11.6 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Olga Tokarczuk i jej alfabet, czyli wszystko o mężu, synu, rodzicach, fryzurze i popularności

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

Rok temu, 10 grudnia, Dolnoślązaczka Olga Tokarczuk odebrała Literackiego Nobla za 2018 rok.

 

Cieszyli się nawet ci, którzy nie przeczytali ani jednej jej książki. Ale co wiemy o Oldze Tokarczuk? Oto kilka ciekawostek o pisarce. Zobacz alfabet Noblistki na kolejnych slajdach!

 

A – jak Akademia, a jak autostrada Zanim cały świat dowiedział się o Noblu dla Tokarczuk, ona pierwsza dostała telefon od Akademii Szwedzkiej. Jechała akurat z mężem, niemiecką autostradą, na kolejne spotkanie z czytelnikami. Wtedy wyświetlił się jej numer kierunkowy ze Szwecji. „Nie”! – mówiła do słuchawki, nie dowierzając słowom sekretarza akademii. Na co usłyszała: „Ależ tak!”. Zjechała z mężem na bok, wyskoczyli z auta na parkingu i cieszyli się z nagrody… Tego samego dnia o godz. 13.05, usłyszeliśmy od Matsa Malma, sekretarza Akademii Szwedzkiej, że Akademia nagrodziła Polkę m.in. za wyobraźnię narracyjną, która z encyklopedyczną pasją pokazuje przekraczanie granic jako formę życia, oraz że Tokarczuk nie postrzega rzeczywistości jako czegoś stałego i danego raz na zawsze. Jej powieści zbudowane są na mistrzowskim napięciu między kulturowymi sprzecznościami: natura kontra kultura, rozsądek kontra szaleństwo, mężczyzna kontra kobieta, dom kontra wyobcowanie… W Polsce zaczął się szał na Tokarczuk. Mówili o niej wszyscy, a jej książki natychmiast zaczęły być wykupywane z księgarń i zamawiane w internecie. Hurtowo.

B jak Biurko Miejsce pracy. To przy biurku siedzi godzinami i pisze, pisze, pisze… „Czasami przychodzi mi do głowy taki pomysł, żeby moją nogę przywiązać czymś do nogi biurka” – mówiła na konferencji prasowej we Wrocławskim Domu Literatury (pierwszej w Polsce zorganizowanej po ogłoszeniu Nobla dla Polki) pytana o rady dla pisarzy debiutantów. – „Bo tak naprawdę wydaje mi się, że pisanie prozy, powieści, w dużej mierze zależy od reżimu, jaki sobie wprowadzimy. Pisanie powieści przekłada się też na życie codzienne: trudno jest bowiem oddzielić moment, kiedy się żyje życiem prywatnym, a kiedy się pisze. To się wszystko nakłada. Patrząc na siebie, stwierdzam, że nigdy nie mam normalnych wakacji, świąt. Bo nawet kiedy nie piszę, to jestem jakoś wewnętrznie, emocjonalnie, zaangażowana w proces powstawania, szukania. To się nigdy nie kończy”.


 C – jak Czytanie książek Noblistka bardzo by chciała, żeby Polacy czytali tak jak np. czytają Czesi. „Nigdy nie było tak, że w Polsce wszyscy czytali. Książka, literatura, powieść to jest wyrafinowany rodzaj komunikacji. Trzeba mieć też jakieś kompetencje do tego, żeby zrozumieć, co się czyta. Myślę, że w czytaniu nie powinno chodzić o ilość, ale o jakość czytania, o zrozumienie, o przełożenie tych myśli, które wiążą się z czytaniem, z literaturą, na życie zewnętrzne, na relacje międzyludzkie, na interpretację zdarzeń, które nas otaczają, na ogólny poziom kultury – mówiła pisarka w trakcie spotkania z dziennikarzami kilka tygodni temu.

 – D – jak Debiut Noblistka zadebiutowała 40 lat temu, w 1979 roku, w młodzieżowym piśmie „Na Przełaj” (numer 39). To tam, nie pod swoim nazwiskiem, ale pod pseudonimem Natasza Borodin, opublikowała pierwsze opowiadania („Świąteczne zabijanie ryby” i „Moi przyjaciele”). Jako autorka powieści zadebiutowała kilka lat później – w 1993 roku, książką „Podróż ludzi Księgi”. Mało kto wie, że w 1989 roku wydała tomik poetycki „Miasto w lustrach” (była to wkładka do czasopisma „Okolice”).

 E – jak Ekologia Pisarka jest bardzo eko. W programie Katarzyny Janowskiej i Grzegorza Jankowicza „Rozmowy o przyszłości” na Onet.pl, mówiła: – Boję się jakiejś globalnej katastrofy klimatycznej. Wydaje mi się, że jesteśmy już blisko tego (…). Niewielkie zmiany klimatyczne przełożą się na stosunki społeczne i polityczne. (…) W Onet.pl powiedziała jednak, że „nie traci nadziei, bo młodzi ludzie charakteryzują się coraz większą świadomością ekologiczną, a międzynarodowe akcje, mające na celu zmniejszenie zużycia plastiku trafiają do coraz większej liczby osób”.

 F – jak Fundacja Olgi Tokarczuk Fundacja ma zająć się szeroką działalnością: oprócz działalności kulturalnej i artystycznej mają to być także projekty ekologiczne, działania na rzecz równego traktowania oraz wsparcia rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Miasto Wrocław użyczyło Fundacji na siedzibę Willę Marii i Tymoteusza Karpowiczów znajdującą się przy ul. Krzyckiej. Stanie się ona miejscem rezydencji tłumaczy oraz literatów, a także miejscem otwartych spotkań autorskich, debat i konferencji.

 G – jak „Góry Literatury” Chodzi o Festiwal Góry Literatury w Nowej Rudzie i okolicach (u podnóża Gór Sowich, w powiecie kłodzkim, gdzie noblistka ma na wsi swój dom), który jest organizowany od 2015 roku. Gospodarzami są poeta Karol Maliszewski i właśnie Olga Tokarczuk. Festiwal to m.in. debaty, koncerty, pokazy, spotkania, warsztaty literackie… „Po ogłoszeniu Nobla zaczęłam się martwić, gdzie ja tych wszystkich ludzi pomieszczę, którzy przyjadą. Pojawił się nawet pomysł pola namiotowego. Jakoś sobie poradzimy – opowiadała dziennikarzom. – Bardzo bym chciała, żeby ten festiwal wrósł w tę okolicę, na końcu świata”.

 H – jak Honorowa Obywatelka. Wrocławia i nie tylko Od 13 lat pisarka mieszka we Wrocławiu. W czerwcu tego roku otrzymała tytuł honorowego obywatela tego miasta. „Jestem regionalistką i fede-ralistką. Marzy mi się Polska zdecentralizowana. Można być jednocześnie Europejką, Polką, Dolnoślązaczką, a także wrocławianką. Nasz kraj nie jest monolitem” – powiedziała Olga Tokarczuk, odbierając tytuł 24 czerwca 2019 roku. Tokarczuk jest też Honorową Obywatelką Miasta i Gminy Bardo (w roku 2005) i Honorową Obywatelką Nowej Rudy (2009 rok). Obie miejscowości leżą w ukochanej przez pisarkę Kotlinie Kłodzkiej.


 
I – jak Iryna Wikyrczak Młodziutka Ukrainka (animatorka kultury, poetka) została asystentką noblistki (Tokarczuk mówi, że „sekretarą”). Tak o swojej decyzji Tokarczuk napisała na swoim Facebooku: „Bardzo się cieszę, że utalentowana, rzutka i – mimo młodego wieku – doświadczona Iryna Wikyrczak przejmie wiele z tych powinności, które zabierały mi czas na pisanie”. Sama Iryna Vikyrchak tak opowiadała Magdzie Talik z portalu wroclaw.pl o swoim nowym zajęciu i nowej szefowej: „Olga twierdzi, że mamy jakąś karmę, związek metafizyczny. Nie wiem, czy tak jest, ale wydaje mi się, że wspólnie poradzimy sobie z tym wszystkim, co nas czeka”, „Dowiedziałam się o Noblu we Lwowie, byłam niesamowicie szczęśliwa. (…) Dostałam od Olgi esemesa. Najpierw nie mogłam uwierzyć, że dostała Nagrodę Nobla, a potem, że myśli o mnie, jako osobie, która mogłaby jej pomóc. Dwa dni później przyleciałam do Wrocławia. (…)

 J – jak Jakubowe. „Księgi Jakubowe” Książka gruba jak encyklopedia. Ma 912 stron. Tak o tej książce, którą wychwalali też szwedzcy akademicy, mówiła w rozmowie z Jackiem Antcza-kiem i Łukaszem Śmigielem: „Kiedy pisałam, miałam trochę poczucie misji, ale wydawało mi się, że piszę książkę dla niewielkiego grona ludzi zainteresowanych historią, kulturą żydowską czy zaciekawionych sposobem myślenia ludzi żyjących w XVIII wieku. Byłam więc zaskoczona i zdziwiona jej powodzeniem u czytelników. Myślę, że to wynik tego, że jako czytelnicy w Polsce, do których też się zaliczam, tęsknimy do jakiejś dużej, historycznej opowieści, która by nam trochę przybliżyła naszą wspólną tożsamość”.

K – jak Klenica, Kietrz, Krajanów… Olga Tokarczuk urodziła się w Sulechowie (29 stycznia 1962 roku), ale dzieciństwo spędziła we wsi Klenica (Lubuskie, powiat zielonogórski, gmina Bojadła). Mieszkała tam 11 lat. Później jej rodzice przeprowadzili się z nią do Kietrza (powiat głubczycki w województwie opolskim). Tu Tokarczuk skończyła liceum ogólnokształcące, po którym wyjechała na studia do Warszawy. A „K” jak Krajanów? Krajanów to dolnośląska wieś koło Nowej Rudy, w której Tokarczuk ma dom (dzieli swoje życie między właśnie Krajanów a Wrocław).


 L – jak Literatura – „Nigdy nie pisałam swojej powieści, nie projektowałam jej tak, żeby miała zmienić świat. To za duże oczekiwania wobec literatury, ale czasami efekty uboczne jakiegoś tekstu, którego byłam autorką, rzeczywiście tak działają. I to jest cudowne. Uważam, że literatura to nie jest manifest, to nie jest odezwa polityczna, która ma wyciągnąć ludzi na ulice i spowodować, że oni coś robią. Dla mnie literatura daje nam możliwość zmiany perspektywy. Literatura pokazuje nam, że to, co nazywamy rzeczywistością, można oglądać z różnych stron, i że te perspektywy się różnią, i że one są równie uprawnione, i że nie powoduje to pójścia na wojnę i zabijania kogoś, kto myśli inaczej. Dobra powieść daje nam możliwość życia życiami innych ludzi – to jest coś niesamowitego. Czytając dobrze napisaną powieść, żyjemy jako ktoś inny, widzimy świat jego oczami. Dla psychiki człowieka jest to nieprawdopodobnie ważne. Bo porzucamy swoje własne ego, kontrolujemy jego rozrost. Myślę, że jest jakiś związek statystyczny między wielkim ego a nieczytaniem. Dzięki czytaniu dobrej literatury stajemy się bardziej świadomi” – mówiła Olga Tokarczuk pytana przez dziennikarzy we Wrocławiu o rolę literatury we współczesnym świecie.


M – jak Mąż, a nawet mężowie Pisarka rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. „Niech mówią o mnie moje książki” – twierdzi. Teraz ma drugiego męża. Pierwszy raz wyszła za mąż, kiedy była młodziutką, 23-letnią kobietą. Wybrankiem jej serca został Roman Fingas. Drugim (aktualnym) mężem Olgi Tokarczuk jest Grzegorz Zygadło. – „Menedżerem mojego życia jest mój mąż, dzięki któremu czuję się bezpiecznie, ogrzana, zadbana i jakoś zorganizowana w tym wszystkim” – tak o mężu mówiła w programie telewizji TVN. Natomiast w wywiadzie dla miesięcznika „Twój Styl” zdradziła, czego od mężczyzny, męża, oczekuje: „Wsparcia, wzajemnej opieki, akceptacji. W dzieciństwie dostajemy ją od rodziców, potem z wiekiem szukamy jej w związku. Potrzebuję, by relacja miała także pozaerotyczny wymiar, by była w niej akceptacja dla starzenia się, ułomności, dziwactw”.


N – jak Nobel i życie po Noblu… Tak, 10 października, Olga Tokarczuk skomentowała na swoim Facebooku wieść o przyznaniu jej Literackiego Nobla: „Literacka Nagroda Nobla! Radość i wzruszenie odebrały mi mowę. Ogromnie dziękuję za wszystkie gratulacje!”. Czy jej życie po ogłoszeniu Nobla zmieniło się? „Ludzie są mili, poznają mnie, pozdrawiają, uśmiechają się. Zawsze uwielbiałam szperać w lum-peksach. Być może teraz nie będzie to już takie proste, bo będę zaczepiana, ale na pewno jakoś sobie z tym poradzę”. Plusy? „Dzisiaj pierwszy raz w życiu wjechałam na Rynek” – mówiła na spotkaniu we Wrocławskim Domu Literatury, który mieści się w sercu miasta. – „Zawsze, kiedy przechodziłam przez Rynek i widziałam jakieś czarne limuzyny wjeżdżające na niego, to się zastanawiałam: „Kurcze, co trzeba osiągnąć, żeby wjechać samochodem na Rynek?”. I teraz już wiem – uśmiechała się.


 O – jak Obcy kraj Na początku lat dziewięćdziesiątych Olga Tokarczuk mieszkała jakiś czas w Anglii, ucząc się języka i pracując. Co robiła? Była m.in. pokojówką w londyńskim hotelu – podaje strona inter-netowa RMF24.pl.


 P – jak „Pokot” Film w reżyserii Agnieszki Holland, którego noblistka jest współscenarzystką, a który został nakręcony na podstawie jej powieści: „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Film został nakręcony na Dolnym Śląsku, w okolicach, gdzie Tokarczuk ma swój wiejski dom i gdzie umieściła akcję książki. Tak o filmie mówiła w rozmowie z Jackiem Antczakiem i Łukaszem Śmigielem dla „Dziennika Zachodniego”: „Film jest trochę sztuką oszustwa, o czym zapominamy, siedząc w kinie z oczami wlepionymi w ekran. Na początku był pomysł, żeby plenery były pod Warszawą, bo to bliżej i wygodniej, ale bardzo mi zależało, żeby film był kręcony tam, gdzie się dzieje ta historia. Zależało mi na tym także ze względów lokalno-patriotycznych. Chciałam, żeby Kotlina Kłodzka zaistniała. Już nie jako miejsce, które udaje inne miejsca. Filmowcy chętnie kręcą w Kotlinie, bo tam jest ładnie, ale ona tylko udaje jakąś inną przestrzeń, a w „Pokocie” padają nazwy: Nowa Ruda, Kłodzko, Kotlina Kłodzka. Bardzo dużo zdjęć kręcono w Bystrzycy Kłodzkiej, ponieważ to specyficzne, wyjątkowe i piękne miasteczko. Myślę, że choćby ze względu na te plenery warto ten film zobaczyć”.


R – jak Ruta… Ruta to wałbrzyskie wydawnictwo, którego Tokarczuk była założycielką. W 1998 założyła je wraz z mężem Romanem Fingasem. Wydawnictwo działało do 2004. … jak Rodzina W rozmowie z „Twoim Stylem” mówiła: „Myślę, że rodzina ma rację bytu, jeśli jej fundamentem jest przyjaźń, więź, miłość, wspólne sprawy. Jeżeli brakuje tych rzeczy, jej sens znika. To oczywiste. Ludzie lubią tworzyć stada, bo czują się wtedy bezpiecznie, mają wsparcie, w ogóle łatwiej jest żyć w grupie. I to jest rodzina (…)”.


S – jak Szymborska Na pierwszym spotkaniu z polską publicznością po ogłoszeniu Nobla, które odbyło się we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki, Olga Tokarczuk opowiedziała anegdotę o jej spotkaniu z Wisławą Szymborską w jednej z kawiarni: „Zobaczyłam z trudem ukrywane poruszenie, bo w kąciku siedziała Pani Wisława i z kimś rozmawiała, ale wszyscy udawaliśmy, że jej nie widzimy, żeby sprawić jej komfort i jej nie niepokoić. Kiedy już zamówiłam kawę, nagle ktoś do mnie podszedł i dotknął w ramię. Odwróciłam się zdziwiona i okazało się, że to Pani Szymborska. A ona powiedziała: „Pani Olgo, ja się nazywam Wisława Szymborska, nie chcę przeszkadzać. Chciałam tylko powiedzieć, że uwielbiam Pani „Prawiek”. Byłam cała purpurowa, kawiarnia zamarła, ale taka była Pani Wisława, niesamowicie skromna, dobra, zainteresowana ludźmi”. … jak Samotność pisarza Noblistka uważa, że pisanie jest jednym z najbardziej samotnych zawodów świata. „Ponieważ nigdy nie można, w trakcie powstawania jakiegoś większego tekstu, podzielić się nim. Rodzinie, przyjaciołom można tylko w skrócie opowiedzieć, co się robi. Dlatego pozostaje się, niekiedy przez wiele lat, sam na sam z tym wymyślonym, skonstruowanym światem i to jest taka samotność długodystansowca” – mówi.


 T – jak Tata (i Mama) Jej rodzice byli nauczycielami. „Moja mama uczyła literatury i języka polskiego, tata rządził biblioteką i miał zajęcia z folkloru, a także prowadził teatr i zespół” – mówiła w wywiadach.


 U – jak Uzależnienie Noblistka skończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jeszcze w czasie studiów, jako wolontariuszka, opiekowała się ludźmi z problemami psychicznymi. „W 1985 uzyskała magisterium, po czym w 1986-89 była zatrudniona w Poradni Zdrowia Psychicznego w Wałbrzychu. Następnie do 1996 pracowała jako psychoterapeutka w Ośrodku Metodycznym w Wałbrzychu, gdzie według autorskiego programu szkoliła nauczycieli – pisała o niej Alicja Szałagan w projekcie „Polscy pisarze i badacze literatury przełomu XX i XXI wieku”. W „Twoim Stylu” Tokarczuk opowiadała: „Pamiętam, że po godzinach spędzonych w szpitalu psychiatrycznym oboje z mężem zaangażowaliśmy się jeszcze w tworzenie sieci samopomocowej dla ludzi uzależnionych od alkoholu”. O swoim uzależnieniu od papierosów opowiadała w „Dzienniku Zachodnim”: „Prowadź swój pług przez kości umarłych” pisałam kilka miesięcy w Holandii, pod Hagą. Miałam z okna widok na park i w trakcie pisania rzucałam palenie. Wyznaczyłam sobie, że mogę zapalić jednego papierosa wieczorem, po skończeniu pracy. Była to wielka motywacja, żeby dużo zrobić i z satysfakcją wyjść na ten balkon zapalić. Przypominam sobie, że kiedy kończyłam książkę, tak się wzruszyłam historią mojej głównej bohaterki, Janiny Duszejko, która jest śmiertelnie chora i z racji tego, co się w książce dzieje, nie czeka ją nic dobrego, że popłakałam się przy tym papierosie”.


W – jak Wygląd Tym, co w wyglądzie pisarki zwraca uwagę na pierwszy rzut oka, jest to, co ma… na głowie. O jej fryzurze pisał nawet brytyjski dziennik „Guardian”: „Choć wygląd Tokarczuk może sugerować, że jest hipiską, to jej fryzura to nie dredy, ale tzw. kołtun polski (plica polonica). – „W pewnym sensie możemy być dumni z wprowadzenia nowej fryzury w Europie. Plica polonica, nafta, pierogi i wódka – to nasze wynalazki” – tłumaczyła „Gua-rdianowi” pisarka. A portalowi kobieta.wp.pl tak mówiła o swoich włosach: „Po prostu tak teraz wyglądam. Pojawiły się przypadkiem”. Tłumaczyła, że to fryzura, której pielęgnacja nie zajmuje dużo czasu i nie wymaga dużych nakładów finansowych, a właśnie na tym jej zależy…


Z – jak Zbigniew, syn Jedyne dziecko, syn Zbigniew, urodził się w 1986 roku (jego ojcem jest pierwszy mąż – Roman Fingas). Tak opowiadała w „Twoim Stylu” o macierzyństwie: „Kilka miesięcy po urodzeniu syna wróciłam do pracy. Zawdzięczałam to pomocy rodziny mojej i męża. Podobno w matriarchalnych społeczeństwach pierwotnych młode matki były zbyt cenne dla grupy, żeby zostawiać je w domu przy dziecku. Były silne, twórcze i przedsiębiorcze, dlatego dziećmi zajmowali się starsi, kobiety i mężczyźni – babcie, dziadkowie. Ja w jakimś sensie żyłam w takiej pierwotnej rodzinie. Bardzo jestem za to wdzięczna moim rodzicom, teściom i babci Agnieszce. Oboje z mężem mieliśmy dzięki tej pomocy czas na pracę. Intensywną”.


 Ż – jak Żywioł słowiański w książce „Złota dzida Bolesława”. Ta książka, zbiór dolnośląskich legend i jedna z pierwszych lektur Noblistki. „Czytałam tę książkę chyba ze sto razy, znałam ją prawie na pamięć. Młodzi czytelnicy już sobie nie są w stanie wyobrazić czytania takiej książki. To były baśnie dolnośląskie, z pięknej piastowskiej przeszłości tych ziem, ewidentnie podrasowane propagandowo. Ich zadaniem było pokazanie, że na tych ziemiach nieustannie i bez przerwy istniał żywioł słowiański. Jako dziecko oczywiście nie zdawałam sobie sprawy z takich subtelności i brałam wszystko za dobrą monetę. Ale trzeba przyznać, że te opowieści były bardzo ciekawe – opowiadała w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.


Zebrał i opracował: Robert Migdał  AIP
- Advertisement -

Podobne

1 KOMENTARZ

  1. Pragnę dodać – do wymienionych wyżej – drobny epizod dotyczący Olgi Tokarczuk. Otóż w latach 90. minionego wieku, Olga Tokarczuk wykładała psychologię w Kolegium Nauczycielskim w Wałbrzychu mieszczącym się przy ulicy Limanowskiego (do czasu debiutu pisarskiego tj. ukazania się, w 1993 roku, „Podróży ludzi Księgi”). Miałam przyjemność z Nią pracować i rozmawiać nie tylko o „Muminkach. Droga do dojrzałości”. I fakt ten dodał/dodaje mi skrzydeł.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520