Rosja została ostro skrytykowana przez inne światowe potęgi podczas środowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powodem była śmierć kilkudziesięciu cywilów, w tym dzieci, w czasie ataku z użyciem broni chemicznej w Syrii, do którego doszło we wtorek.
Sugestie rosyjskich dyplomatów, którzy twierdzą, że cywile zostali otruci przez grupy bojowników walczące z rządem syryjskim, zostały odrzucone przez przedstawicieli innych państw.
Minister Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii, dowódca sił opozycyjnych i ekspert od spraw broni chemicznej wspólnie stwierdzili, że wszystko wskazuje na to, że atak przeprowadziły wojska syryjskie, które w wojnie są sojusznikiem Rosji.
Jednak rząd Baszara Al Asada cały czas zaprzecza, jakoby jego siły miały użyć broni chemicznej.
Natomiast przedstawiciele Rosji trzymają się wersji, według której wczoraj doszło co prawda do ataku syryjskich samolotów na Khan Sheikhoun, ale nie użyto w nim broni chemicznej.
Rosjanie twierdzą, że przyczyną śmierci cywilów było trafienie rakiet w skład z bronią chemiczną, która była przeznaczona do użycia przez terrorystów walczących z rządem w Damaszku.
– We wtorek pomiędzy 11.30 a 12.30 czasu lokalnego w Syrii, samoloty rządowe uderzyły w wielki skład broni, której zamierzali użyć terroryści – powiedział Igor Konoszenkow, rzecznik prasowy ministerstwa obrony Rosji. – Skład znajdował się na wschodnich przedmieściach Khan Sheikhoun. Własnie tam były warsztaty, gdzie produkowano i przechowywano broń chemiczną.
W odpowiedzi na te słowa ambasador USA przy ONZ stwierdził, że jeśli świat nic nie zrobi, wtedy ataki dokonywane przez syryjski rząd z użyciem broni chemicznej będą kontynuowane.
Natomiast ekspert od spraw broni chemicznej Col Hamish de Breton-Gordon powiedział telewizji BBC, że idea według której taki gaz jak Sarin mógł rozprzestrzenić się w wyniku wybuchu bomby zrzuconej z samolotu jest zupełnie nieracjonalna.
Wcześniej jeden z dowódców Armii Wyzwolenia Idlibu powiedział, że wszyscy widzieli samolot, który bombardował miasteczko Khan Sheikhoun gazem.
Michał Kurowicki AIP, Foto: United Nations via Twitter.com