Sprawa polskiej lekarki, która w Norwegii walczy o prawo powoływania się na klauzulę sumienia, trafi do Sądu Najwyższego. Kobieta straciła pracę, gdyż odmówiła zakładania wczesnoporonnych wkładek. W ubiegłym tygodniu sąd przyznał jej rację. Dziś pracodawca lekarki zapowiedział, że to orzeczenie zaskarży.
Decyzję o odwołaniu się od piątkowego wyroku podjęto dzisiaj podczas nadzwyczajnego spotkania władz gminy Sauherad, w regionie Telemark na południu Norwegii. Katarzyna Jachimowicz w rozmowie z Polskim Radiem powiedziała że nie dziwi się, iż jej były pracodawca podjął taką właśnie decyzję. „Rozumiem – dodała – ich rozczarowanie tym wyrokiem i pewną frustrację. Pytanie tylko, kto ma wziąć odpowiedzialność, że ktoś ustanawia prawa łamiące prawa człowieka w Norwegii”.
Polska lekarka w 2015 roku straciła pracę po tym, jak powołując się na klauzulę sumienia odmówiła zakładania wczesnoporonnych wkładek domacicznych. Nie chciała też wskazywać swoim pacjentkom lekarzy przeprowadzających aborcję. W sądzie pierwszej instancji sprawę o przywrócenie jej do pracy przegrała. Sędziowie uznali wtedy, że Jachimowicz złamała prawo zakazujące lekarzom rodzinnym powoływania się na klauzulę sumienia. Tę decyzję podważył w piątek sąd II instancji, który stwierdził, że powoływanie się na klauzulę sumienia jest prawem każdego człowieka. Dlatego wypowiedzenie lekarce umowy o pracę jest nieważne.
Informacyjna Agencja Radiowa / Przemysław Gołyński/em/kano