12 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Ostra rywalizacja? W Lechu Poznań dublerzy marnują swoje szanse

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Lech Poznań ma szeroką kadrę, ale czy to oznacza, że w drużynie jest duża rywalizacja o miejsce w składzie? Pewniaków można wytypować bez trudu…

A przecież w założeniach zakontraktowanie rekordowej, jak na standardy Kolejorza, liczby zawodników miało na celu podniesienie poziomu sportowego zespołu przez danie trenerowi dużego wyboru i komfortu optymalnego zestawienia składu, spośród aspirujących do gry piłkarzy. Nenad Bjelica, nawet gdyby chciał dokonać istotnych zmian, ma mocno związane ręce. Dyspozycja zawodników, którzy zawodzą, niewiele różni się od ich konkurentów. Wewnętrzna rywalizacja miała bardzo dobrze działać na drużynę i formę zawodników. Wiadomo przecież, że ci, którzy nie grają w podstawowym składzie, zarabiają znacznie mniej od piłkarzy regularnie występujących w wyjściowej jedenastce. Mają niższe premie za zwycięstwa, omijają ich bonusy w postaci tzw. wejściówek i inne dodatki. Są to spore sumy, więc każdemu powinno zależeć na tym, by znaleźć się w gronie wybrańców szkoleniowca. Okazuje się jednak, że w Lechu teoria a rzeczywistość to dwie różne sprawy. 

Grający od dłuższego czasu słabo Radosław Majewski w końcu wypadł ze składu. Szansę na to, by na dłużej zagościć w składzie otrzymał Mihai Radut. Rumun tylko w dwóch spotkaniach miał okazję zagrać w pełnym wymiarze czasowym i to na początku sezonu. Potem wychodził w końcówkach meczów i zwykle nie zachwycał. Kiedy mógł udowodnić, że krytyczne opinie o nim są niesprawiedliwe, znów się nie popisał. Już w 15 min niedzielnego pojedynku został ukarany żółtą kartką, że był to czwarty kartonik czeka go w następnym meczu przymusowa pauza. Gdyby został ukarany w ferworze walki albo za przerwanie groźnej kontry rywali, nikt nie miałby do niego pretensji. To było jednak nieodpowiedzialne zachowanie. Radut przeszkadzał drużynie z Płocka w wykonaniu rzutu wolnego na środku boiska. Radut – choć było widać, że bardzo się stara – znów grał bardzo przeciętnie. Trochę rozgrzesza go asysta (nieco przypadkowa), ale do zdrowia wraca Mario Situm, pilnie trenuje Kamil Jóźwiak, więc raczej nie może liczyć na to, że w tym sezonie będzie jeszcze grał w podstawowym składzie. Niewiele pożytku ma też Lech z rywalizacji Lasse Nielsena z Rafałem Janickim. Duńczyk jest waleczny, motywuje często kolegów, ale często źle się ustawia, wprowadza wiele nerwowości. Większą stabilizację w obronie miał zapewnić Janicki. Okazuje się jednak, że także on często gubi krycie, nie umie wyprowadzić piłki z własnej połowy, a jego mankamenty obnażyli piłkarze Górnika. Obojętnie więc kogo wystawi Bjelica, o spokój w defensywie zwykle musi zadbać swoimi interwencjami Putnocky. Być może przydałaby się też roszada w pomocy, by przyspieszyć rozegranie piłki, ożywić kulejący ostatnio pressing, wzmocnić środek pola. Bjelica jednak i tutaj ma ograniczone pole manewru. Tet-teh nie daje gwarancji, że będzie lepszy od Trałki czy Gajosa. W kontekście meczów, które pozostały jeszcze w tym roku, wielkich zmian w grze i składzie nie należy się więc spodziewać.

Maciej Lehmann AIP
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520