2.9 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 2023

Niedokładne statystyki dotyczące COVID-19

0

Nowojorscy urzędnicy nie potwierdzają informacji dotyczących danych ofiar śmiertelnych koronawirusa w NYC. Okazuje się, że statystyki nie ujmują wszystkich tych, którzy na COVID-19 zmarli w domu lub w domach seniora. Przewodniczący związku zawodowego, który reprezentuje ponad 4000 umundurowanych ratowników medycznych (EMT) powiedział, że jego pracownicy, którzy pracuja na pierwszej linii obawiają się, że umierający z powodu koronawirusa w domu nie zostaja ujmowani w ogólnych statystykach.

Nowojorscy uczniowie bez przerwy świątecznej

0

Szalejący koronawirus sparaliżował życie nie tylko dorosłych ale jego skutki odczuwają również nowojorscy uczniowie. Zgodnie i informacjami podanymi przez Departament Edukacji nowojorscy uczniowie w tym roku nie będą mieli przerwy świątecznej.
Uczniowie mieli mieć wolne od 9 do 17 kwietnia, jednak w obecnej sytuacji dla zdrowia i dobra wszystkich, zajęcia szkolne muszą być kontynuowane.

Zmarł Michael Yun znany przyjaciel Polonii

0

COVID-19 dotknął radnego z Jersey City, niestety Michael Yun zmarł z powodu koronawirusa. Radny Yun uznawany był za przyjaciela Polonii – wspierał działania dążące do pozostawienia Pomnika Katyńskiego przy Exchange Place. Michael Yun od 24 marca zmagał się z wirusem i zaczął czuć się dusić. Natychmiast wezwan pogotowie i radny od tamtego czasu przebywał na oddziale intensywnej terapii w Jersey City Medical Center.

Koronawirus. Włochy notują wolniejszy przyrost zachorowań. We Francji liczba zgonów przekroczyła 10 tysięcy

0

Służby sanitarne we Włoszech podały, że liczba osób zakażonych koronawirusem wzrosła o 3039. Oznacza to, że skala zachorowań maleje drugi dzień z rzędu. Zdaniem władz trend ten jest spowodowany drastycznymi restrykcjami epidemiologicznymi wprowadzonymi w tym kraju 9 marca. W sumie we Włoszech zanotowano ponad 135 tysięcy zachorowań.

Jeszcze w poniedziałek dzienny przyrost przekraczał trzy i pół tysiąca przypadków. W szczycie zachorowań diagnozowano dziennie ponad sześć tysięcy przypadków koronawirusa.

Liczba zmarłych z powodu Covid-19 wzrosła dziś o 604, a łącznie zmarło ponad 17 tysięcy osób.
Służby sanitarne poinformowały, że do tej pory za wyleczonych uznano ponad 24 tysiące zakażonych. Niemal cztery tysiące osób nadal przebywa w szpitalnych na oddziałach intensywnej terapii.

 

 

*

Liczba osób, które zmarły wskutek zakażenia koronawirusem we Francji przekroczyła 10 tysięcy, podały służby medyczne tego kraju. Oznacza to, że Francja jest czwartym krajem na świecie, po Włoszech, Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych, w którym liczba zgonów osiągnęła ten pułap.

Według danych francuskich służb medycznych tylko we wtorek zmarło 1417 osób. Część zmarłych to pacjenci w szpitalach, jednak dużą część zgonów zanotowano także w domach opieki.

Łącznie we Francji zdiagnozowano niemal 110 tysięcy przypadków zachorowań, a liczba ta wzrosła o ponad 11 tysięcy w ciągu ostatniej doby. Prawie 20 tysięcy osób uznano za wyleczone.

 

IAR/Reuters/coronavirus-global.com/d kwi/ w sk

 

IAR/Reuters/d kwi/ w sk

Rekord zgonów z powodu koronawirusa w stanie Nowy Jork

0

Rekord zgonów z powodu koronawirusa w stanie Nowy Jork. Gubernator Andrew Cuomo poinformował, że w ciągu minionej doby zmarło tam 731 osób. W całych Stanach Zjednoczonych liczba zarażonych przekroczyła 370 tysięcy.

Podczas konferencji prasowej Andrew Cuomo poinformował, że liczba śmiertelnych ofiar epidemii w Nowym Jorku przekroczyła 5400. Gubernator zwrócił jednak uwagę, że liczba nowych hospitalizacji wzrosła tylko o niespełna 700 a liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii o 89. Andrew Cuomo poinformował, że w stanie Nowy Jork nie zabraknie łóżek szpitalnych i respiratorów. Wyraził też przekonanie, że zwiększenie dystansu społecznego przynosi rezultaty. Gubernator zaapelował do mieszkańców o respektowanie wytycznych dotyczących pozostania w domach. W całych stanach Zjednoczonych liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa zbliża się do 12 tysięcy. Prezydent Donald Trump powiedział jednak, że widzi światło w tunelu i że Ameryka wygra walkę z groźnym wirusem. Zaapelował jednocześnie o stosowanie się do rządowych wytycznych. Zalecają one pozostawianie w domach z wyjątkiem wyjść do sklepu, apteki czy na spacer, utrzymywanie dwumetrowej odległości od innych osób, mycie rąk oraz w noszenie domowej produkcji masek z tkaniny w miejscach, gdzie trudne jest utrzymanie dystansu społecznego.

Informacyjna Agencja Radiowa / Marek Wałkuski / Waszyngton/ w sk

786 ofiar koronawirusa w Zjednoczonym Królestwie w ciągu doby. Jaki stan premiera?

0

786 ludzi straciło życie z powodu koronawirusa na Wyspach Brytyjskich w ciągu ostatniej doby. W sumie liczba ofiar w Zjednoczonym Królestwie wynosi 6159. Dziś rano liczba wszystkich wykonanych testów wynosiła niemal 266 694, z czego 55 242 dało wynik pozytywny.

Dane zgonów obejmują 24 godziny rozpoczynające się o godzinie 17.00 w niedzielę.

 

*

Stan premiera Borisa Johnsona jest stabilny, a premier oddycha samodzielnie – poinformował jego rzecznik. Co więcej, u szefa rządu nie stwierdzono zapalenia płuc. Downing Street informuje, że w terapii została zastosowana standardowa procedura natleniania, co oznacza, że Boris Johnson nie musiał korzystać ze specjalistycznego sprzętu na oddziale. Przedtem otrzymał wspomaganie tlenowe, ale jak informuje The Times, w zdecydowanie mniejszej dawce, niż ta, którą zwykle przyjmują pacjenci transportowani na oddział intensywnej terapii.

Downing Street określiło wcześniej przeniesienie premiera na intensywną terapie mianem „środków ostrożności”. „Niewykluczone, że ponieważ mamy tu do czynienia z premierem, stosuje się tu większe środki ostrożności. Gdyby królowa zachorowała, lekarzy byliby uważniejsi, niż gdybym zachorował ja. W tym sensie celem nr 1 może tu być po prostu dokładniejszy monitoring, możliwy właśnie na intensywnej terapii” – mówi Polskiemu Radiu profesor Ian Donald, z Instytutu Badań nad Zdrowiem Populacji na Uniwersytecie w Liverpoolu. Boris Johnson otrzymał list ze słowami wsparcia i życzeniami zdrowia od królowej Elżbiety II. Skierowane są również do partnerki premiera, która jest w ciąży. Życzenia złożył też książę William. „Boris, wracaj szybko do zdrowia” – powiedziała podczas konferencji Nicola Sturgeon, szefowa regionalnego rządu Szkocji, na co dzień pozostająca z konserwatywnym politykiem w politycznym sporze. „Rzeczy, które dzielą nas w normalnych czasach, teraz wydają się o wiele mniej istotne. Dziś wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi zjednoczonymi w walce z wirusem. Premier, oprócz tego, że przewodzi działaniom rządu, prowadzi swoją prywatną walkę” – podkreśliła pierwsza minister Nicola Sturgeon.

Obowiązki premiera przejął teraz szef dyplomacji, Dominic Raab. W historii Wysp taka sytuacja jest bez precedensu. Ostatnim razem w 2003 roku, do szpitala trafił premier Tony Blair. Pobyt trwał jednak tylko dwie doby. Ówczesny lider Labourzystów miał problemy z sercem. W poszukiwaniu wcześniejszej tego typu sytuacji trzeba się cofnąć aż do roku 1983 i początku drugiej kadencji Margaret Thatcher. „Żelazna Dama” przeszła wtedy ośmiogodzinną operację oka.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/ w sk

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/ w sk

Minister Maląg: Obecnie nie odnotowano lawinowego wzrostu bezrobocia

0

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała w Sejmie, że każdego dnia zbierane są dane dotyczące bezrobocia w Polsce. Wynika z nich, że obecnie nie odnotowano lawinowego wzrostu. Minister Marlena Maląg zdementowała dane, jakie pojawiają się na temat bezrobocia w debacie publicznej.

Minister rodziny powiedziała, że bezrobocie nie wzrosło o 500 tysięcy. Dodała, że w jakimś czasie może o tyle wzrosnąć, ale dziś nie ma takich danych. Minister Marlena Maląg dodała, że analizuje sytuację na rynku i nie wykluczyła kolejnego wsparcia w następnej tarczy antykryzysowej. Zapewniła, że rząd nie pozostawi polskich rodzin bez wsparcia. – Jeżeli będzie taka analiza i potrzeba wsparcia, wzrostu zasiłku dla bezrobotnych, my ten projekt mamy już gotowy – powiedziała minister rodziny. Dodała, że czeka tylko na odpowiedni moment, kiedy go wprowadzi.

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu uzupełniającego tarczę antykryzysową. Ma ona ograniczyć wpływ epidemii koronawirusa na gospodarkę. Przewiduje m.in. poszerzenie grona przedsiębiorców, którzy będą mogli skorzystać z 3-miesięcznego zwolnienia ze składek ZUS i wydłużenie do 3 miesięcy „świadczenia postojowego” dla osób zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych.

Niezbędne informacje na temat rządowego wsparcia dla przedsiębiorców umieszczono na stronie gov.pl/tarczaantykryzysowa. Informację o tarczy można znaleźć również na portalu polskieradio24.pl.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Fabisiak/w wk

Rząd chce nowych rozwiązań wspierających przedsiębiorców w utrzymaniu miejsc pracy

0

Rządowy projekt ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w sytuacji epidemii koronawirusa został odesłany do komisji finansów. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tego pakietu nowych rozwiązań, które mają ograniczyć jej wpływ na gospodarkę.

Przedstawiając stanowisko Klubu PiS poseł Henryk Kowalczyk za najważniejsze w projekcie rządowym uznał rozwiązania wspierające przedsiębiorców w utrzymaniu miejsc pracy.

Według posła PiS dzięki znacznym środkom finansowym większość miejsc pracy uda się uratować. Henryk Kowalczyk wymienił rozszerzenie świadczenia postojowego do 3 miesięcy, rozszerzenie kręgu firm uprawnionych do pomocy z zatrudniających do 9 pracowników na zatrudniające do 49 osób, a także pożyczki na podtrzymanie miejsc pracy, które będą podlegały umorzeniu.

Henryk Kowalczyk dodał, że oprócz typowych przedsiębiorców pomocą państwa objęte będą także fundacje, stowarzyszenia oraz spółdzielnie socjalne a także rolnicy, którzy są na kwarantannie.
Odnosząc się do projektu poselskiego Henryk Kowalczyk powiedział, że jego tytuł „Prawdziwa Tarcza Antykryzysowa” to fałszywe postawienie tezy, że rządowa tarcza to nie jest żadna tarcza antykryzysowa. Poseł PiS dodał, że w projekcie Koalicji Polskiej są rozwiązania wychodzące naprzeciw przedsiębiorcom a także, podobnie jak w projekcie rządowym adresowane do rolników.

Według Henryka Kowalczyka wadą projektu poselskiego jest to, że w przeciwieństwie do projektu rządowego nie zawiera on oszacowania skutków finansowych, a także to, że według opinii Biura Analiz Sejmowych wymaga on notyfikacji.

Koszt zaproponowanych rozwiązań rządowych ma wynieść ponad 11 miliardów złotych.
Niezbędne informacje o tarczy antykryzysowej umieszczono na stronie gov.pl/tarczaantykryzysowa. I
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Szczęsna/d jl/w wk

W ramach uzupełnienia tarczy antykryzysowej m.in. rozwiązania dla rolników w postaci wsparcia w wysokości 50 procent minimalnego wynagrodzenia

0

Rządowy projekt ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w sytuacji epidemii koronawirusa został odesłany do komisji finansów. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tego pakietu nowych rozwiązań, które mają ograniczyć jej wpływ na gospodarkę.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber, który w imieniu rządu przedstawiał założenia projektu powiedział, że są w nim zawarte między innymi rozwiązania dla rolników. Chodzi o przewidziane dla tej grupy wsparcie w wysokości 50 procent minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przepisach zapisano także wsparcie dla sektora rolno-spożywczego, a także regulację różnych terminów związanych z programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.

Minister dodał, że projekt zawiera również szereg ułatwień dla obywateli. Jak mówił, dotyczą one między innymi działalności poczty. Aby znieść konieczność chodzenia na pocztę po odbiór awizowanych przesyłek, listonosze będą je zostawiać w skrzynkach pocztowych. Wśród przewidzianych udogodnień dla obywateli jest także wydłużenie terminu ważności prawa jazdy czy badań lekarskich.

Projekt zakłada także m.in. poszerzenie grona przedsiębiorców, którzy będą mogli skorzystać z 3-miesięcznego zwolnienia ze składek na ZUS.

Niezbędne informacje na temat wsparcia dla przedsiębiorców umieszczono na stronie gov.pl/tarczaantykryzysowa. Informację o tarczy można znaleźć również na portalu polskieradio24.pl.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Fabisiak/d jl/w wk

W czwartek nowe decyzje w kwestii obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa

0

Rzecznik prasowy rządu Piotr Mueller powiedział w Polskim Radiu 24, że w czwartek można spodziewać się nowych decyzji w kwestii obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa.

 

Będą one dotyczyły zarówno działalności szkół i egzaminów oraz dostępu do sklepów i innych miejsc publicznych. „Chodzi o to, by rozstrzygnąć czy aktualne obostrzenia będą nadal kontynuowane i w jakiej formie. To jest kwestia raczej przedłużenia aktualnych restrykcji niż narzucania nowych, bo pamiętajmy o tym, że zgodnie z obecnym rozporządzeniem większość z nich trwa do okresu Świąt Wielkiej Nocy” – wyjaśniał rzecznik rządu Piotr Mueller.

Zaznaczył też, że jest jeszcze za wcześnie, aby określać szczegółowy plan wychodzenia z obecnego stanu.

IAR/PR24/d kwi/w wk/w łp

Liczba potwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem w Polsce wzrosła do 4848, zmarło 129 osób

0
18.03.2020. ZIELONA GORA SZPITAL UNIWERSYTECKI ODDZIAL ZAKAZNY EPIDEMIA PANDEMIA KORONAWIRUS W ZIELONEJ GORZE KORONAWIRUS W LUBUSKIM LUBUSKIE FOT. MARIUSZ KAPALA / GAZETA LUBUSKA / POLSKA PRESS
Liczba potwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem w Polsce wzrosła do 4848. Ministerstwo zdrowia uzupełniło ostatnie dane o przypadki z Mazowsza.
Wcześniej resort informował o 134 nowych przypadkach i łącznej liczbie 4666 chorych. Nowy komunikat mówi o 182 przypadkach zachorowania w województwie mazowieckim.
Do tej pory z powodu COVID-19 zmarło w naszym kraju 129 osób, w tym 22 – dzisiaj.

IAR/MZ/wcześniejsze/d hm/w wk

Ksiądz będzie święcił pokarmy wielkanocne z kabrioletu. Pomysł wypróbował już w czasie Niedzieli Palmowej

0

„Gdyby ktoś miał cabrioleta pożyczyć na poświęcenie pokarmów w Wielką Sobotę, byłbym wdzięczny” – napisał na Facebooku ksiądz z Turska w Wielkopolsce. Odzew był natychmiastowy.

Święcenie pokarmów Wielką Sobotę nie jest obowiązkowe, ale jest głęboko zakorzenione w polskiej tradycji. Dlatego zarówno wierni, jak i kapłani zastanawiają się, jak w czasie epidemii koronawirusa sprostać tej tradycji. Na niecodzienny pomysł wpadł ksiądz Piotr Górski, kustosz sanktuarium w wielkopolskim Tursku.

Jak podaje portal TVN24.pl, w pierwszej wersji ksiądz chciał stanąć przed plebanią i święcić przejeżdżających parafian ze święconkami. – Ale pomyślałem, że to przecież ja mogę pojechać do ludzi i święcić z bezpiecznej odległości – powiedział.

Ksiądz wpadł na pomysł, aby przemieszczać się kabrioletem i święcić pokarmy osób, które w staną z koszyczkami przy swoich posesjach. Dzięki temu nie trzeba nawet wychodzić z samochodu.

Ks. Piotr Górski zamieścił na swoim Facebooku wpis z prośbą o użyczenie kabrioletu. Odpowiedź była natychmiastowa. Zaproponowano, aby pomysł podchwycili również kapłani z innych miejscowości.

Pomysł święcenia święconek został już wypróbowany przez kapłana w Niedzielę Palmową i świetnie się sprawdził. – Chodziło mi przede wszystkim o dzieciaki. W tym trudnym czasie są w domach, w ten sposób będą miały choćby namiastkę świątecznych tradycji. Pomysł wypalił i bardzo się z tego cieszę – mówi ks. Piotr Górski.

Czytaj również:  Zmowa elit, 5G, szczepionki, eliminacja słabszych. “Rusz głową i pomyśl” – zachęcają “odkrywcy” teorii spiskowych

Red. Dziennik Bałtycki PolskaPress AIP

Pięć lat więzienia za aborcję? Projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji wraca do Sejmu

0

Obywatelski projekt całkowitego zakazu aborcji powraca do Sejmu. Autorzy chcą, by za usunięcie ciąży groziła kara do 5 lat pozbawienia wolności. Za projektem „Zatrzymać aborcję” stoi Kaja Godek i jej Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Sejm zajmie się tą kwestią 15 kwietnia.

 

Temat całkowitego zakazu aborcji wywołał ogromne emocje w poprzedniej kadencji Sejmu. Kiedy pojawiły się informacje, że rząd chciałby zaostrzyć obowiązujące przepisy, organizacje – m.in. feministyczne – rozpoczęły organizację wydarzeń znanych jako czarne marsze. Ostatecznie do zmian w prawie nie doszło i temat ucichł.

Całkowity zakaz aborcji wraca do Sejmu
Teraz wraca jednak w najmniej spodziewanym momencie, czyli w samym środku epidemii koronawirusa. Autorem projektu jest Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Kai Godek. Jest ona znaną działaczką pro-life oraz byłą polityk Konfederacji, z ramienia której startowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Konfederacja ostatecznie znalazła się tuż pod progiem wyborczym, a sama Godek przed wyborami parlamentarnymi opuściła ugrupowanie.

Projekt całkowitego zakazu aborcji pojawił się na stronie Sejmu. Zaplanowano, że 15 kwietnia odbędzie się głosowanie nad przyjęciem zmian w przepisach.

Projekt „Zatrzymać aborcję” – co zawiera?
Obecnie obowiązujące przepisy – tzw. kompromis aborcyjny – zostały wprowadzone w 1993 roku w ramach ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płody ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.

Według ustawy, aborcja w Polsce jest dopuszczalna, kiedy:

  • Ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu)
  • Badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)
  • Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży)

Tymczasem projekt „Zatrzymać aborcję” zawiera m.in. zapisy, które określają, że za usunięcie ciąży w każdym przypadku groziłaby kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jeśli sprawca aborcji wykazałby, że działał nieumyślnie, groziłoby mu do 3 lat pozbawienia wolności. Przepisy zakładają też, że jeśli matka doprowadziłaby do śmierci dziecka, ale okazałoby się, że było to działanie nieumyślne, to nie podlegałaby karze.

Posłowie Lewicy twierdzą, że PiS trzymało projekt autorstwa m.in. Kai Godek w „sejmowej zamrażarce” przez długie miesiące, a poddanie go teraz pod głosowanie ma odwrócić uwagę od niedociągnięć w służbie zdrowia w dobie epidemii koronawirusa.

Sama Kaja Godek ponad rok temu mówiła w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że jeśli PiS nie uchwali tego projektu w tamtej kadencji Sejmu, to w przyszłej (czyli obecnej) na pewno do tego nie wróci.

– Zakaz zabijania ludzi niezależnie od tego na jakim etapie życia się znajdują. Dzisiaj jest selekcja ludzi na lepszych i gorszych – tak uzasadniała potrzebę zaostrzenia przepisów w kwestii aborcji.

 

Red. Kacper Rogacin PolskaPress AIP

CPS nie wstrzyma dożywiania uczniów podczas wiosennej przerwy

0

Uczniowie Chicagowskich Szkół Publicznych będą mieli zapewnione dożywianie podczas wiosennych ferii. Zarząd CPS poinformował w poniedziałek, że mimo mającej rozpocząć się w tym tygodniu przerwy w nauce nadal będzie pomagał dzieciom z ubogich rodzin.

 

Wprawdzie zajęcia zostały odwołane do 30 kwietnia w związku z obowiązującym nakazem „stay-at-Home”, wydanym przez gubernatora Illinois, J.B. Pritzkera mimo to CPS wciąż rozdaje posiłki uczniom. Można je odbierać w wyznaczonych szkołach od poniedziałku do piątku w godzinach od 9 rano do 1 po południu. CPS dla każdego dziecka przygotuje zestaw żywności na trzy dni. Odkąd szkoły są zamknięte uczniom zapewniono ponad 3 miliony posiłków.

 

BK

Włamanie do domu w Arlington Heights. Właściciel zastrzelił napastnika

1

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie włamania do domu w Arlington Heights. W sobotę około 2 po południu otrzymano zgłoszenie o uzbrojonym mężczyźnie przy 2400 North Evergreen Avenue.

 

Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli martwego podejrzanego. Był to 58-letni Larry Brodacz z Buffalo Grove. Mężczyzna został postrzelony w brzuch. Jego śmierć zakwalifikowano jako morderstwo. Na kamerze z monitoringu widać jak dwóch zamaskowanych mężczyzn stoi przed wejściowymi drzwiami do domu. Po naciśnięciu dzwonka drzwi otworzył właściciel. Między nim a jednym z włamywaczy doszło do szamotaniny. Policja nie ujawniła kto postrzelił włamywacza ale wszystko wskazuje na to, że był to właściciel domu. W chwili gdy doszło do zdarzenia w domu było także dwoje dzieci. Drugi z napastników zbiegł z miejsca zdarzenia ale udało się go szybko zidentyfikować i zatrzymać.

Czytaj również:  Zmowa elit, 5G, szczepionki, eliminacja słabszych. “Rusz głową i pomyśl” – zachęcają “odkrywcy” teorii spiskowych

BK

Chicago uruchomiło nowe schroniska dla bezdomnych

0

Chicago otworzyło pięć nowych schronisk dla bezdomnych. Władze obawiają się, że z powodu pandemii koronawirusa wiele osób może stracić nie tylko pracę ale także dach nad głową.

 

Dyrektor miejskiego departamentu rodziny i wsparcia, Lisa Morrison Butler powiedziała, że podjęto starania w celu zmniejszenia tłoku w funkcjonujących już schroniskach. Illinois na ten cel przeznaczyło 8 milionów dolarów. 27 marca przeniesiono ponad 160 osób w wieku poniżej 60 lat do nowych miejsc. Z kolei bezdomni z objawami zakażenia COVID-19, lub osoby które mogły mieć kontakt z chorymi przeniesione zostaną do przygotowanych już lokali. Do tej pory potwierdzono jeden przypadek zakażenia koronawirusem w schronisku dla bezdomnych. Jest to pracownik tego ośrodka. Z kolei podopieczny innego schroniska został hospitalizowany i czeka na wynik testów. Schroniska te w dalszym ciąg działają.

 

BK

Oskarżany o molestowanie nieletnich kardynał George Pell opuścił więzienie

0

Były arcybiskup Melbourne, potem Sydney, oraz były watykański skarbnik – kardynał George Pell opuścił więzienie. 78-letni obecnie hierarcha spędził w nim ponad rok oskarżany o rzekome molestowanie seksualne nieletnich.

Australijski Sąd Najwyższy uchylił wcześniejsze decyzje ławy przysięgłych oraz sądu apelacyjnego niższej instancji.
W oświadczeniu wydanym po ogłoszeniu tej decyzji, kardynał George Pell podkreślił, że „nie życzy źle osobie, która go oskarżyła”. „Nie chcę, aby moje uniewinnienie powiększało zranienie i gorycz, którą tak wielu odczuwa; z pewnością jest wystarczająco bólu i goryczy” – oświadczył kardynał.

Przypomniał, że „konsekwentnie utrzymywał, iż jest niewinny, cierpiąc z powodu poważnej niesprawiedliwości”, która go spotkała. „Zostało to dzisiaj naprawione jednomyślną decyzją Sądu Najwyższego” – dodał hierarcha, zaznaczając, że z niecierpliwością czeka na możliwość zapoznania się z wyrokiem i uzasadnieniem trybunału.

George Pell zaznaczył, że jego proces „nie był referendum w sprawie Kościoła katolickiego, ani referendum na temat tego, jak władze Kościoła w Australii radziły sobie z przestępstwem pedofilii w kościele”, ale dotyczył on tego, czy hierarcha popełnił zarzucane mu „te okropne zbrodnie”, czy nie. Kardynał podkreślił, że „jedyną podstawą do długotrwałego uzdrowienia jest prawda i jedyną podstawą sprawiedliwości jest prawda, ponieważ sprawiedliwość oznacza prawdę dla wszystkich”.

Podziękował za otrzymane wsparcie i modlitwę, a także za tysiące listów poparcia. Zapewnił, że w obecnym kryzysie wywołanym koronawirusem modli się za wszystkich dotkniętych chorobą oraz personel medyczny.

Po ponad roku spędzonym w więziennej celi kardynał będzie mógł odprawić Mszę świętą, której sprawowania mu zakazano.

Kardynał George Pell został skazany na sześć lat więzienia o zaostrzonym rygorze, w marcu ubiegłego roku w procesach dotyczących rzekomego molestowania dwóch 13-letnich chórzystów. Miało do nich dojść w katedralnej zakrystii w 1996 roku.

Wyrok zapadł na podstawie zeznania jednej z domniemanych ofiar. Przeczyły mu między innymi zeznania ceremoniarza oraz oświadczenie matki drugiego z chłopców, który przed swoją śmiercią wycofał oskarżenia. Obrona wskazywała również, że do zdarzenia miało dojść w katedralnej zakrystii, która po niedzielnej sumie jest miejscem zwyczajowo uczęszczanym przez wiele osób, a znany z rygoryzmu liturgicznego kardynał nie miał dostatecznie dużo swobody, by dopuścić się przestępstwa.

W obronie oskarżanego kardynała stanęło wiele osób – wśród nich znany amerykański katolicki publicysta George Weigel. W artykule umieszczonym na łamach portalu „National Review” wskazał on 10 wątpliwości dotyczących stawianych kardynałowi zarzutów. Dotyczyły one arbitralnego kwestionowania zeznań świadków obrony, niewzięcia pod uwagę, że drzwi zakrystii były otwarte czy tego, że nikt w trakcie liturgii nie dostrzegł nieobecności dwóch małoletnich chórzystów. George Weigel zauważył również, że policja rozpoczęła operację zbierania dowodów winy hierarchy zanim pojawiły się jakiekolwiek skargi na niego, zaś podczas nagłośnionej medialnie pierwszej rozprawy obrona obaliła zarzuty prokuratury, wykazując niedociągnięcia policyjnego dochodzenia. Zawieszony wówczas został skład ławy przysięgłych, która niemal jednogłośnie opowiedziała się za uniewinnieniem hierarchy.

Od samego początku kardynał George Pell deklarował swoją niewinność.
Obradujący w Brisbane Sąd wydał swój wyrok online.

IAR/7news.com.au/d jl/w sk

McDonald’s przekaże szpitalom w Illinois milion maseczek ochronnych

0

McDonald’s przekaże Illinois milion maseczek ochronnych N95. Trafią one do szpitali i placówek medycznych. W ten sposób sieć restauracji szybkiej obsługi chce pomóc w walce z pandemią koronawirusa.

 

„Jesteśmy mocno związani z Chicago i z Illinois. Wdzięczni za wysiłki pracowników służby medycznej, którzy każdego dnia ryzykują by chronić nasze zdrowie i życie chcemy ich wspierać w tych trudnych chwilach” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez McDonald’s. 750 tysięcy maseczek ochronnych trafi do szpitali w Chicago a 250 do pozostałych w Illinois. Już wcześniej McDonald’s , którego siedziba główna znajduje się w Chicago przekazał milion dolarów i 400 tysięcy maseczek ochronnych KF94.

 

BK

Kościół w Indianie złamał nakaz „stay-at-Home”

0

Policja w Indianie upomniała kościół w Hammond za złamanie nakazu „stay-at- Home”. Obowiązuje on w tym stanie do 21 kwietnia.

 

Ponad 30 osób zgromadziło się na nabożeństwie w Church of Christ. Niektóre osoby miały maseczki ochronne na twarzy. Policjanci po wejściu do kościoła wyjaśnili zgromadzonym zasady obowiązujących restrykcji, wynikających z nakazu pozostania w domu. Funkcjonariusze zaznaczyli, że kościoły są zamknięte ponieważ nie znajdują się na liście miejsc niezbędnych do funkcjonowania. Zachęcili też zwierzchników świątyni do emisji nabożeństw za pośrednictwem Internetu. Departament zdrowia Indiany poinformował w poniedziałek, że liczba zarażonych wzrosła do 4 944, zmarło 139 osób.

 

BK

Ludzie szukają pomocy w Salvation Army

0

Tysiące mieszkańców Chicago szukają pomocy w Salvation Army. Wielu ludzi z powodu pandemii koronawirusa straciło pracę i stały dochód, zapewniający utrzymanie rodziny.

 

„Dostajemy tysiące zgłoszeń z Illionois i Indiany. Ludzie nie mają żywności, pieniędzy na opłatę czynszu i inne rachunki” – powiedział dyrektor ds. komunikacji, Jackie Rachev. Dodał, że jesteśmy w wyjątkowo ciężkiej sytuacji, która najbardziej uderza w ludzi z bardzo niskimi dochodami. Rachev przyznał, że wciągu ostatnich tygodni aż o 500 procent wzrosła liczba wniosków o pomoc mieszkańców zwłaszcza z północnych rejonów Illinois oraz Indiany. Salvation Army współpracuje też z chicagowskimi organizacjami charytatywnymi, które udzielają wsparcia. Więcej informacji dostępnych jest na stronie chicago.gov.

 

BK

Chicagowskie władze apelują: Zostańcie w domu!

0

Wtorek ma być wyjątkowo ciepły. Władze Chicago przypominają jednak mieszkańcom o nakazie pozostania w domu z powodu panującej pandemii koronawirusa.

 

W dalszym ciągu zamknięte są ścieżki spacerowe i rowerowe nad jeziorem Michigan podobnie jak plaża przy North Avenue. W tych rejonach pojawi się też więcej policyjnych patroli. Nakaz „stay-at-Home” obowiązuje w Illinois do 30 kwietnia. Burmistrz Lori Lightfoot powiedziała, że rozumie ludzi, którzy chcą wyjść na spacer ale powinni pamiętać, że izolacja pomaga nam w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się COVID-19 i ratuje setki ludzkich istnień.

 

BK

Gubernatorowi Wisconsin nie udało się przełożyć prawyborów

0

Mieszkańcy Wisconsin biorą dziś udział w prawyborach. Wydany w poniedziałek dekret gubernatora tego stanu, został zablokowany przez stanowy Sąd Najwyższy. Za odrzuceniem rozporządzenia głosowało 4 sędziów a przeciw 2.

 

Gubernator Wisconsin, Tony Evers zarządził w poniedziałek przesunięcie daty prawyborów na 9 czerwca. Decyzję podjął z powodu rozszerzającej się pandemii koronawirusa.   Demokratyczny gubernator wcześniej sprzeciwiał się przełożeniu prawyborów. Jednak stwierdził, że głosowanie stanowiłoby zagrożenie dla zdrowia a nawet życia mieszkańców Wisconsin. Niektóre z lokali wyborczych już wcześniej poinformowały, że nie będą czynne ponieważ brakuje pracowników do komisji wyborczych. Odmówili oni zasiadania w komisjach w obawie o swoje zdrowie. Tony Evers próbował od dłuższego czasu dojść do porozumienia z Republikanami kontrolującymi stanowy Kongres w sprawie zmiany terminu prawyborów jednak bezskutecznie. Dlatego zdecydował się na wydanie specjalnego dekretu, który i tak został zablokowany. Wcześniej ze względu na szerzącą się pandemię prawybory przełożone zostały między innymi w stanach   Georgia i Luizjana.

 

BK

Zmowa elit, 5G, szczepionki, eliminacja słabszych. „Rusz głową i pomyśl” – zachęcają „odkrywcy” teorii spiskowych

0

Jak to zawsze bywa z czymś, co trudno nam pojąć, wytłumaczyć sobie, zrozumieć, także pandemia zrodziła dziesiątki teorii spiskowych, niedomówień, a nawet zwykłych kłamstw, które krążą w przestrzeni publicznej. Liczba nieprawdziwych informacji poraża, zwłaszcza w mediach społecznościowych.  A tam? 42 procent osób bez średniego wykształcenia ma predyspozycje do wiary w teorie spiskowe.

 

Właściwie trudno się temu dziwić, bo żyjące pokolenia nie miały jeszcze do czynienia z czymś, co krąży w powietrzu i potrafi zabić bez ostrzeżenia.

– To działa na zasadzie: „Na kogo wypadnie, na tego bęc” – na zasadzie, słowem, „rosyjskiej ruletki”. Niby stan wojenny wywoływał jakieś lęki, które ludzie mojego pokolenia ciągle mają w pamięci – ale tam jednak były wyraziste, chociaż wredne często reguły. Wiadomo było, że jeżeli człowiek podda się presji władzy, jeśli będzie żył mniej więcej zgodnie z jej dyrektywami, przetrwa bezpiecznie. Oczywiście nie wszyscy wybierali taką postawę, inaczej tkwilibyśmy do tej pory w komunizmie. Teraz natomiast nie mamy na zarazę żadnej recepty, ona się wydaje złem metafizycznym i niepojętym, obnażającym całą naszą bezsilność – i systemów, i pojedynczych ludzi. Daje nam przy tym bez osłonek lekcję brutalną – mówił mi ostatnio prof. Zbigniew Mikołejko, filozof, pisarz, poeta.
Być może ta bezsilność właśnie sprawiła, że wokół koronawirusa urosła cała masa nieprawdziwych, często sensacyjnych hipotez, które nie mają nic wspólnego ze stanem faktyczny.

I tak, właściwie od dnia, w którym świat dowiedział się o tajemniczym wirusie szalejącym w Chinach, w sieci pojawiły się informacje o laboratorium w okolicy miasta Wuhan, a więc w epicentrum zarazy. „The Washington Times” opublikował nawet artykuł, którego autorzy twierdzili, że wybuch epidemii jest związany z badaniami prowadzonymi przez Instytut Wirusologii w tym mieście. Powoływał się przy tym na opinię byłego członka izraelskich służb specjalnych. „The Washington Post” skonfrontował słowa Izraelczyka z licznymi ekspertami, którzy stwierdzili, że genom wirusa nie wskazuje, że jest on tworem sztucznym. Profesor MIT Vipin Narang stwierdził nawet w tweecie, że jeśli koronawirus miałby być bronią biologiczną, to bardzo źle skonstruowaną – wirus ma stosunkowo niską śmiertelność i zbyt łatwo się rozprzestrzenia, aby mógł być skuteczny.

– To bzdura i to podwójnie, bo po pierwsze, to laboratorium powstało właśnie po epidemii SARS i MERS, aby badać wirusy z tego regionu, a po drugie zbadano sekwencję genomu wirusa i jest to efekt naturalnej mutacji. Nie da się wprowadzić obcych genów do wirusa bez śladu, a 25 izolatów zostało przebadanych i nic nie wskazuje, aby tak się stało – mówił i już kilka tygodni temu dr Paweł Grzesiowski, lekarz pediatra, immunolog, doktor nauk medycznych, nauczyciel akademicki w Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.

Ale jak to z teoriami spiskowymi bywa, niektórzy mimo zapewnień ekspertów, że nie są prawdziwe, wierzą w nie bezgranicznie. Informacja o „wypuszczeniu” wirusa z chińskiego laboratorium żyła już zresztą swoim własnym życiem. Miała też kilka wersji. Jedna zakładała, że wirus został z niego wypuszczony celowo, aby sprawdzić jego siłę rażenia, inna, że zwierzęta z laboratorium trafiły na targowisko w Wuhan, a stamtąd wprost na talerz „pacjenta zero”.

Druga strona nie pozostała dłużna – już jakiś czas temu chińscy internauci i eksperci apelowali o więcej szczegółów na temat tego, czy laboratorium w Fort Detrick koło Waszyngtonu zamknięto z powodu koronawirusa. Zamknięcie amerykańskiej placówki miało, według ich wiedzy, zbiec się w czasie z wybuchem epidemii. Oficjalna agencja informacyjna Xinhua zasugerowała delikatnie, że epidemia wprawdzie rozpoczęła się w Chinach, ale to nie oznacza, że COVID-19 pochodzi właśnie stąd, a rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian napisał nawet na Twitterze, że „może to armia USA” sprowadziła koronawirusa do Wuhan.

Już mniej oficjalnie, w sieci, krąży teoria, że to Amerykanie mieli użyć broni biologicznej, aby osłabić chińską gospodarkę. Chiny są przecież mocarstwem, największym konkurentem Stanów Zjednoczonych, a Donald Trump od miesięcy walczy z chińskimi markami, które zdobywają światowe rynki. Pasuje? Pasuje!
Z gatunku teorii, w których za pandemią stoją politycy jest jeszcze jedna, według której rząd wykorzystuje epidemię koronawirusa do tego, aby zwiększyć możliwość inwigilacji ludności. Płacimy przecież kartami płatniczymi, a tym samym łatwiej nas śledzić przez rodzime, czy obce wywiady.

Amerykańscy miłośnicy teorii spiskowych uważają, że epidemia koronawirusa nieprzypadkowo zbiegła się z procesem impeachmentowym Donalda Trumpa.

Jordan Sather, znany w kręgach „informacji alternatywnej” twierdzi, że rozprzestrzenienie choroby było zaplanowane i celowe. Co więcej, związek z epidemią ma mieć Fundacja Billa i Melindy Gatesów, która rzekomo dofinansowuje badania nad koronawirusem. Instytut Pirbrigh, który faktycznie otrzymuje dotacje z tej fundacji, wystosował sprostowanie, że naukowcy, owszem, zajmują się badaniami, ale nad wirusowym zapaleniem oskrzeli.
Tłumaczenia tłumaczeniami, ale pewnie spora część mieszkańców Ziemi w tę teorię wierzy.

W 2014 nakładem Oxford University Press ukazała się książka „American Conspiracy Theories” autorstwa Josepha E. Uscinskiego i Josepha M. Parenta. Badacze doszli do wniosku, że zwolenników teorii spiskowych można znaleźć wśród osób w każdym w wieku, o różnej płci, narodowości, zamożności, przekonaniach politycznych, stopniu wykształcenia i statusie zawodowym. Skłonne do przyjmowania teorii spiskowych są, zdaniem autorów książki, zarówno osoby o poglądach lewicowych, jak i prawicowych. Osoby o poglądach lewicowych wierzą bardziej w to, że media i partie polityczne są sterowane przez bogatych kapitalistów i korporacje, zaś konserwatyści, że wspomniane podmioty są kontrolowane przez naukowców i lewicę.

Josepha E. Uscinskiego i Josepha M. Parenta zauważyli również, że odsetek wierzących w teorie spiskowe różni się u osób o różnym wykształceniu: wśród tych badanych, którzy nie ukończyli amerykańskiego odpowiednika szkoły średniej, 42 procent miało predyspozycje do wiary w teorie spiskowe, zaś wśród osób, które ukończyły studia, odsetek ten wynosił 23 procent. Badacze myślenia spiskowego są też zgodni co do funkcji pełnionych przez teorie spiskowe – pozwalają na łatwe wyjaśnienie nieprzyjemnych zdarzeń, takich jak kryzysy czy epidemie właśnie, oraz zapewniają poczucie bezpieczeństwa.

I tak, jakiś czas temu amerykańskie media społecznościowe obiegł krótki, nakręcony telefonem filmik z nowojorskiego szpitala Brooklyn Hospital Center, na którym widać spokojną jak w zwykły dzień pracę pracowników placówki. Autorem nagrania jest były reporter telewizji informacyjnej Fox News Todd Starnes. Na Twitterze i Facebooku film miał ponad 2 mln odsłon i zainicjował spiskową teorię, w myśl której pandemia koronawirusa w ogóle nie ma miejsca, jest manipulacją mediów głównego nurtu i systemu opieki zdrowotnej, który ma w ten sposób próbować wpłynąć na władze w sprawie różnych żądań pracowniczych. Następnego dnia kierownictwo Brooklyn Hospital Center wydało oświadczenie, że materiał Starnesa jest zmanipulowany i jako dowód pokazali film z dziedzińca szpitala, na którym trumny z ciałami zmarłych na COVID-19 są umieszczane w dziewięcioosiowej ciężarówce.

Nie wiadomo, czy pod wrażeniem filmiku była Viola Kołakowska, celebrytka, znana głównie z tego, że jest matką dzieci Tomasza Karolaka. W każdym razie Kołakowska za pośrednictwem mediów społecznościowych informuje swoich fanów, że nie ma testów na koronawirusa, bo też pandemia w ogóle nie istnieje. Jarosław Jakimowicz, aktor, znany z roli w „Młodych Wilkach” początkowo nawoływał, by nie bagatelizować wirusa, który od kilku tygodni zabija tysiące osób, ale potem zmienił front i zamieścił na jednym ze swoich profili zdjęcie szczepionki.

„Złamie się nam psychę, a później zaaplikuje cudowną szczepionkę” – napisał, sugerując, że za pandemią stoją jakieś polityczno-bieznesowo-naukowe siły.

Są teorie spiskowe, które za wszystko, co złe obwiniają nowe technologie. I tak sieci 5G mają stać za pożarami w Australii, a teraz – za pandemią. W mediach społecznościowych pojawiły się posty, które łączyły wczesne wprowadzenie technologii 5G w Wuhan z powszechnym „zniszczeniem układów odpornościowych i zwiększenia zapadalności na koronawirusa”. Problem w tym, że naukowcy nic o tym nie wiedzą, w każdym razie nie znajdują żadnego związku między zarazą, a nowymi technologiami. Chorzy są również tam, gdzie sieć 5G nie istnieje.

Nie próżnują także antyszczepionkcy, na ich profilach pojawiają się informacje, że koronawirus może być wyleczony olejkami eterycznymi, witaminą c, słoną wodą, a nawet rozcieńczonym wybielaczem. Teoria, która mówi, że skutecznym lekiem na chorobę wywoływaną przez koronawirusa jest witamina C podawana dożylnie w dużych dawkach wzięła się stąd, że chiński szpital opublikował wpis, w którym mówi, że właśnie w ten sposób udało się wyleczyć jednego pacjenta. Ten mit rozwiał w rozmowie z WP Tech dr hab. Ernest Kuchar z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Ekspert chorób zakaźnych powiedział, że jeszcze nigdy witamina C nie pomogła na chorobę zakaźną, a przyjmowanie jej w dużych ilościach jest niebezpieczne dla zdrowia.

Kolejny fake news – na walkę z koronawirusem pomaga picie ciepłej wody, a w ogóle wirusa zniszczy wysoka temperatura i upały, które pewnie pojawią się latem.

– To bzdura! Niech ci, którzy tak twierdzą, sprawdzą, w jakiej temperaturze ten wirus żyje – w nas w temperaturze 36,6 stopni Celsjusza. To dlaczego ma zniknąć, jak będzie 20 czy 30 stopni? Nie ma takiej opcji. To są wymysły ludzi, którzy patrzą z nadzieją, że niebezpieczeństwo minie późną wiosną czy latem. Oczywiście, na powierzchniach wirus będzie żył krócej, to zostało już wyliczone: koronawirus w 4 stopniach Celsjusza żyje miesiąc, a w 20 stopniach – dwa dni. Z całą pewnością przy wyższych temperaturach wirus na świeżym powietrzu będzie żył krócej, więc ta zakaźność będzie mniejsza. Ale w 80 procentach zarażamy się drogą kropelkową, co ponad wszelką wątpliwość wykazali Chińczycy, czyli zarażamy się, chuchając na siebie – a tu wysoka temperatura nie ma żadnego znaczenia. Jeśli ktoś chory kichnie, będzie kasłał na kogoś zdrowego z małej odległości, to nie ma żadnego znaczenia, że panuje upał – ta osoba się zarazi i tyle – mówił mi dr Paweł Grzesiowski, który nie krył zresztą irytacji szerzącymi się w sieci, ale nie tylko, bzdurami.

Jest też teoria dość makabryczna, która zakłada, że istnieje grupa ludzi chcąca kontrolować populację naszej planety i zapobiec zjawisku starzenia się społeczeństw. Stąd koronawirus, który największe spustoszenie szerzy wśród ludzi starszych i tych schorowanych.

Problem teorii spiskowych i fałszywych informacji związanych z koronawirusem jest spory, może dlatego, że pandemia szerzy się już na wszystkich kontynentach, ma zasięg ogólnoświatowy. W każdym razie już w połowie marca „Financial Times” dotarł do raportu opracowanego w instytucjach Unii Europejskiej o rosyjskiej dezinformacji w temacie koronawirusa, w raporcie poziom fałszywej propagandy określono jako „znaczący”.
Z badań wynika, że rosyjskie, prokremlowskie media prowadzą „kampanię dezinformacyjną”, która ma na celu zaostrzenie kryzysu w krajach UE, związanego z pandemią.

Propaganda skierowana jest głównie do krajów europejskich, takich jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania poprzez oddziały mediów rosyjskich nadające w tych językach. Według raportu celem propagandy kremlowskiej jest zasianie strachu przed epidemią, niewiary w możliwość skutecznego jej zwalczenia przez służbę zdrowia, teorii spiskowych dotyczących pochodzenia wirusa (jakoby miałby być bronią biologiczną).

Wszystko to ma na celu wywołanie i utrzymywanie niepokojów społecznych, a nawet paniki w krajach Unii. Zdaniem dyplomatycznej służby UE, jest to próba destabilizacji krajów unijnych od wewnątrz.

Z raportu wynika, że nadrzędnym celem dezinformacji Kremla jest zaostrzenie kryzysu zdrowia publicznego w krajach zachodnich, w szczególności poprzez podważenie zaufania publicznego do krajowych systemów opieki zdrowotnej. To ma za zadanie utrudnić skuteczną reakcję na wybuch pandemii.

Jak pisze „Financial Times”, UE odnotowała prawie 80 przypadków dotyczących dezinformacji związanej z COVID-19. I wszystko wskazuje, że rozsiewaniem dezinformacji w mediach społecznościowych zajmują się zawodowe podmioty. Z raportu wynika bowiem, że rosyjskie fałszywe konta indywidualnych osób oraz konta podmiotów rosyjskich, które wcześniej publikowały na temat protestów w Syrii czy protestów „żółtych kamizelek” we Francji teraz zmieniły się w „narzędzia do rozsyłania dezinformacji na temat koronawirusa w języku angielskim, hiszpańskim, włoskim, niemieckim i francuskim”.

Jakie główne narracje pojawiają się w rosyjskiej propagandzie? Według raportu, który cytuje „Financial Times” są to np. pogłoski, jakoby wirus COVID-19 został wytworzony w laboratoriach przez człowieka jako rodzaj broni biologicznej. Inna narracja – skierowana do Włochów – mówi o tym, że ani włoskie ani międzynarodowe władze nie będą sobie w stanie poradzić z pandemią. Media rosyjskie – poprzez takie tuby Kremla, jak obcojęzyczne wydania „Russia Today” – chwalą natomiast działania Władimira Putina w kwestii walki z koronawirusem. Pojawia się również narracja, jakoby kapitalistyczny Zachód miał próbować zarabiać na wirusie. Prokremlowska pandemiczna polega na „stosowaniu dziesiątek różnych i często sprzecznych narracji, które są rozpowszechniane za pośrednictwem oficjalnych kanałów, a także online i mediów społecznościowych” – informuje raport europejskiej agend. „Kampania ma na celu wzmożenie zamieszania, paniki i strachu oraz uniemożliwienie ludziom dostępu do wiarygodnych informacji o wirusach i regulacjach dotyczących bezpieczeństwa publicznego. Wysiłki te są zgodne z szerszą strategią Kremla polegającą na próbie zdestabilizowania europejskich społeczeństw od wewnątrz poprzez wykorzystanie ich słabości i podziałów” – głosi dokument, cytowany przez „Financial Times”.

Wiele służb na świecie, w tym amerykańskie, już od dawna informują o zorganizowanych kampaniach dezinformacyjnych prowadzonych przez prokremlowskie podmioty. Według ekspertów, rosyjskie podmioty próbowały wpływać na nastroje przed wyborami prezydenckimi w USA, czy też np. przed referendum brexitowym w Wielkiej Brytanii. Ich celem jest zazwyczaj spolaryzowanie społeczeństw, promocja postaw i emocji skrajnych, wpojenie przekonania o słabości instytucji zachodnich i potędze Rosji.
Bo, umówmy się, teorie spiskowe, mogą być świetnym narzędziem w rękach obcych wywiadów.

– W czasach kryzysu wywiad działa na zwiększonych obrotach. A w czasach tak wielkiego kryzysu i takich wydarzeń, jakich jesteśmy właśnie świadkami, działa na najwyższych obrotach. To jest czas, kiedy służby wywiadowcze, ośrodki analityczne współpracujące z wywiadami, są rozgrzane do czerwoności. Można pokusić się i o taką opinię, że nawet jeśli czasami nie pracują na wysokich obrotach, to po to właśnie są utrzymywane przez państwo, bo kiedyś może nadejść taka właśnie sytuacja, z jaką teraz mamy do czynienia. Praktycznie jesteśmy w stanie wojny. I to wcale nie takiego nowego typu. Za czasów zimnej wojny, wojny bakteriologiczne, chemiczne były elementem gorącego konfliktu. Związek Radziecki, Stany Zjednoczone i inne państwa przygotowywały się na to. Wiem o tym, bo mój ojciec był chemikiem wojskowym i zajmował się tymi sprawami – mówi nam ostatnio Vincent V. Severski, były oficer wywiadu, pisarz.

W co wierzyć? Komu ufać? Wydaje się, że najcenniejszy w czasach pandemii bywa zdrowy rozsądek, a obok niego opinie uznanych fachowców i ekspertów, którzy od tygodni jasno i klarownie tłumaczą historię koronawirusa.

Red. Dorota Kowalska Współpraca: Kacper Rogacin PolskaPress AIP

Kierowcy tirów: „Czujemy się zaszczuci. Boimy się o siebie i nasze rodziny”

0

– Czujemy się, jak trędowaci, wykluczeni ze środowiska – mówią kierowcy tirów. – Ludzie się nas boją, ale my też boimy się o swoje zdrowie i życie najbliższych. Przecież mamy dzieci, pracujemy też dla was. Gdyby nie my, nic by nie było w sklepach.

Kilka dni temu Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki na swoim profilu zamieścił emocjonujący wpis. Przestrzegał przed mieszkańcem, kierowcą tira, który wrócił z Włoch i mimo to beztrosko przemieszczał się po miejscowości. – Uprzedzam wszystkich mieszkańców, szczególnie miejscowości Czarna Dąbrówka, iż swobodnie bez ograniczeń po tej miejscowości porusza się jej mieszkaniec, który wrócił trzy dni temu z Włoch, ale ponieważ jest kierowcą, wolno mu – pisał wójt. – Taką uzyskałem odpowiedź z sanepidu. Osoby te nie muszą odbywać kwarantanny. Również kwarantanny nie ma jego rodzina. Wierzę, że pocztą pantoflową każdy powinien się dowiedzieć, kto to jest. Są osoby, które wiedzą o kogo chodzi i powinni przestrzegać swoich znajomych i przyjaciół. Wiem, że rozmowy z tą osobą, aby sama poddała się kwarantannie nie dały żadnego skutku.

 

Po kilku godzinach wpis usunął. Co skłoniło wójta do takiego dość odważnego posunięcia? – Z prośbą o interwencję w tej sprawie zwrócili się do mnie mieszkańcy wsi – odpowiada wójt Klasa. – Alarmowali, że tak nie może być, że się boją, żeby coś z tym zrobić. Problem został przedstawiony policji, sanepidowi. No cóż, taki status kierowcy ciężarówek mają, nie muszą przechodzić kwarantanny. No i trzeba było zrobić coś zupełnie niekonwencjonalnego i dlatego zdecydowałem się na ten wpis. Interwencja i rozmowy z tą osobą były i nie spotkało się to z jakimś zrozumieniem, a raczej butą, z tym czego od niego chcemy, przecież wolno mi. W rezultacie mężczyzna przeniósł się do innej miejscowości, po pierwsze z powodu tej atmosfery, po drugie chyba ze względów rodzinnych. Jak tam się zachowuje to nie wiem. Dalej już tego nie śledziłem. Z drugiej strony piętnowanie takich osób nie jest na miejscu, wobec istnienia takiego prawa.

 

– Ale wielu ludzi właśnie uważa, że pan dość mocno napiętnował tego kierowcę – wtrącamy. – No, trochę nie było wyjścia – przyznaje wójt Klasa. – Rozumiałem mieszkańców, bo wydawałoby się to logiczne, jeżeli coś od strony prawa nie funkcjonuje prawidłowo, no to trzeba szukać innych rozwiązań, żeby kogoś zdyscyplinować. Starałam się nie robić tego, tak konkretnie z nazwiska, kierowców z samej Czarnej Dąbrówki jest chyba z pięciu i też ich znam i jeden z nich mocno udziela się społecznie i jest taką pozytywną osobowością, współpracuje z młodzieżą. Też się odezwał, on sam się odizolował od rodziny, podał miejsce pobytu i poinformował, żeby go nie odwiedzać. To są tylko jednostki, ponieważ prawo dało takie możliwości, że osoby te nie przechodzą kwarantanny. Niewielu rozumie, że niechcący stwarzają olbrzymie zagrożenie, bo sposób funkcjonowania ich został tak jakoś nieopatrznie, prawnie pominięty. Ci ludzie powinni mieć swoje miejsca wydzielone, mają samochody przystosowane do jakiegoś dłużnego popytu, ale można było też rozmawiać z samorządami, żeby stworzyć im takie miejsca, w końcu tych ludzi nie ma tak wielu.

 

Ci, kierowcy mogą się obrażać, czy czuć się nie tak, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. To są małe środowiska, ludzie wiedzą kto to jest, przez mało precyzyjne prawo ci ludzie są wyeliminowani i asymilowani. Problem jest i dotyczy on nie tylko mieszkańców, ale też rodzin kierowców. Pan Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji) jest obecnie w Hiszpanii. Żaden z kierowców, z którymi rozmawialiśmy nie chce podawać nazwiska. Boją się wykluczenia społecznego. – Wszystko się zmieniło – mówi. – Od niemal dwudziestu lat jeżdżę po całej Europie. Pracuję w firmie z powiatu bytowskiego. Na europejskich trasach jest niemal pusto. Dziwnie się czuję, dziwnie nas traktują. Nas kierowców. Boją się nas, nawet gdy wchodzę do sklepu. Noszę maseczkę. Część łazienek jest bezpłatnych, gdzieniegdzie płacimy tylko połowę za wynajęcie pokoju. Jest źle. Cały czas czuje się to, co się dzieje. Boję się, boję się, że zachoruję, że zachoruje moja rodzina. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie ma testów dla zawodowych kierowców? To dałoby nam wszystkim spokój. Pan Krzysztof na święta powinien zjechać do Polski. – Nie wiem, co zrobić – przyznaje.

 

– Naprawdę nie wiem. Nie wiem, czy jechać do rodziny? Moja żona i tak jest już piętnowana, nikt nie chce z nią rozmawiać, mieszkamy w małej miejscowości. Myślałem, żeby wynająć sobie hotel. Ale kierowcy, który wraca z takich rejonów jak ja nikt nie przyjmie. Ludzie chyba nie rozumieją tego co, się dzieje. Nie można nas traktować, jak wyrzutków społecznych. Gdy my zostaniemy w domach, zaparkujemy samochody na sklepowych półkach nie będzie prawie nic.

 

Inny kierowca dodaje: – Jestem we Włoszech – stwierdza pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji). – Dzwoni do mnie codziennie przerażona żona. Ludzie się jej boją, myślą, że ona roznosi koronawirusa. Ostatnio nie została wpuszczona do sklepu. I to przez koleżankę. To jest straszne. Jesteśmy tak piętnowani, że nie da się tak żyć. Mam na święta wrócić do domu i też nie wiem, co zrobić. Chyba pogadam z szefem, żeby mógł spać w aucie. Ludzie myślą, że my się nie boimy? Boimy! Mamy dzieci, żony! My kierowcy zostaliśmy pozostawieni sami sobie, nie mamy dostępu do testów, nie wyznaczono nam miejsc, gdzie po powrocie moglibyśmy odpocząć.

 

Sylwia Lis aip

Jest nadzieja w walce z koronawirusem. Coraz mniej przypadków zakażeń w Czechach i Austrii. Władze krajów myślą o złagodzeniu obostrzeń

0

Pełne pociechy wieści płyną z Czech i Austrii, państw także walczących z koronawirusem. Podjęte przez te kraje działania przynoszą skutek. Władze obu państw mówią o nadziei i sukcesach w walce z pandemią. Zdaje się, że kwarantanna, noszenie maseczek oraz stosowanie się do innych obostrzeń wreszcie zaczynają przynosić efekty. Czesi i Austriacy myślą o złagodzeniu obostrzeń.

 

Wykres przyrostu zakażeń koronawirusem w Austrii (zgodnie z danymi worldometers.info) od kilku dni się wypłaszcza. O wykładniczym przyroście zachorowań nie ma mowy. Obostrzenia wprowadzone przez Austrię przynoszą skutek. Zdaje się, że szczyt zachorowań w Austrii przypadł na 26 marca.

 

Stwierdzono wtedy 1321 nowych zakażeń. Od tamtego momentu:

 

 

    • 27 marca – stwierdzono 788 zakażeń;

 

    • 28 marca – 574 zakażeń;

 

    • 29 marca – 517 zakażeń;

 

    • 30 marca – 830 zakażeń;

 

    • 31 marca – 562 zakażenia;

 

    • 1 kwietnia – 531 zakażeń;

 

    • 2 kwietnia – 418 zakażeń;

 

    • 3 kwietnia – 395 zakażeń;

 

    • 4 kwietnia – 257 zakażeń;

 

    • 5 kwietnia – 270 zakażeń;

 

    • 6 kwietnia –246 zakażeń.

 

 

Jak donosi Deutsche Welle, Austria po Wielkanocy najprawdopodobniej zacznie łagodzić obostrzenia związane z epidemią koronawirusa. Do tego czasu konieczne jest jednak stosowanie się do wszystkich nakazów. Kanclerz Sebastian Kurz zapowiedział, że po Wielkanocy mają zostać otwarte małe sklepy, później sklepy budowlane oraz ogrodnicze. Dopiero w maju władza planuje zdecydować, czy możliwe będzie ponowne uruchomienie np. usług fryzjerskich lub domów handlowych. Warunkiem tego mogą być specjalne ograniczenia, w tym konieczność noszenia maseczek lub wpuszczanie ograniczonej liczby klientów. Od połowy maja działalność mogłyby wznowić szkoły, hotele i gastronomia. Dopiero pod koniec czerwca zdjęty zostałby zakaz organizowania imprez masowych.

 

W Czechach także odnotowuje się coraz mniej przypadków zakażenia koronawirusem. Czeski minister zdrowia Adam Vojtech stwierdził, że możliwe jest złagodzenie obostrzeń, jeśli tendencja spadkowa będzie się utrzymywała. Niektóre sklepy być może znów zostaną otwarte (w tym budowlane i papiernicze). Należy jednak podkreślić, że właściciele takich sklepów będą musieli się zastosować do pewnych obostrzeń – np. konieczna będzie wzmożona dezynfekcja oraz ograniczenie liczby wpuszczanych do sklepu klientów.

 

Gazeta.pl podaje, że Czesi mogliby także znów korzystać z lotnisk od 14 kwietnia – loty byłyby jednak zezwalane tylko w uzasadnionych przypadkach. Zgodnie z danymi Worldometers.info w Czechach zakażonych zostało prawie 5 tys. osób. Zmarło 78.

 

 

js aip