Mieszkańcy jednego z budynków stojącego na rogu ulic Młyńskiej i Matejki w Nowym Sączu z dnia na dzień zostali bezdomni. Podłoga domu wraz z mieszkającą tam kobietą nagle runęła do piwnicy. Starsza pani solidnie się potłukła.
W rejonie ulicy Matejki stoi sporo wiekowych budynków, które nadają charakteru tej części miasta. Niektóre z nich są mocno nadgryzione zębem czasu, bo właścicieli nie stać na kapitalne remonty. Konsekwencje zaniedbań okazały się niebezpieczne w przypadku domu przy ulicy Młyńskiej.
Najstarszy dom w okolicy
Budynek, w którym doszło do zawalenia się podłogi do piwnicy, jest najstarszy w tym rejonie. Trudno jednak ustalić rok jego budowy. – Ma około dwustu lat, kupiła go jeszcze matka mojej teściowej po tym, jak przeprowadziła się do Nowego Sącza z okolic Lwowa – opowiada Anna Norek, jedna ze współwłaścicielek nieruchomości, a zarazem poszkodowana w wypadku kobieta.
Szczęście w nieszczęściu
– To cud, że nikomu nic więcej się nie stało, bo mój syn z żoną i trójką dzieci pojechali akurat do rodziny na wieś – mówi pani Anna. W domu przy ulicy Młyńskiej są trzy mieszkania. W domu państwa Norków, mieszkało siedem osób: 76-letnia pani Anna z niepełnosprawnym 49-letnim synem Aleksandrem oraz jej drugi syn Henryk z żoną i trójką dzieci. W dniu wypadku większość lokatorów była poza domem.
– Nagle usłyszałam hałas, jakby ktoś wysypywał węgiel z wiadra. Zobaczyłam, że zawaliła się podłoga w łazience – opowiada pani Anna, która dodaje, że chciała natychmiast zadzwonić po pomoc, ale kiedy ruszyła w stronę telefonu w pokoju, pod nią także runęła podłoga razem z meblami. – Byłam zasypana potłuczonymi szklankami z szafek – mówi kobieta, której – mimo upadku – nic poważnego się nie stało. Skończyło się jedynie na potłuczeniach i ranie na czole. Wczoraj do mieszkania nie można już było wejść ze względów bezpieczeństwa. Dlatego trójka wnucząt pani Anny została u rodziny na wsi, jej syn Henryk z żoną zostali tymczasowo ulokowani w hostelu przy ulicy Śniadeckich, a sama pani Anna z niepełnosprawnym synem została u córki, która mieszka po sąsiedzku.
Natychmiastowa pomoc
– Zareagowaliśmy natychmiast. Rodzina Norków dostanie mieszkanie zastępcze w nieodległym miejscu – zapewnia zastępca prezydenta Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż, który podkreśla, iż sprawa jest szczególna, bo aż dwie osoby z poszkodowanej rodziny wymagają stałej opieki medycznej. Anna Norek trzy lata temu przeszła udar mózgu i ma trudności z samodzielnym poruszaniem się. Ma też pod opieką niepełnosprawnego syna. Prace przystosowujące nowy, trzypokojowy lokal dla Norków już trwają. Zamontowany zostanie w nim dwufunkcyjny piec gazowy oraz kaloryfery.
Ponieważ część mebli nie została uszkodzona, będą zabrane ze zniszczonego mieszkania, ale pod nadzorem inspektora budowlanego, bo podłoga może nadal runąć. Według wstępnych przypuszczeń, fundament domu poruszył się na skutek osuwania się skarpy, na zboczu której stoi budynek, stąd możliwe uszkodzenie i zapadnięcie się podłogi parteru do piwnicy.
Opinia PINB
Według wstępnych ustaleń, wyłączony z użytkowania musi zostać jedynie lokal, w którym doszło do zawalenia podłogi. Podczas pierwszych oględzin przeprowadzonych w dniu wypadku nie stwierdzono rys, ani pęknięć ścian i sufitów w pozostałych dwóch mieszkaniach, uznając je za niezagrożone. Stan taki wynika z konstrukcji domu, który ma kształt litery „L” i ucierpiał tylko w podpiwniczonej części. Pozostała część, bez piwnic, od strony ulicy Matejki, została nienaruszona.
W odrębnym trybie prowadzone będzie dalsze postępowanie o utrzymanie budynku. Na podstawie protokołu badań, w zależności od ustaleń, będzie można zlecić dalszą ekspertyzę techniczną. Warto zaznaczyć, że każdy właściciel budynku ma obowiązek sprawdzenia jego stanu technicznego każdego roku.
Aleksandra Sebald aip