Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny jest ostro krytykowany za to, że w sprawie skupowania obligacji państwowych przez Europejski Bank Centralny zakwestionował pierwszeństwo TSUE przed orzecznictwem narodowym.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ostrzegła, że wdroży postępowanie przeciwko Republice Federalnej Niemiec za uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Niezależności niemieckiego trybunału broni natomiast jeden z chadeckich kandydatów na kanclerza, Friedrich Merz. Przypomina, że tak długo, jak państwa członkowskie pozostają głównymi filarami „europejskiej wspólnoty”, tak długo ich sądy konstytucyjne będą miały prawo i obowiązek kontrolować działania organów i instytucji w swoich krajach pod kątem standardów krajowego prawa konstytucyjnego. „Twierdzenie Komisji Europejskiej, że prawo europejskie zawsze ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, jest po prostu chybione w tej apodyktycznej formie” – powiedział Friedrich Merz w wywiadzie dla gazet grupy medialnej „Funke”. Jego zdaniem, konflikt pomiędzy niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym a Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest znacznie głębszy i dotyczy zasad kompetencji.
Część niemieckich polityków uznała wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego za niebezpieczny, bowiem może on zachęcić Polskę i Węgry do podobnych decyzji.
Niemiecki Federalny Trybunał już w 2009 roku postawił wyraźnie granice kompetencyjne Unii Europejskiej, uznając że niemiecki parlament musi mieć więcej do powiedzenia od instytucji europejskich w kwestiach ważnych dla kraju i jego obywateli.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/i mg/w Siekaj