lewobrzeżnej części Warszawy. We Włocławku odbędzie się dzisiaj (29 sierpnia) posiedzenie Miejskiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Wojewoda kujawsko-pomorski bierze udział w posiedzeniu sztabu w Płocku.

Ścieki dotrą do Włocławka w poniedziałek. „Do Wisły w Warszawie trafia 3000 litrów ścieków na sekundę. To wyniki poważnej awarii systemu miejskiego przesyłu ścieków. Według Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – IMGW PIB i Centrum Operacyjnego Wód Polskich, licząc od momentu zrzutu, ścieki dotrą: do Wyszogrodu po 45 godz., do Płocka po 84 godz., do Włocławka po 125 godz., do Torunia po 142 godz., do Tczewa po 224 godz. Wody Polskie razem z innymi służbami na bieżąco monitorują sytuację. GIOŚ ostrzega wszystkich użytkowników wody w Wiśle, np. kąpiących się, wędkarzy, o zagrożeniu zanieczyszczeniem” – czytamy w komunikacie Wód Polskich.

 

Urząd Miasta we Włocławku wydał komunikat w tej sprawie. „Woda pitna we Włocławku pochodzi ze źródeł głębinowych. To oznacza, że w kontekście awarii warszawskiej oczyszczalni, nie ma zagrożenia dla jakości włocławskiej wody” – informuje ratusz. Dzisiaj (29 sierpnia) o godz. 9.30 rozpoczęło się posiedzenie sztabu kryzysowego w Płocku, w którym uczestniczy Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. Miejski Sztab Zarządzania Kryzysowego zbierze się też we Włocławku. Tuż po nim o godz. 13.30 planowana jest konferencja prasowa. Do tematu wrócimy.

 

aip

Z centrum Łodzi wyprowadzają się bogaci mieszkańcy. Dlaczego?

0

Z centrum Łodzi wyprowadzają się bogaci mieszkańcy. Dlaczego?

Łódzcy milionerzy wyprowadzają się ze Śródmieścia. Tak wynika z informacji Izby Administracji Skarbowej po policzeniu osób, które w zeszłym roku zarobiły co najmniej milion złotych. W Śródmieściu było ich tylko 16, dwa razy mniej niż w poprzednim roku. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy centrum miasta nagle popadli w kłopoty finansowe. Wszystko wskazuje na to, że zaczęli wyprowadzać się do bardziej atrakcyjnych do życia dzielnic miasta. – To dlatego, że mieszkanie w centrum Łodzi nie jest już tak prestiżowe jak kiedyś – tłumaczy Tomasz Błeszyński, łodzianin, doradca rynku nieruchomości. – Kiedyś mieszkanie na ul. Piotrkowskiej było porównywalne do posiadania lokalu na słynnej ulicy Chmielnej w Warszawie. To była nobilitacja. Ulica była zagospodarowana. Ale wówczas sklepy były tu luksusowe, topowych marek, łatwiej było zaparkować samochód, nie było uciążliwych, ciągłych remontów. Dziś Piotrkowska kojarzy się ze sklepikami oferującymi towary za 2 złote.

 

Program rewitalizacji jest niedopracowany, bo wypiękniały tylko fasady. Bogaci łodzianie uznali więc, że nie ma sensu tutaj mieszkać, czekać kolejne lata aż coś się zmieni na lepsze w Śródmieściu, i migrują w bardziej komfortowe rejony miasta albo poza Łódź – tłumaczy. – Po najbogatszych, z centrum miasta zaczną się wyprowadzać kolejne osoby o trochę mniejszych zasobach, chyba że władze miasta postarają się zatrzymać ten proces, przywracając centrum Łodzi i ulicy Piotrkowskiej należny im prestiż – przekonuje Tomasz Błeszyński. Podobnego zdania jest profesor ekonomista Stefan Krajewski, który uważa, że centrum miasta przestało być atrakcyjną lokalizacją dla zamożnych mieszkańców.

 

– Rewitalizacja jest powierzchowna i nie przyciąga do centrum bogatych – uważa. Z danych Izby Administracji Skarbowej wynika, że w 2105 roku w Śródmieściu mieszkało 38 osób, które zarobiły milion złotych. W kolejnym roku było tylko 23 milionerów, w 2017 roku – 33, a w zeszłym – zaledwie 16. Tymczasem w innych dzielnicach osób z takimi zarobkami systematycznie przybywa. Na Bałutach w 2015 roku było 131 milionerów, a w zeszłym roku – 173. Na Górnej w tym samym okresie z 84 przyrosło ich do 129, czyli o połowę. Podobny przybyło milionerów także na Widzewie, ze 136 do 202 oraz na Polesiu – z 91 do 143. Milionerów, poza łódzkim Śródmieściem, przybywa w całym województwie. W Bełchatowie ich liczba prawie się podwoiła, w Głownie było czterech, a jest jedenastu, w Łasku do osiemnastu przybyło aż dwunastu. W Zgierzu, uważanym za biedne miasto, jest aż stu milionerów, 2,5 raza więcej niż w 2015 roku, czyli aż sześciokrotnie więcej niż w ekskluzywnym do niedawna centrum Łodzi.

 

Piątka najbogatszych łodzian, których dochody w zeszłym roku były najwyższe, mieszka na Bałutach. Rekordzista z dochodem przekraczającym 10 milionów złotych zajmuje się produkcją tekstylną. Zarobić także można na obrotach papierami wartościowymi, czyli grą na giełdzie, czego dowodzi inny bałuciarz, który w ubiegłym roku zarobił na nich ponad 8 mln zł. Trzeci na liście jest mieszkaniec tej dzielnicy, który zarobił ponad 7 mln zł za dzierżawę własności intelektualnej, czyli udostępnienie praw do tego, co wymyślił. Mogą to być np. prawa do publikowania gier komputerowych. Wśród 35 najlepiej zarabiających łodzian są tylko 4 panie. Najmłodsi milionerzy mają poniżej 40 lat. Jest ich 7.

 

k. zajac aip

Prof. Mirosław Handke, autor reformy oświaty sprzed 20 lat: „Boję się, że po zabiciu gimnazjów nastąpi atak na państwowe matury”

0

– Polacy, którzy pokończyli szkoły po mojej reformie, dobrze sobie radzą we współczesnym świecie. Zabijając gimnazja PIS popełnił duży błąd. Znaczący udział w tej decyzji mieli politycy z Krakowa, i to z mojego środowiska – wyznaje w najnowszym „Barometrze Bartusia” prof. Mirosław Handke, były minister edukacji i szkolnictwa wyższego, autor reformy oświaty sprzed 20 lat.

Co jeszcze mówi twórca – uśmierconych niedawno – gimnazjów oraz zewnętrznych, obiektywnych, państwowych egzaminów maturalnych?

 

 

    • W efekcie mojej reformy do matury zaczęło przystępować coraz więcej uczniów. Ponad 80 procent! To się nigdy w historii Polski nie zdarzyło. Był szok. Jako autor reformy nie przewidywałem czegoś takiego. Niestety, wiązało się to i wiąże z poważnym obniżeniem poziomu wymagań.

 

    • Moi następcy na stanowisku ministra edukacji od początku psuli stworzony przeze mnie system. Minister Krystyna Łybacka z SLD zniosła obowiązkową matematykę na maturze. Kolejni ministrowie, by ta masa chętnych mogła zdać maturę, obniżyli próg zdawalności do 30 procent…

 

    • Kto by dziś zdał naszą starą maturę? Dziesięć procent populacji? Może… Albo nawet mniej. Przecież oni w kółko esemesują i twittuja. A tam nie ma żadnych zasad…

 

    • PIS tylko tę moją reformę dobił, likwidując gimnazja. Kaczyński rękami Beaty Szydło, która jako premier była mocno zdeterminowana, żeby to przeprowadzić. Bo ona to w kampanii obiecała. Może trochę przez to, że jej mąż jest dyrektorem szkoły zawodowej, dla której moja reforma nie była korzystna, bo wydłużała ogólnokształcącą edukacje młodzieży?

 

    • Z sondaży wychodziło, że Polacy chcą likwidacji gimnazjów. Ale w sondażach ludzie chcą rzeczy przeróżnych. Czasem w jednym tygodniu takich, a w kolejnym odwrotnych. Zależnie, jak kto i co rozhuśta emocje. Mądry polityk ma się kierować tym, co dobre, a nie tym, co akurat modne czy popularne. Straszne i jednocześnie śmieszne jest to, że w najnowszym sondażu odsetek zwolenników gimnazjów jest wyższy niż przeciwników. To co, będziemy teraz gimnazja przywracać?

 

    • Mądra władza nie może mylić konsekwentnego dążenia do celu z oślim uporem. A w przypadku reformy edukacji był ośli upór.

 

  • Gimnazja to był idealny cel. Ta rozwydrzona młodzież, z szalejącymi hormonami, skumulowana w jednym miejscu. Czy lepiej ją wymieszać z kilkuletnią dzieciarnią? Głupie, prawda? Ale na to już nikt nie patrzył. A już zwłaszcza na to, co będzie się działo potem, jak ta deforma wejdzie w życie. A będzie się działo! Zobaczymy za parę dni, we wrześniu. Dantejskie sceny wróżę. Zamieszanie z rekrutacją to było nic.

 

aip

Bjorg Lambrecht zginął podczas Tour de Pologne. Znana jest przyczyna wypadku. Wszystko przez odblask?

0

Rybnik: już wiadomo, jak zginął Bjorg Lambrecht podczas Tour de Pologne. Pomogły zeznania dwóch kolarzy z Team Emirates. Co zauważyli, jadąc bezpośrednio za 22-latkiem? 

 

Przypomnijmy, do śmiertelnego wypadku doszło 5 sierpnia w maleńkim Bełku w gminie Czerwionka-Leszczyny podczas III etapu Tour de Pologne. Gdy przez miejscowość – na wysokości ulicy Palowickiej 35 – przejeżdżał peleton, 22-letni kolarz Lotto-Soudal – Belg – Bjorg Lambrecht nagle odbił w lewo, zjechał na pobocze i z impetem uderzył w betonowy przepust. Niestety, w wyniku rozległych obrażeń wewnętrznych, zmarł w szpitalu.

 

Prokuratura w Rybniku we wtorek, 26 sierpnia poinformowała, że był to nieszczęśliwy wypadek, kolarz nie zahaczył o żadnego innego zawodnika, nikt go nie popchnął – jak wstępnie przypuszczano. Co zatem ustalono? – Dwóch kolarzy z drużyny Team Emirates, którzy jechali bezpośrednio za 22-latkiem widziało, jak najechał kołem na punktowy element odblaskowy, które są wbudowane wzdłuż jezdni. To spowodowało, że stracił panowanie nad rowerem, kierownica nagle skręciła w prawo, a potem w lewo. Niestety na tej wysokości znajdował się feralny przepust – wyjaśnia prokurator Malwina Szendzielorz-Pawela, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.

 

Przypomnijmy, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Wobec ustaleń z przesłuchań kolarzy Team Emirates, sprawa najprawdopodobniej zostanie umorzona i uznana za nieszczęśliwy wypadek, w którym nikt nie zawinił. Zanim śledztwo zostanie zamknięte, prokuratura chce jeszcze przesłuchać lekarza wyścigu u Czesława Langa, dyrektora Tour de Pologne. Na razie nie wiadomo, kiedy te przesłuchania nastąpią.

 

Jacek Bombor aip

List 23 byłych polskich ambasadorów do Trumpa. Lichocka: To kompromitacja!

0

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka nazwała kompromitacją wystosowanie przez 23 byłych polskich ambasadorów listu do prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Napisany tuż przed wizytą amerykańskiego przywódcy list przedstawia Polskę jako kraj, w którym łamie się konstytucję i ogranicza prawa człowieka. Joanna Lichocka skomentowała inicjatywę na antenie radiowej Jedynki. „To wielka kompromitacja, że ci, którzy podpisali się pod tym listem, kiedykolwiek byli polskimi dyplomatami. To jest też poważny sygnał, ze trzeba budować elity służące polskiemu państwu z nieco innych środowisk niż było to czynione za czasów postkomuny” – powiedziała polityk.
Grupa byłych ambasadorów zrzeszona w Konferencji Ambasadorów RP napisała w liście do Donalda Trumpa między innymi: „przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny”. Ich zdaniem „obecny rząd spycha Polskę na obrzeża wspólnoty wolności i demokracji”. Byli dyplomaci wezwali też prezydenta USA do zabrania głosu w tej sprawie i dodali, że „w Polsce od kilku lat narasta proces łamania i naginania konstytucji. Rozmontowywany jest trójpodział władzy, niszczone niezawisłe sądownictwo”.
Wśród sygnatariuszy listu znaleźli sie między innymi Ryszard Schnepf, Grzegorz Dziemidowicz czy Agnieszka Magdziak-Miszewska.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pr1/hm/gaj

Warszawa: Ujęcia wody pitnej bezpieczne, jednak Sanepid przestrzega przed kąpielą w Wiśle

0

Ujęcia wody pitnej w Warszawie są bezpieczne mimo awarii kolektorów odprowadzających nieczystości z lewobrzeżnej części miasta. Stołeczne służby miejskie od wczoraj prowadzą kontrolowany zrzut ścieków bezpośrednio do Wisły. 

Woda w warszawskich kranach nadaje się do picia, ponieważ jej ujęcia nie są zanieczyszczone, wszystkie znajdują się powyżej miejsca awarii – zapewniła na antenie radiowej Trójki rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Joanna Narożniak.
Joanna Narożniak poinformowała, że niezależnie od stałego harmonogramu badań w warszawskich wodociągach woda będzie dodatkowo sprawdzana. „W związku z kryzysową sytuacją Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie od rana prowadzi pobieranie i badanie prób wody” – dodała.
Rzeczniczka Mazowieckiego Wojewódzkiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego zaznaczyła, że o jakość wody pitnej mogą być spokojni także mieszkańcy Płocka. Chociaż w najbliższym czasie do Wisły na terenie miasta dotrze zanieczyszczona woda, miejskie ujęcia są bezpieczne. Wzrośnie też liczba i częstotliwość badań stanu wody w płockich wodociągach.

 

**

Sanepid przestrzega przed kąpielą w Wiśle na terenie Warszawy oraz na północ od stolicy. Przez rzekę w tych miejscach przejdą zanieczyszczenia zrzucone z lewobrzeżnej części Warszawy po awarii kolektorów w oczyszczalni „Czajka”.

Jak zaznaczyła rzeczniczka Mazowieckiego Wojewódzkiego i Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Joanna Narożniak, mimo że na terenie województwa mazowieckiego nie ma oficjalnie wyznaczonego kąpieliska na Wiśle, to z powodu upałów ludzie kąpią się w rzece. Dlatego na antenie radiowej Trójki zaapelowała, by pod żadnym pozorem nie wchodzić do zanieczyszczonej wody.
Inspektoraty sanitarne zalecają też, by wody z zanieczyszczonej ściekami Wisły nie korzystali rolnicy, zwłaszcza że w czasie suszy wodą z rzeki często są pojone zwierzęta gospodarskie. Joanna Narożnik przestrzegła, że woda z zanieczyszczonej Wisły może być groźna dla ich zdrowia. Zaznaczyła też, że w zagrożonej części rzeki nie należy łowić ryb.
Służby sanitarne przypominają, że informacje o stanie wody można śledzić na stronach internetowych wojewódzkich i powiatowych inspektoratów sanitarnych.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pr3/hm/zr

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pr3/hm/zr

Wernisaż Janusza Skowrona: „Bestiarium and Arboretum- drawings”

0

Janusz Skowron swoją wystawą zamyka sześć lat działalności A.R Gallery. Dokładnie, we wrześniu 2013 roku artysta stworzył kameralne, niekomercyjne miejsce na pokazy profesjonalnej sztuki. „Bestiarium and Arboretum” jest 55 ekspozycją w tym miejscu. I ostatnią. W galerii wystawiane były głównie prace na papierze: malarstwo, grafika, rysunek, fotografia i ilustracja. Publiczność miała okazję oglądać sztukę ponad 250 artystów na wystawach indywidualnych i zbiorowych. Podczas uroczystego otwarcia został wyświetlony film dokumentalny w reżyserii Krzysztofa Korwina Piotrowskiego pt. „Gliwickie lata Tadeusza Różewicza”. Dzięki życzliwości Krzysztofa Zarębskiego, znanego artysty- była to amerykańska premiera tego dokumentu.

Janusz Skowron. Artysta, promotor kultury i sztuki polskiej. Od 1989 w Nowym Jorku. Uprawia malarstwo, grafikę, ilustrację, rysunek i fotografię. Udział w ponad trzystu wystawach indywidualnych i zborowych (m.in. we Francji, Niemczech, Danii, Ukrainie, Czechach, Węgrzech, Chinach, Korei Południowej, Stanach Zjednoczonych i w Polsce). Od wielu lat niezależny promotor sztuki (ponad 250 ekspopzycji). Współzałożyciel lubelskiej „Galerii KONT” (1978) i założyciel A.R Gallery, od 1999 artysta Emotionalist Artists Group…

Wystawę Janusz Skowron: „Bestiarium and Arboretum- drawings”

można oglądać do 6 września 2019

A.R Gallery, 71 India Street, Brooklyn, New York 11222

Tel. 347.971.1938

 

Aresztowano członków gangu

0

Jak podają śledczy, ojciec i syn znaleźli się wśród 13 aresztowanych, którzy trafili za kratki. Aresztowania członków gangu jest rezultatem długoterminowego dochodzenia w sprawie. Członkowie gangu sprzedawali narkotyki i broń. W proceder był zamieszany ojciec z synem. Podczas całej akcji zostało w sumie aresztowanych 13 członków gangu o nazwie Hollis. Podczas dochodzenia śledczy z biura prokuratora okręgowego na Queensie i oficerowie z NYPD, że przejęli ponad kilogram kokainy i 10 sztuk broni.

Ukoronowanie Ikony Matki Boskiej

0

Hufce Harcerek “Podhale” i Harcerzy “Warmia” zostały zaproszone na jedyną w swoim rodzaju uroczystość ukoronowania Ikony Matki Boskiej Jasnogórskiej, która odbyła się w niedzielę, 25 sierpnia w Amerykańskiej Częstochowie. Harcerki i harcerze wzięli udział w procesji i we Mszy Św. oraz byli naocznymi świadkami koronacji wizerunku Matki Bożej i Dzieciątka Jezus podarowanego Ojcom Paulinom w 1980 roku przez samego Ojca Świętego Jana Pawła II, który to osobiście podpisał obraz. Złote korony ozdobione szlachetnymi kamieniami zostały wykonane przez włoskich jubilerów i pobłogosławione przez Papieża Franciszka, a koronacji dokonał Arcybiskup Filadelfii. W uroczystościach wzięli udział wykonawcy koron, wybitni duchowni oraz ponad 60 księży. Polacy, Amerykanie i ciemnoskórzy wierni pochodzenia francuskiego, którzy darzą Czarną Madonnę szczególnym nabożeństwem oraz wszystkie polonijne organizacje całkowicie wypełniły Sanktuarium. Wśród specjalnych gości byli Konsul Maciej Gołubiewski z żoną oraz harcmistrzyni Jadwiga Kawa z Kalifornii. Ukoronowana Ikona Matki Boskiej zostanie z powrotem umieszczona w centrum ołtarza dolnego kościoła i już nigdy nie będzie można jej oglądać z bliska. Obecna na uroczystości młodzież oraz instruktorzy mieli okazję podejść do Ikony, co nie było łatwym wyczynem w tłumie wiernych i uwiecznić swoją obecność na pamiątkowym zdjęciu. Ostatni raz Koronacja Matki Boskiej jako Królowej Polski odbyła się 300 lat temu na Jasnej Górze.
W ten sam weekend w Amerykańskiej Częstochowie dla harcerek ze szczepów Hufca Podhale odbył się Kurs Zastępowych zatytułowany “Szlachetne Kamienie”. W niedzielę na zakończenie kursu harcerki pełniły służbę Bogu biorąc udział w uroczystości koronacji Ikony Matki Bożej Jasnogórskiej.

Maria Bielska, hm.
Zdjęcia z archiwum ZHP

Brexitowy mural Banksy’ego zniknął. Nikt nie wie gdzie się podziała praca słynnego artysty

0

Brexitowy mural Banksy’ego zniknął. Nikt nie wie, co stało się z malunkiem słynnego artysty, który od 2017 roku zdobił jeden z budynków w angielskim mieście Dover.

Gdy budynek został przeznaczony do rozbiórki, mural Banksy’ego miał zostać przeniesiony w bezpiecznie miejsce. Zabiegali o to lokalni działacze kulturowi i jeden z posłów, konserwatysta Charlie Elphicke. Dzieło jednak zniknęło i nikt nie jest w stanie powiedzieć, gdzie się obecnie znajduje. 

Brexitowy mural Banksy’ego przedstawia ogromną unijną flagę. Mężczyzna stojący na drabinie zajmuje się zeskrobywaniem gwiazdki. Praca jednak zniknęła praktycznie z dnia na dzień. Nikt nie wie, czy została przetransportowana do jakiegoś magazynu, czy zwyczajnie zniszczona.

Szacuje się, że wartość rynkowa muralu wynosi (bądź wynosiła) około miliona funtów.

aip

Najtrudniejszy dzień w historii Tatr. TOPR opublikował relację „minuta po minucie”

0

Czwartek 22 sierpnia 2019 roku okazał się najtrudniejszym w historii Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mnogość zdarzeń oraz ich trudność wymagała niezwykłej koordynacji oraz zaangażowania wielu ratowników. Do akcji ratunkowej włączyły się także inne służby ratunkowe. TOPR w swojej kronice opublikował relację, która pokazywała jak z ich perspektywy wyglądała akcja ratunkowa.

Czwartek 22 sierpnia był kolejnym dniem prowadzenia arcytrudnej akcji ratunkowej w Wielkiej Jaskini Śnieżnej, gdzie toprowcy próbowali dotrzeć do grotołazów uwięzionych w głębokich partiach tej największej polskiej jaskini. Śmigłowiec TOPR kilka razy dziennie wzbijał się w powietrze dowożąc na miejsce nowy sprzęt oraz transportując ratowników. Nikt chyba nie przypuszczał, że tego dnia Sokół wykona tytaniczną wręcz pracę. Z kroniki TOPR Po godz. 6 śmigłowiec w kilku lotach przewozi 11 ratowników pod otwór jaskini. Przed godziną 9 ratownicy wchodzą do jaskini. Mają za zdanie zabezpieczenie obrywu i wymianę lin, które zostały zniszczone przez samoistny obryw. Po godzinie 11 śmigłowiec transportuje pod jaskinię kolejną 4-osobową grupę ratowników, którzy zaraz po desancie wchodzą do jaskini.

 

Jeszcze przed południem w okolicy Bratysławy utworzyła się burza, która zaczęła zmierzać w kierunku Tatr. Tuż po południu w najwyższych polskich górach słychać już było jej złowieszcze pomruki. Wielu turystów, widząc pierwsze oznaki załamania pogody zamiast zawrócić, brnęło dalej ku szczytom. Około godziny 13 burza uderzyła po raz pierwszy Z kroniki TOPR 13.06. Do TOPR dociera informacja o porażeniu piorunem turysty, który znajdował się w rejonie Chudej Przełączki. Turysta jest przytomny, ale pokaleczony i poparzony. Turyści sprowadzają go w kierunku schroniska na Ornaku. Kilka minut później na oddalonym o trzy kilometry Giewoncie rozpętało się piekło. Z kroniki TOPR 13.16. TOPR zostaje powiadomiony o uderzeniu pioruna w masywie Giewontu. 3 osoby są reanimowane w tym dwoje dzieci. Sporo osób zostało porażonych. Trwa burza, nie jest możliwe użycie śmigłowca.

 

Centrala TOPR już była świadoma, że będzie to jedna z najtrudniejszych akcji w jego 90 letniej historii. Do wszystkich toprowców rozesłano wezwanie do natychmiastowego stawienia się w celu przeprowadzenia skomplikowanej akcji ratunkowej. Zaraz po dotarciu ratownicy niezwłocznie ruszali na ratunek Z kroniki TOPR 13.37 z Centrali na Halę Kondratową wyjeżdża 12-osobowa ekipa ratowników. W Centrali zbierają się kolejni ratownicy wezwani do działań ratowniczych. 13.53 Z Centrali na Kondratową wyjeżdża kolejna 8-osobowa grupa ratowników. TOPR zazwyczaj nie lata swoim śmigłowcem, gdy w Tatrach panują niekorzystne warunki. Wiedząc jednak o rosnącej skali tragedii zdecydowano o użyciu Sokoła. Z kroniki TOPR 14.00 Start śmigłowca w kierunku Giewontu.O skali ryzyka świadczy fakt, że gdy Sokół zbliżał się do krzyża na Giewoncie, w okolicy „kultowej góry” uderzały kolejne pioruny raniąc następnych turystów.

 

Z kroniki TOPR 14.05. informacja o kolejnym uderzeniu pioruna w kopułę szczytową Giewontu. Są kolejni ranni. Gdy tylko warunki pozwoliły ratownicy natychmiast podjęli działania na szczycie Giewontu, oraz na jego zboczach. Z kroniki TOPR 14.23 Desant ratowników, przejęcie reanimacji od turystów. Ratownicy prowadzą zaawansowane zabiegi resuscytacyjne. Ratownicy informują Centralę o wielu osobach, które potrzebują pomocy. Śmigłowiec przewozi pierwszych najciężej rannych do szpitala a lotem w kierunku Giewontu kolejnych ratowników. TOPR widząc, że poszkodowanych jest zdecydowanie więcej niż może sam „obsłużyć” powiadamia inne służby ratunkowe, które natychmiast wyruszają z pomocą. Następnego dnia naczelnik TOPR Jan Krzysztof porównał akcję do tych, które mają miejsce w przypadku zamachu terrorystycznego. Z kroniki TOPR Do pomocy sukcesywnie włączają się:

 

 

    • Ratownicy Grupy Podhalańskie GOPR – 20 ratowników, sprzęt do reanimacji i transportu

 

    • Lotnicze Pogotowie Ratunkowe – 4 śmigłowce

 

    • Straż Pożarna

 

 

Reanimacje na szczycie, pomoc najciężej poszkodowanym, sukcesywne dowożenie kolejnych ratowników śmigłowcem w okolice Giewontu oraz transport osób będących w najgorszym stanie. Tych lżej „wysłano” pieszo na Halę Kondratową, gdzie w schronisku stworzono szpital polowy. Z kroniki TOPR Mniej poszkodowani turyści schodzą do schroniska na Kondratowej, gdzie udzielana jest im pierwsze pomoc. Lekarze, ratownicy dwoją się troją. Niestety po godzinie 15 napływają smutne informacje. Z kroniki TOPR 15.11. Ratownicy działający pod Giewontem informują, że resuscytacja nie przyniosła rezultatu. Trzy osoby (kobieta i dwoje dzieci) nie żyją. Toprowcy działający na Przełęczy Kondrackiej chcą jak najszybciej przetransportować rannych do zakopiańskiego szpitala. Do pomocy wysoko w górach Sokołowi rusza jeden z helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Za jego sterami były pilot TOPR, który latał już w Tatrach.

 

Z kroniki TOPR 15.28 na Herbacianą Przełęcz przylatuje śmigłowiec LPR, który włącza się do transportu najciężej rannych. Toprowcy mają świadomość, że stan porażonych piorunami może pogorszyć się z czasem. Są jednak przygotowani na taką ewentualność. Z kroniki TOPR 16.17 Informacja od turystów, którzy sprowadzili rażonego piorunem turystę spod Chudej Przełączki na Ornak. Jego stan się pogorszył, potrzebny pilny transport do szpitala. Próba dolotu śmigłowcem ze względu na pogodę nie powiodła się. Z Centrali na sygnałach z dwoma ratownikami, wyjechała terenowa karetka TOPR, którą ranny został przetransportowany do szpitala.

 

Cała Polska już wie o trwającej akcji, o jej trudności może świadczyć fakt, że zdarzenie mówiąc fachową terminologią „eskalowało” Z kroniki TOPR 16.18 telefon od turystki znajdującej się na Siodłowej Przełęczy. Jej partner został porażony przez kolejny piorun. Potrzebna pomoc. Po przeszło czterech godzinach od uderzenia pierwszego pioruna dociera kolejna smutna informacja Z kroniki TOPR 17.13 Informacja od ratowników o kolejnej ofierze porażonej śmiertelnie w Żlebie Kirkora. Chwilę później ratownicy robią wstępny bilans z wciąż trwającej akcji ratunkowej. Z kroniki TOPR 17.20 Wszyscy ciężej poszkodowani zostali przetransportowani śmigłowcami do szpitala. Lżej ranni zeszli lub zostali sprowadzeni przez ratowników na Halę Kondratową, gdzie Straż rozstawiła namiot, gdzie oprócz schroniska, zaopatrywano rannych i sukcesywnie zwożono ich samochodami do Kuźnic. W tym czasie śmigłowce LPR przewoziły część poważnie rannych osób do okolicznych szpitali. Wielka akcja ratunkowa na Giewoncie oraz na przełęczy Kondrackiej.

 

Opatrywanie rannych w schronisku na Hali Kondratowej oraz transport poszkodowanych. To nie wszystko, przypominamy, że niezmiennie trwa akcja ratunkowa w jaskini. Sokół ponownie wzbija się w powietrze. Z kroniki TOPR Z jaskini wychodzi grupa ratowników, którzy działali tego dnia. Zostali oni śmigłowcem przetransportowani do Zakopanego. Do godziny 19 z rejonu Giewontu przetransportowani zostali wszyscy poszkodowani, którzy nie mogli sami się poruszać. Dopiero wtedy ratownicy mogli przetransportować z gór ciała osób, które nie przeżyły. Z kroniki TOPR Przed 19 rozpoczęto transport śmigłowcem zwłok porażonych turystów na Kondratową. Przed godziną 20 w Kuźnicach przekazano zwłoki firmie pogrzebowej. Nad Tatrami zapada zmrok, ratownicy działający na Giewoncie i Hali Kondratowej kończą akcję ratunkową.

 

Z kroniki TOPR 20.40 Ostatni ratownicy działający pod Giewontem powrócili na Centralę. Na noc w jaskini pozostało pięciu ratowników i dwóch przy otworze jaskini celem utrzymania łączności. Gdy wydaje się, że limit tragicznych informacji zostaje wyczerpany do Centrali TOPR dociera wiadomość od ratowników działających w pb Wielkiej Jaskini Śnieżnej Z kroniki TOPR 21.50 ratownicy odnajdują zwłoki jednego z grotołazów. Za nimi dostrzeżono prawdopodobnie część kombinezonu drugiego grotołaza.

 

TOPR wie, że za ratownikami najtrudniejszy dzień w historii działań toprowców. Planować jednak muszą działania na kolejny dzień. Z kroniki TOPR 22.54 informacja od zakopiańskiej policji o 16 osobach, których nie można zlokalizować po wypadku pod Giewontem. Poszukiwania, które miały miejsce następnego dnia, całe szczęście nie przyniosły wzrostu liczby ofiar czy poszkodowanych. W sumie w tym tragicznym zdarzeniu śmierć poniosły 4 osoby w tym dwoje dzieci, rannych zostało 157 osób. W działaniach ratowniczych wzięło udział około 180 ratowników TOPR, GOPR, Straży Pożarnej, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

 

aip

Najnowsze odkrycie naukowców z NASA: Planeta przypominająca ziemię namierzona przez kosmiczny teleskop TESS

1

Druga Ziemia w kosmosie: nowe odkrycie amerykańskich naukowców NASA: poszukiwania planety zbliżonej pod względem panujących tam warunków atmosferycznych do tych ziemskich prowadzone są od wielu lat.

 

Powstaje jednak pytanie, czy tym razem będzie to przełom w badaniach prowadzonych przez agencję kosmiczną NASA? Możliwe, że odkrycie naukowców może zmienić przyszłość ludzkości. Gdzie znajduje się planeta w kosmosie? Czy na odkrytej niedawno planecie panują warunki umożliwiające rozwój życia? Więcej informacji na temat najnowszego odkrycia drugiej Ziemi przeczytacie w poniższym artykule.

 

Druga Ziemia: co wiedzą naukowcy?

 

Naukowcy z NASA obserwują przestrzeń kosmiczną przez teleskop TESS od lipca ub. r. Ten rodzaj teleskopu jest przeznaczony do poszukiwań tzw. egzoplanet, czyli przyjaznych dla życia. Koszt wyszukiwania planet podobnych do naszej Ziemi w układzie planetarnym wynosi 340 mln dol. i potrwa do 2022 r.

 

Najnowszym odkryciem naukowców z NASA jest planeta namierzona przez kosmiczny teleskop TESS. Umowna nazwa ciała niebieskiego to GJ 357d. Okazuje się, że na planecie panują bardzo dobre warunki umożliwiające występowanie wody w stanie ciekłym. Druga Ziemia położona jest w odległości 31 lat świetlnych od naszej Ziemi.

 

GJ 357d leży w gwiazdozbiorze Hydry. Krąży wokół czerwonego karła typu M, czyli gwiazdy mniej więcej trzy razy mniejszej od Słońca. Na jej powierzchnię dociera mniej więcej tyle energii, ile Mars dostaje od Słońca. [zdj 37779563 p s] „Nowa Ziemia” jest dwa lub trzy razy większa od naszej planety, a jej masa może być nawet sześć razy większa. Przez to może być na niej obecna gęsta atmosfera, dzięki której jest cieplej, dzięki czemu może na jej powierzchni znajdować się woda w stanie ciekłym.

 

Ile wynosi rok świetlny?

 

 

    • Przy ewentualnej podróży w stronę nowej, drugiej Ziemi trzeba liczyć się z tym, że żaden człowiek obecnie nie mógłby tam dolecieć za swojego życia. Wszystko przez to, że rok świetlny oznacza odległość jaką przebywa światło w ciągu 12 miesięcy.

 

    • Przeliczając odległość ciała niebieskiego GJ 357d od Ziemi, przebycie tego dystansu wyniosłoby 304 biliony kilometrów.

 

  • Przebycie tej drogi zajęłoby kosmonautom wiele milionów lat. Na razie tego rodzaje podróże można obserwować jedynie w produkcjach filmowych.

 

 

 

TW aip

Promocja książki Macieja Korkucia „Walcząca Rzeczpospolita 1939-1945”

0

W Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie zaprezentowano książkę „Walcząca Rzeczpospolita 1939-1945” autorstwa Macieja Korkucia, naczelnika Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. Publikacja pokazuje dzieje Polski okresu II wojny światowej. 

Maciej Korkuć powiedział Polskiemu Radiu, że chciał przybliżyć znaczenie polskiego wysiłku zbrojnego w okupowanym kraju, budowę jego struktur, walkę z Niemcami i sowietami. Zwrócił uwagę, że po wojnie komunistyczne władze wiele wysiłku wkładały, by zacierać ślady państwa polskiego, ale „dostrzegać bezładny tłum Polaków, który walczyli na wszystkich frontach, ta pozornie heroiczna fraza służyła w PRL-u, by rozmyć percepcję państwa Rzeczpospolitej Polskiej, jako kraju, który podjął 1 września 1939 roku walkę w obronie niepodległości”.
Maciej Korkuć powiedział, że w książce chciał zaznaczyć różnicę między polskim państwem, na którego czele stał prezydent Władysław Raczkiewicz, a państwem tworzonym w Polsce przez sowietów. „To, że komuniści nigdy nie przejęli władzy w Polsce, tylko zbudowali alternatywne państwo, to jedna z rzeczy, które nie do końca są rozumiane”.
Prezes IPN Jarosław Szarek zwrócił uwagę na syntetyczne ujęcie polskiej historii w książce: „Udział Polaków, nasz opór, straty, to że mimo niemieckiej okupacji polska władza była reprezentowana przez legalne władze na emigracji, że istniało Polskie Podziemne, największa armia okupowanej Europy”.
Książka skierowana jest głównie do młodych i zagranicznych czytelników. Ma zostać przetłumaczona na 7 języków. Jej autor Maciej Korkuć zwrócił uwagę, że 150- stronicowa książka stanowi podstawę do opracowania szerokiej publikacji.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/M.Jędrzejczyk/dw

Siatkówka. ME: Polki przegrały z Belgijkami

0

Polskie siatkarki przegrały w Łodzi z Belgijkami 2:3 (25:20, 25:27, 25:20, 21:25, 15:17) w swoim czwartym meczu fazy grupowej mistrzostw Europy.

To pierwsza porażka podopiecznych Jacka Nawrockiego w tym turnieju. Wcześniej pokonały Słowenię, Portugalię oraz Ukrainę.
Polki są trzecie w tabeli, a w czwartek o 20.30 na zakończenie grupowych zmagań zagrają z Włoszkami. Do fazy pucharowej awansują po cztery drużyny z każdej z grup. Mistrzostwa Europy rozgrywane są w Polsce, Turcji, na Słowacji i Węgrzech.

Redakcja Sportowa PR / AG

Wojciechowski zadowolony z rozmowy z szefową KE, nie boi się przesłuchania w PE

0

Kandydat Polski na komisarza do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski jest zadowolony z dzisiejszego spotkania z nową przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Po rozmowie powiedział dziennikarzom w Brukseli, że widzi szansę na dobrą współpracę jeśli zostanie wybrany na komisarza.

„Bardzo rzeczowa, konkretna rozmowa. Pani przewodnicząca dużo wie o mojej działalności dotyczącej rolnictwa z Parlamentu Europejskiego i Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Nawet byłem zaskoczony, że tak wiele dowiedziała się o mojej działalności. Mogę powiedzieć, że widzę pole do bardzo dobrej współpracy, jeśli do niej dojdzie. Jeśli zostanę powołany na tę funkcję, ale do tego jeszcze długa droga. Jestem zadowolony z przebiegu tej rozmowy” – powiedział Janusz Wojciechowski. Zastrzegł, że ostateczne decyzje nie zapadły i że przed nim jeszcze przesłuchanie przed komisją do spraw rolnictwa Europarlamentu. Mówił, że nie boi się tego przesłuchania. Już wcześniej tłumaczył, że zna tę komisję z czasów kiedy był europosłem. „To jest komisja wysokiej klasy fachowców, znawców problematyki rolniczej. Myślę, że moja tam prezentacja powinna być dobrze przyjęta, ale oczywiście muszę się do niej bardzo dobrze przygotować, o ile zostanę wskazany jako kandydat, bo takiej decyzji jeszcze nie ma. Wypowiadam się ciągle jako kandydat na kandydata” – powiedział Janusz Wojciechowski po spotkaniu z nową szefową Komisji.
Była to jego druga rozmowa z Ursulą von der Leyen. Obecny audytor Europejskiego Trybunału Obrachunkowego relacjonował wczoraj, że ta pierwsza rozmowa była wstępna, zapoznawcza. Dziś kandydat na komisarza do spraw rolnictwa rozmawiał szczegółowo o swojej wizji rozwoju europejskiego rolnictwa.

IAR/Beata Płomecka/mcm/ zr

Giuseppe Conte kandydatem na premiera Partii Demokratycznej i Ruchu 5 Gwiazd

0

Nową włoską koalicję rządową stworzą prawdopodobnie Ruch 5 Gwiazd i lewicowa Partia Demokratyczna. Premierem po raz drugi zostanie Giuseppe Conte. Zakończyła się druga runda konsultacji prezydenta Włoch z ugrupowaniami politycznymi na temat utworzenia nowego gabinetu. 

Prezydent Sergio Mattarella zakończył konsultacje przyjmując przywódców Ruchu 5 Gwiazd. Po rozmowach Luigi di Maio powiedział, że jego ugrupowanie nie uchyla się od odpowiedzialności, a Włochom jak najszybciej potrzebny jest nowy trwały rząd. „Dziś powiedzieliśmy prezydentowi, że osiągnęliśmy z Partią Demokratyczną polityczne porozumienie, zgodnie z którym Giuseppe Conte mógłby otrzymać powtórnie misję stworzenia trwałego rządu”. O politycznym porozumieniu z Ruchem wcześniej poinformował prezydenta Mattarellę sekretarz Partii Demokratycznej Nicola Zingaretti.
Oba ugrupowania, które zobowiązała się wspierać lewicowa partia „Wolni i równi”, posiadają większość w obu izbach parlamentu. Dlatego zdaniem włoskich komentatorów Giuseppe Conte otrzyma misję stworzenia rządu.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/wk

Donald Trump rozmawiał telefonicznie z Andrzejem Dudą

0

Prezydent Donald Trump rozmawiał telefonicznie z prezydentem Andrzejem Dudą. Biały Dom poinformował, że rozmowa dotyczyła zbliżającej się wizyty amerykańskiej pary prezydenckiej w Polsce. 

O rozmowie telefonicznej prezydentów Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy poinformował zastępca rzecznika Białego Domu Judd Deere. Była ona poświęcona zbliżającym się spotkaniom obu przywódców w Warszawie. „Prezydent i Pierwsza Dama z niecierpliwością oczekują wizyty w Polsce, gdzie dołączą do innych przywódców, aby uczcić 80. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej” – powiedział Deere.
Amerykańska para prezydencka uda się do Polski w sobotę. W niedzielę Donald Trump i jego żona Melania wezmą udział w warszawskich uroczystościach rocznicowych.
Prezydentowi USA mają towarzyszyć sekretarze obrony Mark Esper i stanu Mike Pompeo. Przy okazji wizyty w Warszawie może dojść do spotkania prezydentów Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Wałkuski/Biały Dom/wk

Warszawa: Awaria kanalizacji. Całe ścieki spływają do Wisły. „Ogromne zagrożenie pod względem ekologicznym”

0

Obydwa kolektory dostarczające ścieki do oczyszczalni Czajka są niesprawne – poinformował minister środowiska, Henryk Kowalczyk. Wcześniej służby miasta stołecznego Warszawa informowały, że doszło do rozszczelnienia jednego z nich, a następnie kontrolowanego zrzutu ścieków do Wisły. 

Minister Kowalczyk mówił o katastrofie ekologicznej i oświadczył, że sytuacja jest bardzo poważna. Dodał, że niesprawność obu kolektorów oznacza, iż praktycznie całe ścieki spływają do Wisły. „Sprawia to ogromne zagrożenie pod względem ekologicznym” – dodał. Minister środowiska zarzucił też włądzom miejskich wodociągów, że za późno przekazały informacje o wycieku. Pismo MPWiK dotarło dziś w przed południem, a – jak mówił minister – napisano w nim, że awaria zaczęła się „właściwie” wczoraj o 5:00 rano. Jego zdaniem, nieprzekazanie informacji przez ponad dobę było nieodpowiedzialne. Jak tłumaczył, przez ten czas podległe mu Wody Polskie mogłyby pomóc.
Główny Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko poinformował w radiowej Trójce, że składa do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez stołeczne MPWiK w związku z zagrożeniem katastrofą ekologiczną w stolicy. Informacja o zagrożeniu z MPWiK miała zostać przekazana do GIOŚ po 28 godzinach od awarii pierwszego kolektora. „Może dojść tutaj do przestępstwa po prostu nieinformowania nas o tym, że jest zagrożenie – w mojej ocenie – prawie że katastrofą ekologiczną” – powiedział Paweł Ciećko. „Zgodnie z procedurami instytucja taka jak moja musi o tym wiedzieć, musi podjąć wcześniej stosowne przeciwdziałania” – dodał Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
Prezes MPWiK Renata Tomusiak deklarowała, że warszawskie służby po wystąpieniu awarii zachowały się zgodnie z procedurami. Jak relacjonowała, wczoraj po godzinie 05:00 rano awarii uległ pierwszy z kolektorów, a system przestawiono na drugą instalację, która dzisiaj rano także uległa usterce. „To był moment, kiedy zgodnie z przepisami mieliśmy obowiązek powiadomić służby” – dodała prezes MPWiK. „Chcę zaprzeczyć wszelkim insynuacjom, że coś ukrywaliśmy, że czegoś zaniedbaliśmy. Oświadczam, że to co robimy, robimy zgodnie z prawem, z dbałością o interesy mieszkańców” – powiedziała Renata Tomusiak. Zapewniła, że tego rodzaju zdarzenia nie są przez stołeczne służby bagatelizowane.
Zarówno władze Warszawy jak i Ministerstwo Środowiska zapewniają, że mimo wycieku nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej w Warszawie. Te znajdują się bowiem powyżej miejsca, w którym doszło do awarii. Próbki wody w Wiśle ma teraz badać Mazowiecki Inspektorat Ochrony Środowiska. Za około dwie doby zanieczyszczona woda ma dotrzeć do Płocka. Minister środowiska powiedział, że jest bezpośrednie zagrożenie ujęć wody pitnej dla tego miasta. Pierwsze ścieki z Warszawy mają tam dotrzeć w piątek po południu. Do tego czasu próbki wody w ujęciach wody na północ od Warszawy będą badane. Minister dodał, że jeśli woda z ujęć w Wiśle w Płocku okaże się niezdatna do picia, konieczne będzie ograniczenie jej zużycia przez mieszkańców. Wtedy mieszkańcy będą musieli korzystać z ujęć ze studni.
Z danych stołecznego Ratusza wynika, że do Wisły przedostaje się trzy tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówił, że badana jest przyczyna wycieku.
„Czajka” jest jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Dopływają do niej ścieki komunalne z prawo- i lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych takich jak Legionowo, Zielonka i Marki, a także osady powstałe w procesie uzdatniania wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie.

IAR/zbiorcza/to/sk/vey/dw

PO chce rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. PiS wręcz przeciwnie

0
24.10.2017 WARSZAWA POSIEDZENIE RADY MINISTROW KPRM PREMIER SZYDLO RZAD PIS POLITYKA PIS KANCELARIA PREMIERA NZ ZBIGNIEW ZIOBRO FOT MAREK SZAWDYN/POLSKA PRESS
Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie projekt ustawy o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jak mówił podczas konferencji prasowej poseł Arkadiusz Myrcha, chodzi przede wszystkim o – jak się wyraził – „uzdrowienie polskiej prokuratury”. Mówił też, że PO proponuje, by prokuratora generalnego wybierał Sejm większością 3/5 głosów, a kandydatów mogliby zgłaszać parlamentarzyści, środowiska prawnicze i naukowe. 
Prawo i Sprawiedliwość nie poprze projektu Platformy Obywatelskiej. Zapowiedziała to rzeczniczka partii Anita Czerwińska. Jak mówiła, jest to sprzeczne z ustawą zasadniczą. Tłumaczyła, że konstytucja nakazuje Radzie Ministrów, by nadzorowała i dbała o bezpieczeństwo. Dodała, że rozdzielenie funkcji „doprowadziłoby do pogłębiania patologii i nie zabezpieczyłoby kompetencji Rady Ministrów”.
Rozdzielenie stanowisk: prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości obowiązywało za rządów koalicji PO-PSL w latach 2010-2016. Funkcję tę pełnił Andrzej Seremet.
Ponowne połączenie stanowiska nastąpiło 4 marca 2016 roku.

IAR/Naukowicz/jf/sk